Z Wojciechem Murasem, CEO net-o-logy, z okazji 20-lecia działalności firmy na polskim rynku rozmawialiśmy o tym jak: spółka dostosowywała się do zmian na rynku; kluczowych momentach w historii; największych wyzwaniach; zdobytych kompetencjach; misji, wartościach i strategii oraz o planach na kolejne dekady działalności.
![Zbudowaliśmy organizację, która zapewnia klientom konkretną wartość](https://itwiz.pl/wp-content/uploads/2025/02/WOJCIECH-MURAS-photo-by-Bartosz-Fratczak_168.jpg)
Net-o-logy obchodzi 20-lecie działalności na polskim rynku IT. Jak zmieniała się branża IT w Polsce przez te dwie dekady? Jak firma dostosowywała się do tych zmian?
Rok 2004 obfitował w znaczące wydarzenia technologiczne. Google zadebiutowało na giełdzie. Zapoczątkowało to rewolucję w wyszukiwarkach i reklamie internetowej. Na Harvardzie założono Facebook’a i rozpoczęła się era mediów społecznościowych. Z kolei Linux coraz bardziej zyskiwał na popularności, będąc alternatywą dla komercyjnych systemów operacyjnych.
W tym samym roku zaczęła się historia net-o-logy, spółki zrodzonej – mówię to z pełną odpowiedzialnością – z marzeń i pasji założycieli. Ta pasja trwa nadal, bo pasji nie da się udawać, a już na pewno nie przez 20 lat. Kluczowym elementem jest to, że udało nam się zarazić nią już trzy pokolenia pracowników tworzących spółkę. Tę pasję ciągle się wyczuwa.
Zaczynaliśmy na ul. Granicznej 29 w Katowicach, czyli miejscu ściśle przemysłowym. Obecnie nasza siedziba znajduje się w samym sercu Katowic – w Porcelana Śląska Park – gdzie z jednej strony czuje się XIX-wieczną historię tego miejsca, a z drugiej jest to najbardziej innowacyjne miejsce na mapie tego miasta. Na styku tych dwóch obszarów – bazując na historii, ale mocno patrząc w przyszłość – budujemy firmowe DNA.
Co do branży i jej dynamiki zmian, to przez te 20 lat nauczyliśmy się czytać i rozumieć trendy, a następnie dostosowywać je do specyfiki potencjalnych klientów. Tylko tyle i aż tyle. To jest strategia, która mocno wspiera osiągnięcie sukcesu.
Od samego zarania stawialiśmy na budowę zespołów kompetencyjnych. Początkowo byliśmy resellerem IT, ale zawsze chcieliśmy inwestować w tworzenie takich zespołów i być spółką, która przede wszystkim dostarcza zobowiązanie, a nie wyłącznie wystawia fakturę. Tworzenie zespołów kompetencyjnych wymaga czasu, cierpliwości i wytrwałość. Cechy te stały się dla nas kluczowe. Bez nich pewnie nie wytrwalibyśmy tych 20 lat na rynku.
Co było największym wyzwaniem w Waszej działalności?
Tych wyzwań było mnóstwo. Ciężko je sobie wszystkie przypomnieć i wymienić. Spróbuję natomiast zdefiniować je z trochę innej perspektywy.
Od samego zarania stawialiśmy na budowę zespołów kompetencyjnych. Początkowo byliśmy resellerem IT, ale zawsze chcieliśmy inwestować w tworzenie takich zespołów i być spółką, która przede wszystkim dostarcza zobowiązanie, a nie wyłącznie wystawia fakturę. Tworzenie zespołów kompetencyjnych wymaga czasu, cierpliwości i wytrwałość. Cechy te stały się dla nas kluczowe. Bez nich pewnie nie wytrwalibyśmy tych 20 lat na rynku.
Krok po kroku budowaliśmy wspomniane zespoły, a z czasem na agendzie pojawiła się maksyma, którą dziś można przeczytać w naszym biurze – „Wizja bez implementacji to halucynacja”. Bardzo mocno uwierzyliśmy w sens tego hasła. Uzmysławia ono bowiem, że jeżeli nawet mamy pomysł i kompetencje, to jeśli nie umiemy ich realnie zaimplementować w produkt czy usługę, a także znaleźć wartości dla klienta, to nic z tego pomysłu nie będzie.
To nauczyło nas podejmować nowe inicjatywy – z jednej strony nadając im gen garażowego wigoru, a z drugiej koncentrując się na korporacyjnym metodach mierzenia efektów. W praktyce oznacza to, że każda nowa inicjatywa musi mieć właściciela – zaangażowanego na wiele kwartałów i pewnego misji. To jest nasze, cykliczne wyzwanie.
Dla net-o-logy istotne znaczenie ma umiejętność zamieniania pomysłów na realne działania operacyjne. I dlatego udało się nam zrealizować drogę od resellera IT, do zaufanego doradcy oraz dostawcy usług IT i cybersecurity.
Wracając do wątku budowania zespołów, o jakim wachlarzu kompetencji mówimy?
Spółka podzielona jest na kilka zespołów kompetencyjnych. Wśród nich mamy m.in. zespoły: Network & Security, Data Protection czy DevOps. Szczególnie istotny jest zaś – budowany od kilkunastu lat, a obecnie prawie 70-osobowy – zespół Managed Services.
Poza tym mamy grupę specjalistów – zespoły architektów i Compliance – tworzących markę Cyber Defense Center. Zajmują się oni głównie tematem cybersecurity oraz obsługą Security Operations Center.
Warto wspomnieć jeszcze o zespole, który tworzą doradcy biznesowi z 20-letnim doświadczeniem. Tak naprawdę są oni partnerami biznesowymi dla naszych klientów. Ekspertami, którzy rozumieją ich wyzwania i doskonale wiedzą jakie technologie spełniają kluczowe kryteria biznesowe.
Patrzyłbym więc na nas jako partnera w dwóch kluczowych obszarach. Pierwszy, to zaufani doradcy przy projektach szeroko pojętej transformacji IT, z kompleksowym podejściem – od zaprojektowania, poprzez dostarczenie, po utrzymanie usług. Drugi obszar to CyberSec.
Zakres kompetencji jest bardzo szeroki, ale co jest rdzeniem biznesu net-o-logy?
Około 3-4 lat temu koncentrowaliśmy się głównie na tematach takich jak Data Management, Data Protection, nowoczesnej infrastrukturze oraz Managed Service. I choć nadal są to bardzo ważne komponenty naszej oferty, to obecnie znaczącym ich elementem stało się cyberbezpieczeństwo.
Dlatego też dużą rolę przykładamy do zrozumienia Cybersecurity w tych dyscyplinach. Wspomnianą już markę Cyber Defense Center, powołaliśmy właśnie po to, aby wzmocnić nasze kompetencje z tego zakresu.
Patrzyłbym więc na nas jako partnera w dwóch kluczowych obszarach. Pierwszy, to zaufani doradcy przy projektach szeroko pojętej transformacji IT, z kompleksowym podejściem – od zaprojektowania, poprzez dostarczenie, po utrzymanie usług. Drugi obszar to CyberSec.
Czy były jakieś kluczowe momenty w historii firmy, które miały największy wpływ na jej rozwój i pozycję?
Minione 20 lat to nie jeden film, a raczej serial, który miał 20 sezonów. Każdy z nich miał swoją dynamikę. W każdym widać było jak zmieniają się ludzie, postawy, w jaki sposób wykorzystujemy kolejne doświadczenia. Wspólnym mianownikiem było natomiast skupienie się na celu. Z czasem zaczęliśmy budować organizację, która zapewnia klientom konkretną wartość.
Obecny potencjał net-o-logy zbudowaliśmy nie dlatego, że przez 20 lat nieustannie świeciło słońce, tylko dlatego, że często padał deszcz i było wietrznie. Zbudowaliśmy go nie tylko ciężką pracą, ale także cierpliwością. I choć tych punktów zwrotnych było wiele, to z każdego z nich czerpaliśmy nowe doświadczenia.
Ostatnio – w maju 2024 roku – ważnym wydarzeniem była dla nas wizyta w siedzibie net-o-logy Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej. Podczas spotkania omawialiśmy transformacje gospodarcze w tej części Europy oraz to jak nasza firma wpisała się w te zmiany.
Czy misja i wartości firmy zmieniły się przez te 20 lat?
Od zawsze koncentrowaliśmy się na wartościach, które z czasem przerodziły się w nasze DNA. A jest nim przede wszystkim odpowiedzialność za złożone obietnice – składane zarówno klientom, jak i pracownikom.
Drugim elementem naszego DNA jest prawo do różnorodności w wielu obszarach np. międzypokoleniowej. Staramy się korzystać zarówno z doświadczeń osób, które znają rynek IT już od 20 lat, jak i młodych, które mają dopiero 20 lat. Rozumieć ich oczekiwania, sposoby pracy i wartości, których oczekują od pracodawcy. Wspólnie tworzymy trochę taką włoską rodzinę (śmiech). Potrafimy się bowiem nieźle pokłócić, ale na koniec dnia wyciągamy wnioski i cieszymy się wspólną kolacją.
Czy te wartości ewoluowały? Pewnie tak, bo podczas 20-letniego serialu net-o-logy priorytety nieco się zmieniały. Natomiast nigdy nie zapomnieliśmy skąd wyszliśmy i co było dla nas najważniejsze.
Osobiście bliski mi jest pogląd Allana E. Cook, który definiuje mentalność założyciela w działaniach spółki. W praktyce oznacza on, że bez względu na rynkowy staż i na wielkość organizacji, zawsze dążymy do ograniczenia biurokracji do absolutnego minimum. I to jest cecha, nad którą mocno pracujemy. Koncentrujemy się na kliencie i mamy odwagę do podejmowania nowych wyzwań. To podejście akurat nie ewoluuje. I niech tak pozostanie.
Sukcesem jest na pewno ciągły rozwój. Spółka cały czas jest w trendzie wzrostowym. I to ma przełożenie na wszystkie elementy – od liczby zatrudnionych osób, poprzez kulturę organizacyjną i wartości, które wnosimy do otoczenia rynkowego, po wybory naszych klientów i dostawców, dla których znajdujemy się na krótkiej liście najważniejszych firm w Polsce. Zbudowanie tego zaufania, szczerości i transparentnej komunikacji z klientami oraz dostawcami, jest naszym największym sukcesem rynkowym.
Czym net-o-logy wyróżnia się na tle innych integratorów na rynku IT?
Mówi się o nas często, że jesteśmy firmą z pomysłem. I coś w tym jest. Wywodzimy się z regionu, który 20-lat temu wyglądał zupełnie inaczej niż teraz. W pierwszych latach naszej działalności praktycznie nie mieliśmy na Śląsku klientów. Mieliśmy przez to mniejsze szanse na rozwój niż nasza konkurencja. A to oznaczało, że musieliśmy być lepsi. To nas początkowo mocno motywowało, a później utwardzało w przekonaniu, że jednak można. Tak też zrodziła się nasza odważna strategia.
Jak ją nadal realizujecie?
Nie koncentrujemy się na tym, że zrobiliśmy kolejny, setny projekt, tylko wciąż adresujemy nowe wyzwania. Wyzwania związane np. z jakimś nowym trendem czy obszarem, które są dla klientów ciekawe. W taki sposób zbudowaliśmy nasze konsultingowe ramię. Za tym musiała też iść operacyjna skuteczność, realizowana w nowoczesnym modelu dostarczania produktów i usług. My takie podejście rozwijamy od wielu już lat w modelu usługowym, a od 2-3 lat w obszarze cybersecurity. To powoduje, że pozwalamy wielu menedżerom spać spokojniej, a dla części CEO/COO jesteśmy inspiracją i swego rodzaju drogowskazem. To przynajmniej słyszę od wielu naszych klientów.
Nasz slogan marketingowy, który zamieściliśmy na stronie internetowej, mówi wprost – „Chcemy Cię poznać aby zrozumieć, zrozumieć, aby doradzić”. Tak rozumiemy naszą koncepcję zaufanego doradcy.
Jak zmieniało się zatrudnienie w firmie przez te 20 lat?
Firmę założyło 3 udziałowców, a zaczynaliśmy w 5 osób. Po 10 latach zatrudnialiśmy 30-40 pracowników. W 2011 roku osiągnęliśmy 20 mln zł przychodów i wtedy wydawało się nam, że sięgnęliśmy sufitu. Minęło jednak kolejne 10 lat i dziś firma ma prawie 200 mln zł przychodu i zatrudnia już 120 pracowników.
Czy macie jakieś szczególne projekty, wdrożenia lub historie sukcesów, które wyróżniają się w kontekście współpracy z klientami?
Zdecydowanie są to te projekty, które dostarczyły realną wartość biznesową dla klientów. W nich czujemy się najlepiej. One budują nasze zespoły i relacje zaufania z klientami.
Pierwszym ważnym projektem, który przyniósł nam dużo odwagi i wiary, był ten, który 10 lat temu zrealizowaliśmy dla austriackiej firmy z branży spożywczej. Dostarczaliśmy usługi serwisowe dla prawie 5000 użytkowników w 5 krajach w Europie. Ten odważny projekt, tchnął wiarę w nasze zespoły, szczególnie inżynierskie. Raz, że potrafimy takie rzeczy robić, a dwa, że mamy dobrą strategię.
Ważna jest dla nas również – trwająca już kilkanaście lat – współpraca z sektorem automotive. Nasza koncepcja budowy profesjonalnych usług serwisowych zrodziła się ze współpracy z tą branżą.
Inny, istotny sektor to usługi finansowe. Uczestniczymy w budowaniu projektów tzw. cyfrowej twierdzy. Są one szczególne, bo pokazują pewną transformację myślenia w obszarze cyberbezpieczeństwa. Jeszcze 3-4 lata dominowała przecież koncepcja Business Continuity. Dziś jest to już Cyber Resilience. Zrozumienie przez nas ewolucji procesów bezpieczeństwa w tym sektorze jest dla naszych klientów szczególnie ważne.
Kolejne ważne projekty dotyczą koncepcji Ready To Cloud, w której dostarczamy architekturę IT zgodną z modelem deklaratywnym. Przykładem takiego wdrożenia jest wymiana większości sprzętu składającego się na infrastrukturę IT i stworzenie nowatorskiej architektury IT dla jednego z klientów. Uwzględniała ona wirtualizację maszyn na platformie Red Hat OpenShift, przy równoległym wdrożeniu rozwiązań Red Hat OpenShift i VMware oraz modelu Infrastructure as Code.
Warto też wspomnieć, że w ostatnich latach współpracowaliśmy z dużą siecią spożywczą w Polsce, realizując dla niej wiele projektów. Najważniejszym z nich było zaadresowanie i zaprojektowanie procesów w obszarze cybersecurity. Ciekawym projektem było też transformacyjne wsparcie jakiego udzieliliśmy firmie z sektora healthcare. Stworzyliśmy dla niej 3-letnią mapę cyfrowej transformacji. Jest ona obecnie realizowana.
Poza tym jesteśmy też autoryzowanym partnerem serwisowym kilku producentów. Mamy w portfolio trzech, znaczących vendorów – CommVault, Pure Storage i Lenovo. Współpracujemy z nimi nie tylko w Polsce, ale i w kilku krajach europejskich. W znaczący sposób zmieniło to paradygmat naszej pozycji na rynku.
Jak ocenia Pan osiągnięcia net-o-logy z ostatnich dwóch dekad? Co stanowi największy sukces firmy w ostatnich 20 latach?
Sukcesem jest na pewno ciągły rozwój. Spółka cały czas jest w trendzie wzrostowym. I to ma przełożenie na wszystkie elementy – od liczby zatrudnionych osób, poprzez kulturę organizacyjną i wartości, które wnosimy do otoczenia rynkowego, po wybory naszych klientów i dostawców, dla których znajdujemy się na krótkiej liście najważniejszych firm w Polsce. Zbudowanie tego zaufania, szczerości i transparentnej komunikacji z klientami oraz dostawcami, jest naszym największym sukcesem rynkowym.
Sukcesem jest też to, że – dzięki net-o-logy – wiele osób nie tylko trafiło do sektora IT, ale także znalazło przyjazne miejsce, do którego chce się przychodzić, które daje możliwość rozwoju, i w którym ludzie budują przyjaźnie.
Jakie macie plany na kolejną dekadę? Co chcielibyście osiągnąć do 2035 roku?
W kolejne 10-lecie wchodzimy z nadzieją – graniczącą z pewnością – że idziemy właściwą drogą. Tę pewność daje nam zespół net-o-logy i nasze DNA. Dają ją nam też klienci, pracownicy i przyjaciele spółki. Nasza elastyczność wyczulona jest na to, co dzieje się w biznesie.
W roku 2035 na pewno chcemy być jeszcze lepszym miejscem pracy, pierwszym wyborem dla dostawców oraz jeszcze bardziej zaufanym doradcą i strategicznym partnerem IT dla klientów – zarówno w Polsce jak i w kilku krajach w Europie. To, co nas najbardziej kręci, to rozwój. Stabilizacja w ogóle nas nie interesuje.