BiznesArtykuł z magazynu ITwizRynekPREZENTACJA PARTNERA
Najlepsze są innowacje, które rozwiązują konkretne potrzeby
Executive ViewPoint
Z Krzysztofem Borczem, CEO w Hobly, rozmawiamy o: specyfice innowacyjności, rozwiązaniu Sanction Spotter służącym do weryfikacji kontrahentów na listach sankcyjnych; innych narzędziach upraszczających pracę użytkowników, jak Data Spotter; tym czym Hobly wyróżnia się na tle konkurencji; planach na przyszłość i współpracy z firmą MAIN w ramach MAIN Partner Community.
Tematem przewodnim setnego wydania ITwiz są „innowacje”. Jakiego rodzaju innowacje rozwijacie zatem w ramach Waszego „drugiego filaru”, czyli produktów własnych? Pierwszą są usługi tworzenia rozwiązań dla klientów.
Oba „filary” są ze sobą powiązane o tyle, że nie wymyślamy produktów tylko po to, aby były „innowacyjne”. Nasze nowe rozwiązania wynikają z konkretnych potrzeb. I tutaj innowacyjność ma dwojaki wymiar. Z jednej strony oznacza produkt, który funkcjonalnie dostarcza wartość, która dotychczas nie była zaadresowana z perspektywy potrzeb rynku. Z drugiej zaś, jest to kwestia ściśle związana z technologią, bo każde rozwiązanie można stworzyć na niezliczoną liczbę sposobów.
Zatem budując dane rozwiązanie stawiamy na technologie, które zapewnią, że produkt będzie się mógł dalej rozwijać i dostosowywać do oczekiwań klientów. Jednocześnie rozumiemy innowacyjność jako nieodłączną od użyteczności. Innowacyjne rozwiązania muszą być użyteczne i odpowiadać na konkretne potrzeby, np. automatyzując procesy lub też upraszczając nasze codzienne życie.
W kwietniu 2022 roku weszła w życie Ustawa o szczególnych rozwiązaniach m.in. w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę. Uczyniła ona obowiązkiem weryfikowanie obecności kontrahentów na listach sankcyjnych. Naszą odpowiedzią jest Sanction Spotter.
Które z Waszych rozwiązań wpisuje się w takie myślenie?
Mamy nadzieję, że każde [śmiech]. Ale chyba najlepszym przykładem jest jeden z naszych ostatnich produktów czyli Sanction Spotter. 13 kwietnia 2022 roku weszła w życie Ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego. Uczyniła weryfikowanie kontrahentów pod kątem ewentualnej obecności na listach sankcyjnych obowiązkiem każdego przedsiębiorcy.
Dlatego też rozwijając ten produkt skupiliśmy się na nowych potrzebach, które nagle zaskoczyły przedsiębiorców. Pierwsza z nich wynika z faktu, że większość przedsiębiorstw mających dłuższą historię funkcjonowania, ma tysiące, a nawet dziesiątki tysięcy kontrahentów, z którymi współpracowało, współpracuje czy też będzie współpracować. I sprawdzenie takiej bazy może być żmudnym i czasochłonnym procesem.
Druga potrzeba wprost wynika ze zmienności list sankcyjnych. Każdorazowe sprawdzanie nowych podmiotów oraz kolejne weryfikowanie już tych przebadanych przy każdej aktualizacji od pewnego wolumenu kontrahentów staje się praktycznie niewykonalne. Ręczna weryfikacja nie wchodzi w grę. To właśnie Sanction Spotter odpowiada na te nowe potrzeby umożliwiając masową weryfikację dużych wolumenów partnerów.
Nasze rozwiązanie zdejmuje z przedsiębiorcy ciężar sprawdzania list sankcyjnych nieustannie je monitorując, porównując z listą kontrahentów i zapewniając system alertów ostrzegających przed podjęciem współpracy z podmiotem znajdującym się na liście.
Warto również dodać, że funkcjonalność Sanction Spottera budowaliśmy przy współpracy z kancelarią prawniczą, która sprawdziła jego zgodność z obowiązującymi regulacjami prawnymi i wskazała nam obszary ustawy, które wymagają najpilniejszego zaadresowania.
W jakich modelach udostępniacie swoje rozwiązanie? Jak wygląda jego integracja z usługami i systemami różnych dostawców, także pod kątem bezpieczeństwa?
Dostarczamy je w trzech modelach. W pierwszym, będzie to infrastruktura sprzętowa klientów. W ramach tego typu umów oferujemy wsparcie w odpowiednich reżimach SLA. Drugi model zakłada, że produkt jest dostarczany w postaci dedykowanej infrastruktury, która znajduje się w serwerowni naszej, bądź naszych partnerów.
Współpracujemy m.in. z MAIN Data Center, który jest certyfikowanym dostawcą rozwiązań chmury publicznej. Dotyczy to nawet spółek podlegających pod regulatorów takich, jak KNF czy UKE. Dzięki tej współpracy z klientów zdejmowana jest konieczność martwienia się o elementy związane z warstwą sprzętową, utrzymaniem czy patchowaniem infrastruktury. Klient dostaje po prostu gotowe rozwiązanie.
Trzeci model to oczywiście SaaS czyli udostępnianie naszego oprogramowania jako usługi. Każdy z tych modeli ma możliwość integracji z systemami klasy CRM czy ERP. Mamy tu doświadczenia ze współpracy z rozwiązaniami takich graczy, jak SAP czy Microsoft Dynamics, ale też popularnymi programami księgowymi.
Co istotne, nasze narzędzie integrujemy także na poziomie API z systemami klasy Custom Made. Samo wdrożenie wcale nie jest niezwykle skomplikowane i zajmuje niewiele czasu.
Jak wygląda zainteresowanie tym rozwiązaniem?
Zdecydowanie rośnie, choć w dalszym ciągu jest, moim zdaniem, stosunkowo niewielkie. Wciąż nie wszyscy przedsiębiorcy zdają sobie sprawę z ciążącego na nich nowym obowiązku. Dodatkowo sama ustawa przeszła niemal bez echa. Świadomość poszczególnych organizacji jest więc skrajnie różna. Natomiast samo zapotrzebowanie jest bardzo duże. Wiele organizacji wykonuje wspomnianą weryfikację ręcznie. Spółki sprawdzają też często tylko nowych kontrahentów, nie wracając do tych, z którymi już współpracują. Firmy nie weryfikują też, czy przypadkiem dana spółka nie jest własnością osoby znajdującej się na liście sankcyjnej, albo czy osoba będąca w jej zarządzie nie jest także w zarządzie innej firmy, która jest na liście sankcyjnej. Nasze rozwiązanie sprawdza te powiązania i weryfikuje rzeczywistych beneficjentów. Jednym z naszych klientów korzystających z Sanction Spottera jest Sodexo Polska, które jest naszym partnerem referencyjnym.
Przedsiębiorcy potrzebują także automatyzacji weryfikacji coraz większego zbioru list. Od białych list podatników VAT, wpisów do Krajowego Rejestru Dłużników, po wewnętrzne bazy firm. Tę potrzebę weryfikuje nasz inny produkt – Data Spotter. Data Spotter idealnie nadaje się także do automatyzacji wieloetapowego i skomplikowanego procesu onboardingu i weryfikacji klienta B2B.
Dzięki temu produktowi z łatwością zweryfikujemy ryzyko kredytowe klienta, zrobimy screening jego strony albo sprawdzimy czy ma zablokowany terminal VISA lub Mastercard. Data Spotter dostarczy komplet informacji i zweryfikuje wszelkie listy i bazy danych (polskich i zagranicznych), których klient potrzebuje. Jest to zatem dużo szerszy produkt niż Sanction Spotter, który dopasowuje się do potrzeb i specyfiki branży klienta.
Data Spotter i Sanction Spotter to chyba nie jedyne z produktów Hobly, które upraszczają życie użytkowników?
Oferujemy także Visual Sprint Plannera, stworzonego do organizacji i wizualizacji pracy zespołów zwinnych. Gdybyśmy nie mieli tak wielu doświadczeń i wniosków płynących od naszych zespołów, Scrum Masterów i Agile Coachów, to nie stworzylibyśmy takiego produktu. Zresztą takich rozwiązań jak Visual Sprint Partner – umożliwiających lepszą, bardziej przewidywalną pracę w środowisku postpandemicznym – mamy dużo więcej.
Podobnie rzecz ma się z innym naszym produktem, Payly Gateway. Rozwiązanie to umożliwia integrację złożonych środowisk klientów, gdzie systemów dziedzinowych jest wiele. Przykładowo może to być branża ubezpieczeniowa, w której mamy wiele systemów polisowych dotyczących rozliczeń, obsługi klientów, które znajdują się na różnych kanałach. Nasze rozwiązanie pozwala na agregację płatności w jednym miejscu, normalizując dostęp do operatorów płatności. Rozwiązanie to dostarcza także pełną informację o tym, jakie transakcje płatności powiązane są z klientem, a nawet umożliwia kompletowanie koszyka płatności, w ramach którego opłacanych może być jednorazowo wiele produktów.
Payly Gateway to rozwiązanie dla firm ubezpieczeniowych, ale także innych, które mają wiele produktów, często abonamentowych, jak telekomy czy firmy związane z mediami. Ich właścicielom, jak i klientom możemy udostępnić automatycznie i wygodnie jednorazową płatność.
Z jakich sektorów pochodzą Wasi klienci?
Jednym z wiodących jest branża ubezpieczeniowa. Ale mamy też doświadczenie we współpracy z bankami i telekomami. Współpracujemy również z dużo mniejszymi firmami z najróżniejszych branż, które wspieramy wiedzą ekspercką, w ramach naszej pierwszego „filaru”. Tym, co może nas dodatkowo wyróżniać na rynku jest fakt, że zwracają się do nas także konkretne działy IT oraz inne software house’y.
Jesteście młodą firmą na rynku – istniejecie od 2019 roku – powiedz skąd wziął się impuls do działania?
Spędziłem kilkanaście lat w dużych firmach, pracując po stronie klienta. W jednej z nich realizowałem od zera projekt budując kompleksową platformę ubezpieczeniową. Niestety realizacja tego projektu zakończyła się. Ale w naszym zespole wytworzyła się szczególna energia i chciałem z tymi osobami realizować nowe projekty, mierzyć się z nowymi wyzwaniami. Zatem kilka osób z zespołu zaprosiłem do współpracy i tak powstało Hobly.
Zakładając Hobly obiecaliśmy sobie, że nie będziemy zajmować się tylko outsourcingiem usług, a kultura firmy będzie daleka od korporacyjnej. Stworzymy kolektyw ekspertów i pasjonatów stawiającym przede wszystkim na możliwość wspólnego tworzenia. Hobly pochodzi zresztą od słowa Hobby. I tak, kilka lat później na naszym pokładzie jest już 40 ekspertów.
Jakiego rodzaju technologie wykorzystujecie przy tworzeniu rozwiązań?
Zatrudniamy specjalistów w takich obszarach, jak Java, React i Angular. Mamy też silne kompetencje DevOps, zarówno w chmurze prywatnej, jak i publicznej oraz w zakresie migracji do chmury (w tym od strony bezpieczeństwa i kwestii formalnych). Specjalizujemy się głównie w AWS, Google Cloud, Microsoft Azure i IBM Cloud. W przypadku zaś chmury prywatnej, mamy ekspertów od rozwiązań takiej klasy, jak Kubernetes czy Open Shift. Do tego dochodzą testerzy automatyczni i manualni, Scrum Masterzy, Agile Coachowie czy UX Designerzy. Można więc powiedzieć, że wspieramy klientów od pomysłu, przez kreację i projektowanie, aż do utrzymania i stabilizacji.
Czym wyróżniacie się na rynku na tle konkurencji? Bo pewnie jest ona niemała…
Podstawą dla nas jest zrozumienie konkretnej potrzeby i wartość biznesowa, którą jesteśmy w stanie dostarczyć. To po pierwsze. Druga kwestia dotyczy technologii i tego, że pewne wzorce, patenty, standardy – np. Event-Driven Architecture, czy tematyki związane z architekturą heksagonalną – dają nam przewagę z perspektywy szybkości dostarczenia danego rozwiązania i jego skalowalności.
Wyróżnia nas też eksperckość i jest to niezwykle ważna dla nas kwestia. Dlatego poświęcamy mnóstwo czasu na selekcję i dobór pracowników dołączających do Hobly. Ponieważ to nasi eksperci odpowiadają za innowacyjność późniejszych rozwiązań i satysfakcję naszych partnerów technologicznych.
Jakie macie plany na przyszłość? Może ekspansję zagraniczną?
Mamy już pierwszych klientów zagranicznych, a na lata 2023-2024 planujemy mocniejsze wejście na rynek zagraniczny, zwłaszcza do Skandynawii i Beneluksu. Prowadzimy też rozmowy i przymierzamy się do ekspansji w krajach z obszaru DACH.
Jak już wspomniałeś, jesteście członkiem MAIN Partner Community. Dlaczego zdecydowaliście się na tę współpracę? Co ona Wam daje?
Na pewno ważnym atutem MAIN Partner Community jest zróżnicowanie. Każda firma ze społeczności ma specyficzny dla siebie obszar prowadzenia działalności. I nie boimy się zwracać do społeczności MAIN gdy pracujemy z naszymi partnerami technologicznymi.
Jeśli potrzebują oni konkretnego wsparcia, którego my nie zapewniamy, to współpraca ta pomaga nam „łączyć kropki” i rekomendować do klienta inną firmę ze społeczności MAIN. I ten proces wsparcia funkcjonuje w obie strony.