Prezydent USA Donald Trump zapowiedział w niedzielę (13 kwietnia), że w tym tygodniu ogłosi stawkę celną na importowane półprzewodniki, poinformował Reuters. To kolejny zwrot akcji w amerykańskiej wojnie celnej z Chinami. Co prawda nie znane są jeszcze szczegóły, ale Trump zapewnił, że jego administracja będzie podchodziła elastycznie do niektórych firm.
Wcześniej tego samego dnia Trump ogłosił dochodzenie w sprawie bezpieczeństwa narodowego w sektorze półprzewodników. „Przyglądamy się półprzewodnikom i całemu łańcuchowi dostaw elektroniki w nadchodzących dochodzeniach dotyczących taryf bezpieczeństwa narodowego” – napisał w mediach społecznościowych.
Trump odmówił jednak odpowiedzi na pytania, czy niektóre produkty, takie jak np. smartfony, będą nadal pozostawać zwolnione od opłat celnych, jednocześnie dodając: „Trzeba wykazać się pewną elastycznością”.
Choć niedawno wprowadzono rozporządzenie w sprawie zwolnienia z ceł elektroniki (obejmujące smartfony, laptopy i inną elektronikę użytkową), tak Howard Lutnick, sekretarz handlu w administracji Trumpa, dał do zrozumienia w niedzielę, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy krytyczne produkty technologiczne z Chin będą podlegać osobnym nowym cłom, wraz z półprzewodnikami. Dodał też, iż nowe cła nie będą wchodzić w zakres tzw. wzajemnych taryf Trumpa, na mocy których cła na chiński import wzrosły w zeszłym tygodniu do 125%.
Sven Henrich, założyciel i główny strateg rynkowy NorthmanTrader, ostro skrytykował sposób, w jaki rozwiązywana jest w USA kwestia ceł: „Sugeruję, aby administracja ustaliła, kto kontroluje przekaz, jakikolwiek by on nie był, ponieważ zmienia się on każdego dnia. Amerykańskie firmy nie mogą planować ani inwestować przy ciągłym ruchu tam i z powrotem” – napisał na platformie X.
