Odsetek organizacji, dla których czwarta rewolucja przemysłowa stała się niezbędnym elementem strategii biznesowej, wzrósł w Polsce dwukrotnie od 2018 roku. Mimo to cyfrowa transformacja firm z krajowego sektora przemysłowego nadal jest na alarmująco niskim poziomie. Według „Digi Index 2020” firmy Siemens, polski przemysł produkcyjny oceniany jest na zaledwie 1,9 punktu w 4-stopniowej skali określającej stopień cyfryzacji, gdzie światowi liderzy osiągają wartości powyżej 3,5 pkt. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy może być ograniczony dostęp do pracowników posiadających odpowiednie kompetencje - uważają eksperci z Bergman Engineering. Mimo niskiego poziomu cyfryzacji, obecnie aż 2/3 polskich firm traktuje ją jako jeden ze swoich kluczowych celów strategicznych – czytamy w tegorocznym raporcie „Brother Digital Transformation”. Potwierdzają to również badania Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii oraz firmy Siemens („Smart Industry Polska 2020”), zgodnie z którymi, o ile jeszcze w 2018 roku plany wdrożenia Industry 4.0 deklarowało 11% przedsiębiorstw z sektora małych i średnich przedsiębiorstw, to już pod koniec ubiegłego roku było to 25%, czyli ponad dwa razy więcej. Widać zatem, że choć wciąż zbyt powoli, to jednak polskie przedsiębiorstwa coraz mocniej otwierają się na innowacje. „Szczególnie po pandemii COVID-19 ważne będzie, kto postawił na cyfryzację i Przemysł 4.0, a kto został w tyle. To zweryfikuje globalny rynek, który co prawda pozostanie otwarty, ale dla tych firm, które najszybciej dostosowały się do zmian, wykazały się elastycznym podejściem oraz otwartością na dokształcenie własnych kadr” - uważa Tomasz Szpikowski, prezes Bergman Engineering. Poszukiwani pracownicy z istotnymi kompetencjami cyfrowymi Krajowe firmy zmagają się nie tylko ze zbyt dużą liczbą powolnych, manualnie wykonywanych procesów, ale i brakiem dostępu do pracowników o istotnych kompetencjach cyfrowych. Tymczasem z obserwacji ekspertów z Bergman Engineering wynika, że to właśnie takie kwalifikacje są obecnie najbardziej pożądane i będą potrzebne coraz bardziej. Eksperci od automatyzacji, optymalizacji oraz robotyzacji procesów i linii produkcyjnych, inżynierowie specjalizujący się w analityce danych, Big Data, cloud computing’u - to osoby, na których rekrutacje trwają praktycznie bez przerwy. „W ciągu ostatnich trzech lat dynamicznie wzrosło także zapotrzebowanie także na project managerów, fachowców od szeroko pojętej inżynierii - na przykład łańcucha dostaw czy produkcji, jak i IT risk oficerów, którzy umieją zarządzać ryzykiem informatycznym, w tym atakami hakerskimi i danymi w chmurze” – dodaje Tomasz Szpikowski. Choć wymagania stawiane inżynierom mogą się różnić w zależności od branży, w której działa dana firma, to głównie skupiają się one właśnie wokół cyfryzacji. Od kandydatów oczekuje się więc m.in. znajomości technologii i trendów Przemysłu 4.0 oraz Internetu Rzeczy (IoT), dzięki którym można korzystać z bardziej elastycznych metod, bazujących na dostępie do większej ilości informacji (np. CBM - monitorowanie stanu maszyn). Dla przedsiębiorstw kładących nacisk na wdrażanie i zarządzanie systemami opartymi na Przemyśle 4.0, ważne jest także, aby pracownik posiadał doświadczenie we wdrażaniu nowoczesnych rozwiązań z zakresu automatyzacji procesów, integracji procesów oraz urządzeń, pogłębiając automatyzację z wykorzystaniem technologii chmur obliczeniowych oraz druku 3D. Coraz większy nacisk kładzie się również na znajomość systemów sterowania i kontroli DCS/SCADA. W cenie szczególnie kompetencje miękkie Choć współczesny inżynier i ten sprzed 10 lat nie różnią się od siebie na poziomie kwalifikacji technicznych - które są nadal trzonem ich wartości - to o przewadze poszczególnych ekspertów, znaczeniu oraz potencjale, jaki stanowią dla firmy, ale także o ich własnej karierze i wynagrodzeniu mówią nie tylko umiejętności twarde, ale również miękkie – uważają przedstawiciele Bergman Engineering. I dodają, że w perspektywie kolejnych 10 lat nabiorą one jeszcze większego znaczenia. I tak, według specjalistów, obecnie wśród najbardziej cenionych kompetencji miękkich inżynierów można wymienić choćby kompleksowe rozwiązywanie problemów, krytyczne myślenie, kreatywność, umiejętność zarządzania ludźmi oraz koordynację ich działań. Liczą się także inteligencja emocjonalna, umiejętność oceny, negocjacji i podejmowania decyzji. Natomiast to na czym cierpi sektor przemysłowy, to jednak brak interdyscyplinarności, którą muszą się wykazywać współcześni inżynierowie, uważają przedstawiciele Bergman Engineering. Oczekuje się od nich bowiem umiejętności w wielu dziedzinach równocześnie. Z jednej strony wymaga się ukierunkowania na wysoką kompetencję techniczną, a z drugiej wspomnianych wcześniej kwalifikacji miękkich. Jak dodaje Tomasz Szpikowski, z biegiem kolejnych 10 lat postępujący proces cyfryzacji produkcji i potrzeba wdrażania nowych technologii jeszcze bardziej zintensyfikują konieczność rozszerzania umiejętności przez inżynierów. Według „Future of Jobs Report” World Economic Forum, w 2030 roku, w top 10 kompetencjach inżyniera mają znaleźć się: Uczenie siebie oraz innych Aktywna nauka i słuchanie Współdziałanie Sztuka dedukcji Kompleksowe rozwiązywanie problemów Koordynacja Myślenie logiczne i krytyczne Ocena i podejmowanie decyzji Zarządzanie zasobami finansowymi Zarządzanie zasobami ludzkimi Powyższe pojęcia są już obecnie znane i wykorzystywane, ale według ekspertów, w perspektywie najbliższych lat staną się jednym z podstawowych standardów. „Zauważamy, że już dziś w procesach rekrutacyjnych zdecydowanie wygrywają inżynierowie, którzy nie mają problemów z komunikacją z innymi ludźmi. I nie chodzi tutaj ani o terminologię techniczną, ani o języki obce, bo to jest podstawa, bez której trudno im będzie znaleźć atrakcyjne zatrudnienie. Dla pracodawcy coraz ważniejsza staje się umiejętność wykonywania obowiązków i realizacji projektów opierająca się na zdolności do przekazywania technicznych informacji w sposób szczegółowy, ale z entuzjazmem i optymizmem. Dobry inżynier powinien zaszczepiać we współpracownikach swoją pasję i chętnie dzielić się z nimi swoimi ideami oraz pomysłami, uczyć ich, ale także uczyć się od nich i rozwiązywać problemy zespołowo” – podsumowuje Tomasz Szpikowski.