ERPSztuczna inteligencjacentra danych / data centerCIOPolecane tematy
Danfoss: rozwiązania IT są coraz częściej wypychane z centrum naszej infrastruktury w kierunku jej brzegów
WYWIAD
Z Sune Baastrupem, starszym wiceprezesem i CIO w międzynarodowej grupie przemysłowej Danfoss wywodzącej się z Danii, rozmawiamy o: znaczeniu technologii w globalnych strukturach firmy; łączeniu światów IT i OT; możliwości wykorzystania nowoczesnych rozwiązań do poprawy efektywności całego cyklu wartości biznesowej organizacji z sektora produkcyjnego; korzyściach związanych z wykorzystaniem modelu Edge Computing; unikalnym podejściu do chłodzenia centrów danych i odzyskiwania energii cieplnej; a także współpracy z HPE.
Czy IT jest czynnikiem wspomagającym działalność Danfoss czy też elementem Państwa modelu biznesowego?
Myślę, że IT jest naturalnym i nieodzownym elementem każdej nowoczesnej organizacji, bo bez rozwiązań informatycznych nie zadziała niemal żaden proces. Pracownicy nie będą mogli wykonywać swoich zadań, stanie produkcja, a ciężarówki nie wyjadą w trasy. IT zapewnia też narzędzia pozwalające na przyspieszenie i wykorzystanie nowych perspektyw rozwoju działalności.
Jeśli spojrzeć szerzej na rynek to widać, że od co najmniej kilku lat rolą zespołów IT w dojrzałych organizacjach jest inspirowanie biznesu, wskazywanie obszarów, gdzie możliwe jest wykorzystanie lub stworzenie innowacji czy procesów, które można uprościć lub zautomatyzować. Jeśli rozumiesz organizację oraz możliwości dostępnych dziś technologii, to jesteś w stanie zidentyfikować obszary, w których właściwe wykorzystanie IT pozwoli poprawić efektywność i przyspieszyć realizację strategii biznesowej.
Idąc dalej, realne staje się też spojrzenie na kluczowe procesy z perspektywy klientów. Dzięki temu można szczegółowo przeanalizować jakość oferowanych usług i doświadczeń nabywców, a tego typu analizy stanowią podstawę do kolejnych usprawnień. IT stanowi dziś zatem narzędzie do poszukiwania innowacji i optymalizacji, a także ich faktycznego wdrażania. Co więcej, IT jest dziś w stanie dostarczać rozwiązania wyprzedzające faktyczne potrzeby użytkowników i w pewnym stopniu wyznaczać kierunki rozwoju biznesu.
Jak wygląda relacja pomiędzy środowiskami IT i OT w Danfoss?
W naszym przypadku interakcja pomiędzy światem technologii informacyjnych i operacyjnych zaczyna się już na etapie prac projektowych i inżynierskich. Dziś, aby w efektywny sposób dostarczyć na rynek produkt, trzeba wziąć pod uwagę szereg aspektów wykraczających poza kwestie projektowania czy planowania produkcji.
Potrzebne jest spojrzenie z perspektywy całego łańcucha wartości biznesowej. W ten sposób zespół Danfoss pracuje nad rozwojem naszych produktów. Nasi inżynierowie muszą rozumieć jaka jest efektywność produktów w realnych zastosowaniach, jak korzystają z nich klienci, a także jakie decyzje zakupowe podejmują. Dysponujemy takimi danymi m.in. za sprawą nowoczesnych kanałów e-commerce, a także rozwiązaniom łączności wbudowanym bezpośrednio w nasze rozwiązania. Utrzymujemy też bezpośredni kontakt z klientami, co także stanowi niebagatelne źródło przydatnej wiedzy.
Wszystkie tego typu szczegółowe dane znajdują zastosowanie w kolejnych procesach biznesowych firmy, począwszy od etapu projektowania i rozwoju produktów. Już na tym etapie prognozujemy i analizujemy także złożoność procesów produkcyjnych.
Nie jest to więc punktowa integracja dwóch światów, tylko cały ekosystem relacji zbudowanych wokół danych…
Zdecydowanie tak. Proszę sobie wyobrazić, że w Danfoss istnieje cyfrowy szkielet, który sięga wszystkich naszych kluczowych procesów – od zarządzania cyklem życia produktów, przez środowisko ERP, aż do poziomu hal produkcyjnych, sterowania robotami i kontroli jakości.
Wszystko to przekłada się na konkretne zmiany w architekturze naszego środowiska IT. Rozwiązania IT są bowiem coraz częściej wypychane z centrum naszej infrastruktury w kierunku jej brzegów. Myślę, że to nieuniknione, ponieważ dzisiejsze technologie, jak np. AI, otwierają zupełnie nowe możliwości reagowania na wszelkie zmiany i odchylenia procesowe lub po prostu nowe oczekiwania i potrzeby klientów.
Przykładowo dzięki sztucznej inteligencji możemy – z niebywałą dokładnością – analizować jakość mikroprocesorów, które zjeżdżają z naszych linii produkcyjnych. Ludzkie oko nigdy nie zagwarantuje takiej efektywności i powtarzalności. Jest to oczywiście tylko jeden z przykładów, ale dostrzegam ogromny potencjał takich technologii w sektorze przemysłowym. Kluczowe znaczenie ma tu jednak szybki dostęp do danych.
W jaki sposób wykorzystanie sztucznej inteligencji może przekładać się na zwiększenie konkurencyjności globalnej firmy produkcyjnej?
Sztuczna inteligencja otwiera nowe możliwości optymalizacji i wzmocnienia produktywności pracowników, a także skalowania procesów. Myślę, że to wartości uniwersalne dla każdej organizacji. Kwestią indywidualną dla poszczególnych firm są zaś możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji na potrzeby budowania przewagi konkurencyjnej.
Kluczowe znaczenie ma tu zrozumienie specyfiki prowadzonej działalności biznesowej, wraz ze wszystkimi jej niuansami. Nie ma się co oszukiwać, że zespół IT będzie dysponował szerszą wiedzą w tym zakresie niż użytkownicy biznesowi. Naszą rolą jest więc dostarczenie odpowiedniej, skalowalnej platformy technologicznej, z której użytkownicy poszczególnych działów będą mogli w łatwy sposób skorzystać i wprowadzać innowacje za pomocą sztucznej inteligencji.
Jakie znaczenie ma dla Państwa model Edge Computing? Dlaczego zdecydowaliście się umieścić zasoby IT w pobliżu zakładów produkcyjnych zamiast skorzystać z łatwiej dostępnych zasobów publicznej chmury obliczeniowej?
Wyszliśmy z założenia, że potrzebujemy zasobów IT w bezpośrednim pobliżu fabryk, aby minimalizować wszelkie opóźnienia czy problemy z dostępnością usług IT, które mają coraz większe znaczenie dla naszej działalności.
Potrzebujemy odporności, rozumianej także jako bezproblemowe działanie technologii wspierających naszą produkcję. W efekcie, coraz więcej obciążeń staramy się realizować na brzegu sieci, bo tak jest szybciej, bezpieczniej, a także – o czym często zapominamy – jest to bardziej przyjazne dla środowiska. Nie musimy zużywać energii związanej choćby z przesyłaniem danych w te i z powrotem.
Faktem jest, że korzystamy też z usług publicznej chmury obliczeniowej na potrzeby najbardziej wymagających obciążeń. Powód jest prosty, nie jest dziś realne posiadanie dużych centrów danych zapewniających analogiczne możliwości lokalnie, przy każdym z naszych zakładów.
Dlaczego zdecydowali się Państwo na nawiązanie bliskiej współpracy z HPE?
Oferta Hewlett Packard Enterprise wyróżnia się na rynku obejmując cały stos technologii związanych z przetwarzaniem i przesyłaniem danych. HPE jest w stanie wspierać nas zarówno na poziomie globalnych centrów danych, niezależnie od tego czy to data center w duńskim Norborg, czy jeden z ośrodków kolokacyjnych Equinix.
Idąc dalej, HPE dostarcza też rozwiązania sieciowe, które dobrze odpowiadają naszym potrzebom w zakresie wydajności, dostępności oraz bezpieczeństwa. Wreszcie, HPE zapewnia nam możliwości analogiczne jak model publicznej chmury, ale w oparciu o lokalną infrastrukturę Edge Computing. Z perspektywy firmy inżynieryjno-produkcyjnej bardzo ważna jest dla nas niezawodność i wysoka dostępność tej platformy.
Ogromne znaczenie ma też innowacyjność całego ekosystemu HPE GreenLake. Współpracujemy z HPE w całym stosie technologii, od brzegu infrastruktury po chmurę obliczeniową z pełnym przekonaniem, że HPE GreenLake jest stale rozwijana i nadąża za naszymi potrzebami. My zaś mamy realny wpływa na plany i kierunki rozwoju rozwiązań, które wykorzystujemy.
Duże znaczenie ma tu partnerskie podejście ze strony HPE. Otwartość na dialog w zakresie naszych bieżących i przyszłych potrzeb jest dla nas szczególnie cenna, w miarę jak przechodzimy w kierunku usługowego podejścia do IT, przekazując zespołowi HPE odpowiedzialność za obszary krytyczne dla naszej działalności. Oczywiście bardzo ważna jest też konkurencyjność cenowa usług i rozwiązań HPE, a także otwartość całego ekosystemu. Połączenie tych wszystkich aspektów przemawia na korzyść HPE GreenLake.
W jakim zakresie Danfoss korzysta z rozwiązań i usług HPE?
O skali naszego zaangażowania w ekosystem HPE GreenLake wiele mówi fakt, że platforma ta napędza dziś 4500 różnego rodzaju obciążeń i procesów przetwarzania realizowanych w naszych centrach danych na całym świecie. Na platformie HPE GreenLake działają także wszystkie nasze systemy SAP.
Jesteśmy zresztą obecnie w trakcie transformacji do modelu SAP RISE, także w oparciu o platformę HPE GreenLake. Jest to dla nas bardzo istotny projekt, który pozwoli nam umieścić kluczowe elementy środowiska SAP w bezpośrednim sąsiedztwie zakładów produkcyjnych i ośrodków rozwojowych, zasilając m.in. uruchomione lokalnie rozwiązania AI bez konieczności przesyłania kopii danych do publicznej chmury obliczeniowej czy jakiegokolwiek zewnętrznego środowiska.
Fizyczne przybliżenie klasycznych systemów biznesowych i środowisk AI oznacza dla nas konkretne korzyści związane z szybkością działania, uproszczeniem infrastruktury, a także większą odporność i kontrolę nad danymi. Z rozwiązań HPE, a także z zarządzalnych usług sieciowych HPE Aruba korzystamy także na brzegu naszej infrastruktury.
Tak naprawdę to m.in. z myślą o potrzebach Danfoss powstała oferta, która ostatecznie zmaterializowała się w formie platformy HPE GreenLake…
To prawda. Nasza współpraca w tym kontekście sięga kilku lat wstecz. Centrum danych, które wówczas powstało w naszej centrali zostało od podstaw zaprojektowane we współpracy z HPE. Choć były to trochę inne czasy niż obecnie, a nikt nie mówił choćby o generatywnej sztucznej inteligencji, to już wtedy zależało nam na zbudowaniu takiego ośrodka przetwarzania danych, który połączy najlepsze cechy usług opartych na infrastrukturze on-premise z charakterystyką usług oferowanych przez globalnych operatorów publicznej chmury obliczeniowej.
Chcieliśmy mieć zatem do dyspozycji znane z chmury mechanizmy skalowania i elastycznego użycia zasobów, ale uruchomione lokalnie i pod naszą kontrolą, wraz z pełną obsługą obciążeń typu bare-metal. Było to dla nas kluczowe. Jeśli firma funkcjonuje na rynku przeszło 90 lat, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że posiada w swoim środowisku systemy, które nie przystają technologicznie do typowej chmury obliczeniowej, całą gamę nowszych rozwiązań, ale korzysta też z aplikacji natywnych dla chmury. Wyzwaniem jest zapewnienie sprawnego współdziałania ich w ramach jednego, spójnego środowiska.
Z potrzebą zbudowania takiego środowiska i całego stosu technologicznego zwróciliśmy się do HPE. Rozpoczęliśmy wówczas dialog dotyczący rozwoju systemów HPE Superdome Flex wraz z całą warstwą sieci i oprogramowania, na bazie których powstała platforma HPE GreenLake. Wspominam ten okres jako bardzo ciekawą i innowacyjną podróż.
Danfoss jest także partnerem HPE m.in. w kontekście rozwiązań dla centrów danych…
Nasza współpraca dotyczy także aspektów bliższych podstawowej działalności firmy Danfoss – odprowadzania i odzyskiwania ciepła. Jesteśmy największym dostawcą rozwiązań dla systemów ciepłowniczych na świecie. Mamy więc w tym zakresie unikalną wiedzę.
We współpracy z HPE zastosowaliśmy technologię Danfoss Turbocor w systemach odprowadzania ciepła z modułowych centrów danych. Dziś HPE oferuje modułowe centra danych, które mogą być wyposażone w wysoce wydajne systemy odprowadzania ciepła i odzyskiwania energii cieplnej. Zwiększenie wydajności systemów chłodzenia – w połączeniu z technologiami odzysku – zmienia reguły gry na rynku centrów danych. Pozwala w realny sposób finansować centrów danych poprzez sprzedaż lub ponowne wykorzystanie ciepła.
Kwestia gospodarowania energią cieplną to jedno z najważniejszych dziś zagadnień dla branży centrów danych. Co wyróżnia Państwa podejście w tym zakresie?
Myślę, że wyróżnia nas przede wszystkim wysoka, bo nawet o 20-30 proc. wyższa efektywność chłodzenia i możliwość dość łatwego wykorzystania części traconej dotąd energii do współfinansowania kosztów utrzymania centrum danych.
W kontekście odprowadzania energii cieplnej kluczem jest wykorzystanie bezolejowych sprężarek opartych na technologii Danfoss Turbocor. Jej istotą jest zastąpienie tradycyjnych łożysk sprężarki polem magnetycznym. Oznacza to brak fizycznych naprężeń, tarcia czy hałasu. Pozwala to na zmniejszenie awaryjności, a także zapewnia większą efektywność energetyczną. Z kolei po stronie odzysku ciepła mamy gotowe rozwiązania pozwalające spożytkować generowaną energię cieplną zasilając np. miejską sieć ciepłowniczą.
Kluczowe znaczenie ma dziś także umiejętne sterowanie i zrównoważenie całego systemu, a tu, znów, z pomocą przychodzi analityka danych oraz AI. Tak naprawdę, maksymalizacja efektywności energetycznej pozostaje głównym obszarem naszej działalności – czy to na poziomie typowego termostatu, sprzętu terenowego, turbin wiatrowych, modułów mocy dla aut elektrycznych, czy właśnie chłodzenia lub modulacji mocy dla centrów danych, lotnisk lub zakładów produkcyjnych.