W ramach przepisów, które wejdą w życie pod koniec 2022 roku, australijski Urząd ds. Komunikacji i Mediów (ACMA) będzie mógł zmusić firmy internetowe do upublicznienia informacji o działaniach podejmowanych w ramach walki z dezinformacją. W ten sposób urząd chce m.in. ograniczyć rozprzestrzenianie szkodliwych fake newsów w Internecie.
ACMA będzie również mógł egzekwować kodeks branży internetowej na platformach niechętnych do współpracy. Działania te mają być m.in. odpowiedzią na fakt, że aż cztery piąte dorosłych Australijczyków zetknęło się z nieprawdziwymi informacjami na temat pandemii COVID-19, a 76% z nich uważa, że platformy internetowe powinny podejmować szersze działania, aby ograniczyć ilość fałszywych i wprowadzających w błąd treści obecnych w sieci.
Warto dodać, że nowe przepisy obowiązujące w Australii są zbieżne z poglądami i staraniami państw europejskich, które do końca 2022 roku chcą ograniczyć szkodliwe treści w Internecie. Co więcej, w związku z atakiem Rosji na Ukrainę Unia Europejska stwierdziła, że oczekuje jeszcze ostrzejszych środków w celu powstrzymania dezinformacji, biorąc pod uwagę niektóre z wypowiedzi rosyjskich mediów państwowych podczas wojny.
Co ciekawe, według ACMA, Australijczycy najczęściej spotykali się z dezinformacją w największych serwisach społecznościowych, takich jak Facebook i Twitter (w latach 2019-2020 Facebook usunął cztery kampanie dezinformacyjne w Australii). To właśnie od gigantów technologicznych australijscy rządzący oczekują najbardziej radykalnych działań. „Platformy cyfrowe muszą brać odpowiedzialność za to, co znajduje się na ich stronach i podejmować działania w przypadku pojawienia się szkodliwych lub wprowadzających w błąd treści” – podkreśla Paul Fletcher, minister komunikacji Australii.
Jednocześnie, jak wynika z badań przeprowadzonych na rynku australijskim, fałszywe narracje zazwyczaj rozpoczynały się od „wysoce emocjonalnych i angażujących postów w małych grupach spiskowych” i były „wzmacniane przez międzynarodowych influencerów, lokalne osoby publiczne i relacje w mediach”. Przedstawiciele ACMA zauważyli, że grupy konspiracyjne często namawiały ludzi do przyłączenia się do mniejszych platform z luźniejszą polityką moderacji, takich jak np. Telegram. Wobec tego, jeśli platformy te odrzuciłyby ustalone przez branżę wytyczne dotyczące treści, „mogą stanowić większe zagrożenie dla społeczności australijskiej”.
Nowe przepisy mają wejść w życie pod koniec tego roku, a przedstawiciele DIGI, czyli australijskiego organu branżowego reprezentującego Facebooka, Google’a, Twittera i serwis wideo TikTok, zadeklarowali już, że popierają zalecenia. Podkreślają również, że system do rozpatrywania skarg dotyczących dezinformacji został już stworzony.