Cloud computingQuantum ComputingRynekPREZENTACJA PARTNERA
Europa kontra giganci: jak odzyskać kontrolę nad danymi i technologią
Executive ViewPoint
Z Benjaminem Revcolevschi, CEO OVHcloud, rozmawiam o: konieczności cyfrowej suwerenności Europy, rozwoju oferty OVHcloud w zakresie AI i Quantum Computing, rywalizacji z amerykańskimi hyperscalerami, europejskim rynku technologicznym, inwestycjach w startupy oraz rozwoju i zatrzymywaniu talentów STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics).

Spotykamy się na konferencji Digital Summit w Gdańsku podsumowującej polską prezydencję w Unii Europejskiej. Jakie najważniejsze wnioski może wyciągnąć europejski dostawca usług chmury obliczeniowej na jej zakończenie?
W I połowie 2025 roku, właśnie w czasie polskiej prezydencji, pojawił się nowy kontekst geopolityczny związany z drugą kadencją prezydenta Trumpa. Jednocześnie obserwujemy ciągły, gwałtowny wzrost zainteresowania wśród klientów rozwiązaniami opartymi na sztucznej inteligencji. Tymczasem warto pamiętać, że dziś nie ma AI bez chmury obliczeniowej. Jutro zaś bez niej nie obędą się firmy planujące korzystanie z możliwości komputerów kwantowych.
W tym kontekście powinniśmy zastanowić się w jaki sposób wzmacniać cyfrową suwerenność Europy. Aby to osiągnąć, musimy zbudować – wykorzystując europejskich dostawców – suwerenne chmury obliczeniowe. Chmury zapewniające nie tylko odpowiednią cyberochronę, zgodność z obowiązującym w Europie prawem, lecz także – a może przede wszystkim – ochronę przed ewentualnym ich „wyłączeniem” w kontekście ogłoszonego przez prezydenta Donalda Trumpa – tzw. Dnia Wyzwolenia.
Usługi cloud computing stały się niezwykle istotne dla funkcjonowania firm i instytucji na całym świecie, również w Europie. Europejskich chmur potrzebujemy zaś z trzech powodów: suwerenności danych, wspomnianej ciągłości technologii i operacji.
Zauważmy, że kiedyś obawialiśmy się jedynie o wrażliwe dane. Mogliśmy nie martwić się, gdzie przechowywane są dane, np. dotyczące produkcji żywności. Teraz od technologii chmurowych – ich funkcjonowania lub nie – zależą też krytyczne operacje firm i instytucji europejskich. Należą do nich m.in. służba zdrowia, transport czy dostawy energii elektrycznej.
Rozwiązania oparte na chmurach obliczeniowych odpowiadają za tak kluczowe operacje, jak ruch pociągów w danym kraju. Wyłączenie tego typu usługi może zakłócić funkcjonowanie systemu transportu. To, w którym miejscu znajdują się odpowiedzialne za to systemy, przestaje być dla nas obojętne. Dlatego potrzebujemy suwerennych chmur.
Aby wzmacniać cyfrową suwerenność Europy, musimy zbudować – wykorzystując europejskich dostawców – suwerenne chmury obliczeniowe. Zapewniające nie tylko cyberochronę, zgodność z europejskim prawem, lecz także ochronę przed ewentualnym „wyłączeniem”.
Kto miałby odpowiadać za ich powstanie?
Musimy zbudować europejskich liderów. A ci lokalni liderzy muszą dysponować rozwiązaniami o odpowiedniej funkcjonalności i wydajności. Klienci nie docenią ich tylko dlatego, że pochodzą ze Starego Kontynentu. Dodajmy, że europejskie rozwiązania chmurowe – związane z wykorzystaniem algorytmów sztucznej inteligencji czy Quantum Computing – już istnieją.
Niezbędnym warunkiem do wzmacniania pozycji europejskich liderów są jednak inwestycje. Te zaś uzależnione są od zakupów klientów, zwłaszcza z sektora publicznego. Jego przedstawiciele powinni więcej zamówień publicznych kierować do europejskich podmiotów. Apel ten dotyczy również firm prywatnych. Na początkowym etapie rozwoju ważne są inwestycje. Na dalsze przychody, bo pozwalają firmom rozwijać ich ofertę.
Wracając do pierwszego Pana pytania – w czasie polskiej prezydencji decyzje związane z suwerennością cyfrową szły w dobrym, oczekiwanym przez europejskich dostawców kierunku.
Jakie Pana zdaniem są mocne strony Europy w wyścigu technologicznym?
Europa przede wszystkim udowodniła, że ma niezwykle utalentowanych naukowców i specjalistów. Doceniają to także czołowe firmy technologiczne. Na konferencji VivaTech 2025 w Paryżu w połowie czerwca słyszałem taką opinię od Jensena Huanga, prezesa zarządu Nvidii.
Europejczycy są bardzo dobrzy w matematyce i naukach technicznych. Mamy też odpowiednią, stabilną infrastrukturę IT, w tym centrów danych; rozbudowaną sieć telekomunikacyjną; a także niskoemisyjne źródła energii. Nie we wszystkich krajach jeszcze, ale we Francji na pewno.
W kontekście talentów chciałbym zapytać, czy firmy we Francji mają ten sam problem, że znaczna ich część pracuje dla amerykańskich firm? W Polsce często mówi się, że niemal połowa osób, które zakładały OpenAI, to Polacy. Nasz, polski jednorożec – ElevenLabs też jest już spółką zarejestrowaną w Nowym Jorku.
Myślę, że jest coraz lepiej. Na pewno dużo lepiej niż jeszcze 10 lat temu, kiedy faktycznie czołowe, francuskie startupy decydowały się na poszukiwanie kapitału w USA. Jednak w ciągu ostatnich lat stworzyliśmy we Francji rozbudowany ekosystem wspierający startupy technologiczne. W ramach Planu Philippe’a Tibiego zmobilizowano na ten cel ogromny kapitał pochodzący od inwestorów instytucjonalnych (w latach 2020-2023 było to ok. 6,4 mld euro, w kolejnych miało to być nawet 7 mld euro – przyp. red.).
Zmianę możemy zobaczyć nie tylko we Francji, ale też w Niemczech i – z tego, co obserwuję – również w Polsce. Jest więc dużo lepiej. Choć nadal jeszcze przedsiębiorcy mają problemy z uplasowaniem we Francji i innych krajach europejskich emisji serii B czy C, czyli sfinansowaniem kolejnej fazy rozwoju związanej ze skalowaniem i globalizacją danego przedsięwzięcia. Dobrze działa rynek Aniołów Biznesu i funduszy venture capital, ale brakuje swego rodzaju „domknięcia”.
Z tego powodu potrzebujemy stworzyć w Unii Europejskiej jednolity, cyfrowy rynek kapitałowy. Dzięki temu będzie dużo łatwiej inwestować w startup.
Zazwyczaj, gdy rozmawiamy o chmurze obliczeniowej, myślimy o amerykańskich hyperscalerach. Może było tak 5-7 lat temu. Dziś europejskie firmy technologiczne mogą dostarczać najbardziej zaawansowane, technologiczne rozwiązania.
Jakiego typu rozwiązania technologiczne są dziś kluczowe dla klientów? Jakie są mocne strony oferty OVHcloud?
Zazwyczaj, gdy rozmawiamy o chmurze obliczeniowej, myślimy o amerykańskich hyperscalerach. Tymczasem to już nie jest prawda. Może było tak 5-7 lat temu. Dziś europejskie firmy technologiczne mogą dostarczać najbardziej zaawansowane, technologiczne rozwiązania, także w zakresie usług cloud computing.
Oferujemy rozwiązania nie odstające poziomem od tych dostarczanych przez tzw. BigTechy. Jako OVHcloud jesteśmy tego dowodem. W tym roku przekroczymy 1 mld euro rocznych przychodów! W ciągu 5 lat podwoiliśmy je, a w naszej ofercie mamy dziesiątki, setki różnych rozwiązań i usług.
Jako Europa mamy rozwiązania w każdym z kluczowych elementów łańcucha dostaw – począwszy od półprzewodników; poprzez infrastrukturę ICT i oparte na niej usługi, w tym Software as a Service; po rozwiązania związane z bezpieczeństwem IT. W niektórych obszarach nie jesteśmy być może liderami, ale niewątpliwie w każdym z nich mamy w Europie firmy oferujące realną alternatywę wobec amerykańskich liderów.
Kiedy mówię o realnej alternatywie, myślę zarówno o dojrzałości technologicznej, odpowiedniej wydajności i skalowalności proponowanych rozwiązań, zaplanowanej ścieżce ich rozwoju, jak i stabilności firm, które je oferują. Co warto podkreślić, firm z siedzibą w jednym z krajów europejskich. Przykładowo we Francji rozwijany jest model LLM Mistral, który udostępniamy w naszej chmurze publicznej. W Polsce rozwijany jest z kolei Bielik.AI. Pracujemy nad tym, aby udostępnić go w naszym centrum danych w Ożarowie Mazowieckim.
Choć oczywiście trzeba mieć świadomość, że czasami lider w zakresie jakiegoś rozwiązania będzie pochodził z innego kraju europejskiego niż nasz. Dane rozwiązanie może być polskie, niemieckie, włoskie lub francuskie. I to musimy – jako Europejczycy – zaakceptować.
Podsumowując – mamy wiarygodną alternatywę dla rozwiązań BigTechów. Alternatywę, która może zapewnić nam suwerenność cyfrową. Suwerenność w różnych obszarach, w tym bezpieczeństwa i prywatności danych.
Niezbędnym warunkiem do wzmacniania pozycji europejskich liderów są inwestycje. Te zaś uzależnione są od zakupów klientów, zwłaszcza z sektora publicznego. Jego przedstawiciele powinni więcej zamówień publicznych kierować do europejskich podmiotów.
Jak definiuje Pan suwerenność cyfrową?
Suwerenność cyfrowa polega na tym, że sami rozwijamy i projektujemy usługi, potem serwujemy je w europejskich centrach danych, opartych na infrastrukturze IT wyprodukowanej w europejskich fabrykach, którymi zarządzają nasze zespoły IT. Na potrzeby tych rozwiązań rozwijamy zaś oprogramowanie oferowane w modelu open source.
Jeśli to wszystko do siebie dodamy, to mamy do czynienia z prawdziwą, technologiczną suwerennością. W dodatku suwerennością spełniającą wymogi zrównoważonego rozwoju. Budujemy nasze centra przetwarzania danych w taki sposób, aby ograniczyć zużycie energii. Wykorzystujemy do tego własne technologie chłodzenia cieczą i recycling komponentów. Dzięki temu nasze zużycie energii jest o ok. 20% niższe niż średnia dla branży usług data center, a zużycie wody nawet o 80% niższe. To jest istotny, nasz wyróżnik.
Przewagi te pozwalają nam zapewnić chmurę, która jest otwarta, a także zapewnia możliwość łatwego „wyjścia” i pełną ochronę danych. Chmurę gwarantującą suwerenność na wszystkich, wspomnianych już poziomach, zarządzaną przez europejskiego dostawcę oraz gwarantującą przewidywalność kosztów i respektującą europejskie wartości.
Ciekawą usługą OVHcloud jest On-Prem Cloud Platform. Interesującą zwłaszcza w kontekście cyfrowej suwerenności. Odpowiada ona na potrzebę niektórych, naszych klientów, którzy chcą korzystać ze wszystkich zalet cloud computing – elastyczności, skalowalności, zwinności – ale we własnej siedzibie.
Jak widzi Pan rolę OVHcloud w zwiększaniu cyfrowej suwerenności, zwłaszcza w obliczu rosnącej pozycji hyperscalerów?
Naszym najważniejszym priorytetem jest rozwój i zwiększanie różnorodności naszych produktów. Chcemy zapewnić klientom usługi, których oczekują i których od nas wymagają. Oczywiście gwarantując przy tym odpowiednią wydajność ich działania. Dzięki temu możemy skutecznie konkurować z gigantami technologicznymi z USA, którzy mają bardzo bogate portfolio produktów.
Jednocześnie chcemy zapewnić jak najlepszy stosunek wydajności do ceny, aby zagwarantować OVHcloud przewagę cenową. Musimy zapewnić realną alternatywę dla wspomnianych hyperscalerów. Jeśli będziemy zbyt drodzy, to naszych klientów nie przekona aspekt suwerenności cyfrowej.
Po drugie, naszą ofertę wzbogacamy na wszystkich rynkach, na których OVHcloud ma własne centra danych. Dotyczy to więc nie tylko Francji i Polski, lecz także Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Włoch. Naszą ofertę rozbudowujemy również na rynkach, gdzie mamy tzw. Local Zones, a więc np. w Austrii i Irlandii. Naszym celem jest być jak najbliżej klientów.
Trzecim priorytetem jest pokazanie zmiany, która dokonuje się na europejskim rynku w związku z dążeniem do cyfrowej suwerenności. O tym chcemy rozmawiać z klientami. Chcemy pokazywać im, jaki wpływ dla ich działalności może mieć uzależnienie od rozwiązań spoza Europy. Wskazujemy różnice. Pokazujemy korzyści. Edukujemy rynek.
W ramach Quantum Cloud udostępniamy już emulatory komputerów kwantowych. Pozwalają one np. programować dedykowane im rozwiązania. Pierwszy komputer kwantowy – Pascal – w modelu usługowym udostępnimy prawdopodobnie we wrześniu 2025 roku.
Czy europejskie firmy oferujące usługi chmury obliczeniowej potrzebują większego wsparcia politycznego?
Myślę, że ważniejsze od wsparcia legislacyjnego są zamówienia publiczne. W Unii Europejskiej jest 200 tys. różnego typu instytucji. Wydają one co roku ok. 2 bln euro na inwestycje. Znaczną część z tych zakupów można by dokonać na Starym Kontynencie. Musimy pokazywać, że jest to możliwe. Udało się to np. we Francji.
Zgodnie z francuskimi przepisami, w kryteriach oceny ofert zapisane są dodatkowe punkty lub preferencje, np. za lokalizację firmy, zatrudnienie czy wykorzystanie lokalnych zasobów. Mamy więc sposoby, aby sprawić, że więcej zamówień będzie zlecanych europejskim graczom.
A z naszego zaś punktu widzenia zamówienia, a więc przychody, są kluczowe dla rozwoju oferty.
Konieczna jest też kontynuacja finansowania i budowy jednolitych rynków cyfrowych. To wesprze rozwój europejskiego rynku kapitałowego. A aspekt ten jest absolutnie kluczowy. Zobaczmy, dokąd zmierza projekt Gigafabryk AI i sam program InvestAI. Myślę, że to kolejna próba zacieśnienia współpracy pomiędzy głównymi graczami.
Czy OVHcloud chce uczestniczyć w projekcie Gigafabryki AI?
Mogę powiedzieć tylko, że mu się przyglądamy.
Czy zdaniem OVHcloud Europa jest przeregulowana?
Nie powiedziałbym tak. Myślę, że regulacje dają nam narzędzia, aby chronić nasz biznes, firmy w Europie. Ale używajmy też regulacji jako narzędzia do zwiększenia innowacyjności, budowy większej suwerenności. Myślę, że jeśli zrobimy to mądrze, to możemy wypracować trzecią drogę, coś pomiędzy tym, co obowiązuje w USA, a tym, z czym mamy do czynienia w Chinach. Regulacja może być narzędziem. Wykorzystajmy to.
Wspomniał Pan o rozbudowie produktów i usług OVHcloud. W co będą Państwo inwestowali w pierwszej kolejności?
Na pewno w rozwiązania sztucznej inteligencji udostępniane w chmurze oferowanej w modelu Managed Services. De facto mówimy o usługach typu Platform as a Service. Jest to bowiem cały zestaw narzędzi niezbędny do budowania rozwiązań opartych na algorytmach AI.
Kolejnym, stałym elementem naszej oferty, który rozwijamy, jest cyberbezpieczeństwo. Jest ono także wysoko na liście priorytetów naszych klientów.
Bardzo ciekawą, ogłoszoną przez nas w maju br. usługą jest OVHcloud On-Prem Cloud Platform. Interesującą zwłaszcza w kontekście cyfrowej suwerenności. Niektórzy z naszych klientów chcą korzystać ze wszystkich zalet cloud computing – elastyczności, skalowalności, zwinności, możliwości szybkiego rozwoju i wprowadzania nowych produktów na rynek – ale we własnej siedzibie.
Rozwijając OVHcloud On-Prem Cloud Platform, współpracowaliśmy z operatorem usług pocztowych POST Luxembourg. Jest on jednocześnie największym w tym kraju dostawcą usług IT i telekomunikacyjnych. POST Luxembourg zdecydował się na chmurę, ale w pełni suwerenną. O podobnych projektach rozmawiamy z przedstawicielami firm przemysłowych czy administracji publicznej. W Polsce klienci pytają nas o infrastrukturę dedykowaną środowiskom AI, ale właśnie w wersji on-premise.
OVHcloud On-Prem Cloud Platform może być podłączona do naszych usług chmury publicznej, albo w pełni odłączona od nich, jeśli na tej platformie przetwarzane mają być wrażliwe dane klientów.
Chcemy też przygotować się na wzrost popularności usług wykorzystujących komputery kwantowe. Pięć lat temu opracowaliśmy strategię w tym obszarze. Dodam, że nie chcemy budować własnego komputera kwantowego, kupiliśmy jeden dwa lata temu. Wspieramy również rozwój ekosystemu rozwiązań bazujących na przetwarzaniu kwantowym. Europa ma świetnych specjalistów w tym zakresie – w Polsce, Francji i Niemczech.
Teraz budujemy chmurę udostępniającą usługi Quantum Computing. Chcemy, aby klienci końcowi mogli korzystać z komputerów kwantowych udostępnianych w modelu usługowym.
Kiedy OVHcloud zaoferuje komercyjnie usługi On-Prem Cloud Platform i Quantum Cloud?
Pierwsza z tych usług jest już dostępna. Korzystają z niej klienci z sektora przemysłowego, a także operatorzy usług centrów danych. Są to firmy, które chcą zaoferować na swoim rynku usługi suwerennej chmury obliczeniowej.
Z kolei jeśli chodzi o Quantum Cloud, to na razie udostępniamy emulatory komputerów kwantowych. Pozwalają one np. programować rozwiązania, które będą korzystać z ich mocy. Pierwszy komputer kwantowy – Pascal – w modelu usługowym udostępnimy prawdopodobnie we wrześniu 2025 roku. Kolejny do końca tego roku.
Docelowo chcemy mieć 8 komputerów kwantowych udostępnianych w naszej chmurze publicznej.







