InfrastrukturaPolecane tematy
IGF 2021: kwestia zarządzania internetem jest jasna, teraz koncentrujemy się na usługach i powszechnym dostępie
Z Krzysztofem Szubertem, Pełnomocnikiem RP ds. Szczytu Cyfrowego ONZ – IGF 2021 oraz prezesem zarządu NCBR Investment Fund ASI S.A. (NIF), rozmawiamy o tegorocznej idei szczytu IGF, o tym jak będzie wyglądał pierwszy dzień IGF, za który odpowiada Polska; głównych wyzwaniach stojących przed rozwojem współczesnego internetu; technologiach, które wpłyną na jego rozwój, a także o niedawnych wynikach europejskiego indeksu DESI i pozycji Polski.
Myślą przewodnią tegorocznego Szczytu Cyfrowego ONZ jest hasło – Internet United, czyli dostępny, zjednoczony, przyjazny dla wszystkich. Jaka jest idea tego hasła i w jaki sposób powinniśmy dojść do tego „idealnego” internetu?
Gdy starając się o organizację szczytu w Polsce prowadziliśmy rozmowy z ONZ i przedstawialiśmy różne propozycje tematów wiodących, jak i powiązane wizje na cyfrowy świat, hasło „Internet United” bardzo się spodobało, zwłaszcza, że był to jeszcze okres szalejącej pandemii, a jak wiemy medium to pozwoliło nam bez problemu funkcjonować nie tylko w biznesie, ale także w administracji i edukacji. Bez internetu zwyczajnie byśmy polegli. I to był chyba główny powód, że hasło zostało zaakceptowane.
Ale trzeba też pamiętać, że podczas gdy my w Europie toczymy dyskusje o bardzo szybkich sieciach kablowych, rozwoju sieci 5G czy testach 6G, połowa świata nadal nie ma dostępu do internetu. ONZ ma tego świadomość. Dlatego patrząc na ogromną rolę internetu, jako medium dającego dostęp do wiedzy i eliminującego wykluczenia hasło Internet United stało się także swego rodzaju dobrem na ten właśnie rok.
Musze też podkreślić, że choć nazwa samego forum pozostała niezmienna – Internet Governance Forum, czyli Forum Zarządzania Internetem – tak coraz mniej rozmawia się już o zarządzaniu internetem sensu stricto, bo ta kwestia jest już stosunkowo jasna. Obecnie koncentrujemy się na usługach cyfrowych, dostępie czy prędkości internetu. Dyskusje dotyczą również oczywiście bezpieczeństwa w sieci, nowych technologii, równouprawnienia czy coraz ważniejszego procesu budowania kompetencji cyfrowych.
Z kolei w perspektywie globalnej pojawia się także temat funduszy i inwestycji na rozwój internetu, bo rzeczywiście jest to element, który blokuje nam dostęp do sieci w tych miejscach, w których nie ma go w ogóle.
Podczas gdy my w Europie toczymy dyskusje o bardzo szybkich sieciach kablowych, rozwoju sieci 5G czy testach 6G, połowa świata nadal nie ma dostępu do internetu. ONZ ma tego świadomość. Dlatego patrząc na ogromną rolę internetu, jako medium dającego dostęp do wiedzy i eliminującego wykluczenia hasło Internet United stało się także swego rodzaju dobrem na ten właśnie rok.
Czy wspomniany przez Pana m.in. brak dostępności oraz kwestie bezpieczeństwa są w takim razie głównymi wyzwaniami, które stoją przed rozwojem współczesnego internetu?
Tak. Patrząc nawet na budowane obecnie strategie cyfrowe, koncentrujemy się w nich zawsze na czterech głównych elementach. Po pierwsze, jest to dostęp do sieci. I to niezależnie jak jest on realizowany, kablowo czy mobilnie. W Polsce bardzo mocno poszliśmy w rozwój mobilny, ale powinniśmy też pamiętać, że np. kilka lat temu uruchomiliśmy program Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej (OSE), aby zbudować dodatkowy szkielet infrastruktury dostępowej i zestawić ewentualnie tę „ostatnią milę”. I ten projekt, realizowany przez NASK, kończy się sukcesem – wszystkie zgłoszone szkoły uzyskały dostęp do bezpłatnego, bezpiecznego i szybkiego internetu.
Drugi filar to usługi – oferowane przez biznes i administrację – które mają zachęcić ludzi do korzystania z tego bardziej pożytecznego internetu, oprócz sfery typowo rozrywkowej. I tu mieliśmy moment zastanowienia się jak te usługi propagować. Wiąże się to przecież z budowaniem zaufania do administracji. Dobrym przykładem może być popularyzacja podpisu elektronicznego – profilu zaufanego, który znalazł się także w aplikacjach bankowych. Dodatkowo pozwoliło to nam go upowszechniać i budować wspomniane zaufanie. Pamiętajmy, że kilka lat temu gdy „wstawialiśmy” do banków profil zaufany mieliśmy 300-400 tys. użytkowników e-usług administracji. Obecnie mamy ich już 13 mln! Widać więc jak potrafi rosnąć dana usługa w świecie cyfrowym, gdy jest odpowiednio pozycjonowana. Podobną ścieżkę przeszliśmy z aplikacją mObywatel, którą pobrało już ponad 6 mln osób czy z ujednoliceniem adresu administracji w ramach platformy gov.pl.
Trzeci element – który uwidocznił się zwłaszcza podczas pandemii – to kompetencje świata cyfrowego. Przeszliśmy chyba najszybsze szkolenie z obsługi elektronicznych systemów, np. do wideokonferencji. I teraz dobrze widać jak było ono nam potrzebne.
Czwarty filar strategii cyfrowych zaś, to – jak Pan słusznie wskazał – cyberbezpieczeństwo. Im więcej bowiem będziemy w tym świecie cyfrowym, tym bardziej będziemy narażeni na różne kradzieże czy próby wyłudzenia tożsamości. Ważna jest więc pewna „cyberhigiena” i nieustanne budowanie wśród użytkowników świadomości dotyczącej bezpieczeństwa w sieci.
Istotnym tematem – traktowanym jako rodzaj wyzwania – będzie także przetwarzanie dużej ilości danych, tu myślę o rozwiązaniach High Performing Computing. Co zresztą jest spójne w wielu obszarach z politykami europejskimi, choćby z kierunkami wskazanymi np. w ramach Dekady Cyfrowej proponowanej przez Komisję Europejską, czy też dedykowanych funduszy na ten obszar.
Przede wszystkim istotne jest, aby wszystkie państwa europejskie – także Polska – możliwie w tym samym czasie wdrożyły technologię 5G czyli szybkiej sieci mobilnej. Oznacza ona bowiem nie tylko znacznie szybszy transfer danych, ale także brak opóźnień. Jest to kluczowe dla efektywnego wykorzystania innych technologii. Takich, jak choćby transport autonomicznym, w którym pewność funkcjonowania i przepustowości sieci jest niezbędna.
Jakie technologie mają lub będą miały największy wpływ na rozwój i zwiększenie wykorzystania internetu?
Mamy obecnie pewną grupę takich technologii. Jednak przede wszystkim istotne jest, aby wszystkie państwa europejskie – także Polska – możliwie w tym samym czasie wdrożyły technologię 5G czyli szybkiej sieci mobilnej. Oznacza ona bowiem nie tylko znacznie szybszy transfer danych, ale także brak opóźnień. Jest to kluczowe dla efektywnego wykorzystania innych technologii. Takich, jak choćby transport autonomicznym, w którym pewność funkcjonowania i przepustowości sieci jest niezbędna.
Kolejny temat dotyczy już samej transmisji danych, może już nie mobilnej, a raczej w oparciu o szybkie łącza światłowodowe. Jako Polska, mamy w tym zakresie różne programy i bliskie nam platformy politycznie, np. V4 czyli Grupę Wyszehradzką i budowanie szybkich połączeń między tymi krajami. Mamy również projekt cyfrowej autostrady Trójmorza – z punktu widzenia Polski bardzo interesujący, szczególnie że byliśmy – wraz z Chorwacją – inicjatorami tej inicjatywy gospodarczo-politycznej. Obecnie jest dobry moment, aby te cyfryzacyjne plany obudować konkretnymi projektami, nad czym pracujemy.
Inną, ważną w tym kontekście technologią, są – wspomniane już – rozwiązania HPC, i tu potencjalne wzmacnianie dużych centrów przetwarzania danych. Mamy ich w Polsce sześć – pięć ośrodków akademickich i jeden w Świerku. Niestety, przez ostatnie lata technologie te trochę nam uciekły. Istniejące w nich superkomputery nie są już tak szybkie i wymagają unowocześnienia. Na szczęście, na wdrożenie rozwiązań HPC przeznaczonych jest sporo środków europejskich, np. z programu Digital Europe.
Bardzo ważny jest obszar tzw. komunikacji kwantowej, który wchodzi mocno w tematykę cyberbezpieczeństwa i może ją „wywrócić do góry nogami”. Jeśli bowiem technologie kwantowe się pojawią, to zabezpieczenia, z który obecnie korzystamy będą stosunkowo proste do złamania. Jest to zatem także element poziomu strategicznego, który powinniśmy mieć na uwadze w kategorii wyzwań. Póki co powinniśmy się jednak skupić na odnowieniu w Polsce infrastruktury High Performance Computing, z uwzględnieniem odpowiedniej konfiguracji procesorowej (CPU vs GPU) pod kątem sztucznej inteligencji.
A co sądzi Pan o technologiach kwantowych?
O nich również mówi się coraz częściej. I choć nie wiemy jeszcze dokładnie jakie będzie ich finalne zastosowanie – wciąż trwają rożnego rodzaju próby czy instalacje pierwszych komputerów kwantowych – to rzeczywiście warto trzymać rękę na pulsie w tej materii. Przede wszystkim należy budować kompetencje związane z obsługą tej technologii. Na budowę samego komputera kwantowego nie ma się co jeszcze porywać, bo wymaga to ogromnych nakładów finansowych, a poza tym są już dostępne komercyjnie możliwości dostępu i korzystania z tych maszyn.
Natomiast bardzo ważny jest obszar tzw. komunikacji kwantowej, który wchodzi mocno w tematykę cyberbezpieczeństwa i może ją „wywrócić do góry nogami”. Jeśli bowiem technologie kwantowe się pojawią, to zabezpieczenia, z który obecnie korzystamy będą stosunkowo proste do złamania. Jest to zatem także element poziomu strategicznego, który powinniśmy mieć na uwadze w kategorii wyzwań. Póki co powinniśmy się jednak skupić na odnowieniu w Polsce infrastruktury High Performance Computing, z uwzględnieniem odpowiedniej konfiguracji procesorowej (CPU vs GPU) pod kątem sztucznej inteligencji.
Jak będzie wyglądał pierwszy dzień IGF będący w gestii Polski jako państwa gospodarza?
Agenda szczytu jest bardzo mocno rozbudowana. Mamy ok. 300 paneli i dyskusji. Program ten budowany był wspólnie z nami przez ONZ-towską grupę MAG, która przygotowuje go prawie na rok przed szczytem, a tworzą ją przedstawiciele różnych krajów wybierani z pięciu grup interesariuszy: administracji, biznesu, nauki, organizacji pozarządowych i technologicznych. Miałem przyjemność pracować w tej grupie doradczej Sekretarza Generalnego ONZ ds. IGF przy ostatnich szczytach w Berlinie i Paryżu, a obecnie pełnić też rolę wice-Przewodniczącego tej grupy po stronie ONZ.
Do wyboru tego, co będzie działo się na szczycie podczas pierwszego dnia podeszliśmy w podobny sposób jak robi to wspomniana grupa MAG. Zaprosiliśmy więc wszystkie organizacje, instytucje, przedsiębiorstwa i polskie uczelnie do złożenia propozycji wydarzeń, które miałyby wypełniać ten dzień. Propozycji wpłynęło bardzo dużo, bo ponad 100. Z tej puli wybraliśmy kilkanaście, naszym zdaniem najciekawszych.
Czego będą one zatem dotyczyły?
Z grubsza tego wszystkiego o czym wspominałem już wcześniej. Tematy te będą pokazywane z wielu stron przez różnego rodzaju instytucje. Mamy np. panel o międzynarodowej polityce cyfrowej i kwestiach cyber, który będzie prowadzony przez MSZ. Mamy Polską Akademię Nauk, która patrzy na rozwój sieci i usług od strony naukowej. Jest panel NASK, który zajmie się cyberbezpieczeństwem i sztuczną inteligencją czy panel Instytutu Kościuszki, którego eksperci zaprezentują spostrzeżenia dotyczące cyberzagrożeń. Z kolei Polski Instytut Ekonomiczny przedstawi szereg trendów sformułowanych na podstawie badań rynkowych, a podczas panelu Exatela będą poruszane kwestie stricte telekomunikacyjne i dotyczące technologii 5G. Wydarzeń zaplanowanych jest naprawdę mnóstwo, bo poza samymi panelami będą odbywały się również spotkania bilateralne, w których udział wezmą np. europejscy ministrowie i komisarze od cyfryzacji czy wysocy urzędnicy Organizacji Narodów Zjednoczonych, m.in. zastępca Sekretarza Generalnego ONZ.
Czy wiadomo już co znajdzie się w dokumencie podsumowującym IGF, tzw. protokole z Katowic, czy jego treść będzie wypracowywana na bieżąco?
Dotychczasowe edycje IGF podsumowywane były „opasłym” raportem, który ukazywał się kilka miesięcy po samym wydarzeniu. W tym roku pewnym nowym pomysłem z naszej strony – który zaproponowaliśmy ONZ i który spotkał się z aprobatą – jest krótkie, kilkustronicowe podsumowanie. Będzie ono dostępne już w kolejnym dniu po zakończeniu szczytu. Nazwaliśmy je roboczo „Katowice Protocol”. Będziemy po prostu wyłapywać na bieżąco najciekawsze i najbardziej palące wątki i prezentować je w formie konferencji na zakończenie każdego dnia szczytu. Z materiałów tych powstanie końcowy protokół, oczywiście nie będzie on miał mocy wiążącego dokumentu ONZ, niemniej już od kolejnego dnia po szczycie będzie można do niego nawiązywać.
Co do samego wskaźnika DESI należy też pamiętać, że realizujemy, z punktu widzenia Polski, plan najbardziej potrzebnych działań z zakresie szeroko rozumianej cyfryzacji, co niekoniecznie musi być brane pod uwagę w analizach, jak ww. indeks DESI, gdzie przykładowo dosyć nisko wpływają na ocenę kwestie telekomunikacyjne – mobilne. Mieliśmy dość długi okres, w którym uważaliśmy, że internet mobilny nam wystarcza, nie budowaliśmy więc tak szybko sieci szerokopasmowych. Na tym właśnie tracimy sporo punktów.
Na koniec naszej rozmowy poproszę jeszcze – nawiązując zresztą do tego o czym Pan mówił na początku, m.in. o cyfrowym kompetencjach – o komentarz na temat najnowszych wyników indeksu DESI, w którym co prawda jesteśmy jako kraj chwaleni np. za aplikację mObywatel, ale po raz kolejny wypadamy bardzo słabo jeśli chodzi o cyfrowe kompetencje i w efekcie spadamy w rankingu o jedno „oczko” na 24 miejsce wśród 27 badanych krajów.
Rzeczywiście od kilku już lat jesteśmy albo na 23 albo na 24 miejscu tego rankingu, w pewnej już „stałej” grupie państw i nie możemy się z niej przebić na wyższe lokaty. Musimy nadal próbować to robić właśnie choćby przez pryzmat oferowanych e-usług. Te które są doceniane na szczeblu europejskim uruchomiliśmy na przestrzeni ostatnich lat i są one konsekwentnie realizowane. To nie tylko mObywatel, ale także Profil Zaufany, platforma gov.pl czy OSE. Mamy również inne dobre obszary. W raportach OECD dotyczących otwierania danych publicznych do ponownego użycia jesteśmy w czołowej 10-tce krajów.
Wracając do samego wskaźnika DESI należy też pamiętać, że realizujemy, z punktu widzenia Polski, plan najbardziej potrzebnych działań z zakresie szeroko rozumianej cyfryzacji, co niekoniecznie musi być brane pod uwagę w analizach, jak ww. indeks DESI, gdzie przykładowo dosyć nisko wpływają na ocenę kwestie telekomunikacyjne – mobilne. Mieliśmy dość długi okres, w którym uważaliśmy, że internet mobilny nam wystarcza, nie budowaliśmy więc tak szybko sieci szerokopasmowych. Na tym właśnie tracimy sporo punktów. Mam jednak nadzieję, że po przeprowadzonych niedawno zmianach – kiedy ministerstwo cyfryzacji zostało dołączone do Kancelarii Premiera i mamy zarówno bezpośredni nadzór, jak i decyzyjność ze strony Premiera w obszarach cyfrowych – uda nam się zdecydowanie przyśpieszyć. Chociaż wymaga to też dłuższego okresu wytężonej, spokojnej pracy przy wszystkich założonych strategiach. Myślę też, że jednym z takich dobrych sygnałów będzie sam Szczyt Cyfrowy ONZ – IGF 2021 w Polsce oraz płynące z niego wnioski.