Chociaż pierwszy Bitcoin został wykopany niespełna 13 lat temu, światowe gospodarki nadal nie mają pojęcia jak poradzić sobie z kryptoaktywami. Zgodnie z zasadą „co kraj to obyczaj”, rządy światowych mocarstw proponują różne, często zupełnie skrajne pomysły na uregulowanie tej kwestii, łącznie z delegalizacją kryptowalut w niektórych państwach. Jedno z najbardziej restrykcyjnych sposobów regulacji kryptowalut prezentuje Chińska Republika Ludowa. Ludowy Bank Chin w opublikowanym 24 października 2021 r. komunikacie informuje, że jakiekolwiek transakcje kryptowalutami są na terenie państwa nielegalne i będą surowo zwalczane przez chińskie władze, a wykopywanie kryptowalut zostało dopisane do projektu listy zakazanych branż. Takiemu stanowi rzeczy nie można się jednak dziwić. Od kilkunastu miesięcy można zaobserwować wrogie nastawienie chińskiego rządu do nowoczesnych aktywów. W czerwcu br. dwie chińskie prowincje Xinjiang oraz Quinghai zostały zobowiązane do zaprzestania handlu oraz wydobywania kryptowalut w swoich regionach. Regulacje w strategicznych dla Państwa Środka prowincjach jasno wskazywały na rychłe nadejście całkowitego zakazu. Mimo tego, że Chiny często zmieniają podejście, to trudno upatrywać, że polityka w stosunku do kryptowalut się zmieni. Nietrudno się dziwić, Bitcoin czy Ethereum to naturalny konkurent e-juana z którego korzysta już 140 mln osób. Zgoła inną sytuację możemy zauważyć po drugiej stronie globu. Biały Dom rozpoczął działania nakierowane na objęcie szerokim nadzorem rynku kryptowalut, aby skutecznej przeciwdziałać cyberprzestępczości. Amerykańska administracja przygotowuje się do wydania prezydenckiej dyrektywy w zakresie kryptoaktywów. Zanim jednak podejmie odpowiednie działania, wyposaża się w specjalistów w zakresie nowych technologii. Jednym z nich jest Gary Gensler aktualny przewodniczący SEC, amerykańskiej komisji papierów wartościowych i giełd oraz znany wykładowca Massachusetts Institute of Technology, którego zwolennikiem do czasu była społeczność kryptowalutowa. Wypowiedzi Gary Genslera z czasów MIT sugerowały liberalne podejście do nowoczesnych aktywów, jednak wraz z objęciem rządowego wakatu i głębokiego zanurzenia się w świecie krypto sytuacja zmieniła się o 180 stopni. Po procesie, którego przedmiotem było brak rejestracji waluty cyfrowej XRP oraz wykorzystywania jej do płatności transgranicznych, a także kilku innych niefortunnych wydarzeń na rynku, przewodniczący zrozumiał, że wartość zgromadzona w kryptoaktywach zaczyna osiągać pułapy grożące destabilizacją rynku walutowego. Z uwagi na to Gary Gensler jest aktualnie zwolennikiem twardych regulacji czego wynikiem będą prawdopodobnie wyższe wymagania administracyjne w stosunku do uczestników rynku kryptowalutowego na terenie Stanów Zjednoczonych. Przyczyny uregulowania kryptoaktywów w Unii Europejskiej i założenia MiCA W całym tym chaosie regulacyjnym warto spojrzeć na Europę - a tutaj dużo się dzieje. Na przełomie 2017 i 2018 r., Komisja Europejska poleciła europejskim organom nadzoru finansowego zbadanie możliwości objęcia prawem finansowym kryptowalut (np. Bitcoin). Po opublikowaniu przez EBA raportu w 2019 r. okazało się, że kryptowaluty prawie całkowicie nie podlegają prawu UE i tworzą ryzyka w zakresie przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy i ochrony konsumentów. W związku z tym, UE zobowiązała wszystkie państwa członkowskie do podjęcia działań w tym zakresie najpóźniej do 2020 roku, co ostatecznie doprowadziło do jeszcze większego rozdrobnienia rynku. Część państw podjęła inicjatywę regulacyjną, w dużej mierze każda z tych inicjatyw wykazywała luki i różnice w porównaniu z innymi, a część zobowiązanych państw nie podjęła żadnych kroków. Rosnąca fragmentacja regulacyjna, brak konkretnych przepisów prawnych, postęp technologiczny, a także płynące z niewiedzy w zakresie specyfiki kryptowalut zagrożenie dla stabilności finansowej zmusiło UE do działania i stworzenia własnego, kompleksowego aktu prawnego. W ten sposób powstała MiCA – przyszłe rozporządzenie dotyczące transakcji z użyciem kryptowalut na terenie Unii Europejskiej., którego wprowadzenie to jedno z najważniejszych wydarzeń regulacyjnych na przestrzeni ostatnich lat. MiCA to wniosek Komisji Europejskiej, którego konsekwencją będzie wejście w życie rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie rynków kryptoaktywów, zmieniające dyrektywę UE 2019/1937. Jest jednym z aktów prawnych wprowadzonych w ramach tak zwanego pakietu finansów cyfrowych, czyli strategii UE którego celem jest m. in. jednolitość rynku cyfrowego usług finansowych, pobudzenie innowacji, a także stabilność i ochrona inwestorów przed ryzykiem. Innymi dokumentami, które wchodzą jego skład, a na które warto wrócić uwagę są: Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie operacyjnej odporności cyfrowej sektora finansowego (DORA) oraz Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie systemu pilotażowego na potrzeby infrastruktur rynkowych opartych na technologii rozproszonego rejestru (DLT) oraz Komunikat w sprawie unijnej strategii w zakresie płatności detalicznej. Jakie kryptoaktywa obejmuje reżim nowego rozporządzenia? MiCA ma zamiar objąć swoim zakresem wszystkie rodzaje kryptowalut, które wpisują się w definicję „cyfrowego odzwierciedlenia wartości lub praw, które można przenosić i przechować w formie elektronicznej z wykorzystaniem technologii rozproszonego rejestru lub podobnej technologii”. Oprócz tego tworzy trzy podkategorie kryptoaktywów. Pierwszym są tokeny użytkowe, czyli aktywa, które nie są traktowane jako pieniądz, a jako prawo do przyszłego produktu lub usługi. Oznacza to, że inwestorzy mogą kupić tokeny i wykorzystać je jako środek płatniczy na platformie opracowanej przez firmę emitującą. (np. Basic Attention Token, Filecoin token). Drugim zaś tokeny powiązane z aktywami, (tzw. stablecoiny) to kryptowaluty utrzymujące stabilną wartość poprzez odniesienie do wartości kilku walut fiat, które są prawnym środkiem płatniczym, jednego lub kilku towarów lub jednej lub kilku kryptowalut lub kombinacji takich aktywów. Z kolei tokeny będące e-pieniądzem to zaproponowane przez UE kryptowaluty, których głównym celem jest wykorzystanie jako środka wymiany i utrzymanie wartości poprzez odniesienie do wartości waluty fiat. Kluczowa różnica pomiędzy tymi kryptowalutami, a stablecoinami jest taka, że tokeny pieniądza elektronicznego są powiązane z jedną walutą fiat np. z euro (Libra Euro). Podstawowe obowiązki emitentów kryptoaktywów Emitenci powyżej wskazanych aktywów są zobowiązani do publikacji tzw. white paper, czyli dokumentu, który będzie odpowiednikiem prospektów emisyjnych. Każdy emitent, będzie zobowiązany do jego dostarczenia przynajmniej 20 dni przed pierwszą emisją do odpowiednich nadzorców rynku finansowego w danym państwie UE, takich jak KNF (Komisja Nadzoru Finansowego) w Polsce. Organy te będą mogły zabronić emisji danych kryptoaktywów. Oprócz tego, w przypadku stablecoinów, od emitenta będzie wymagało się zezwolenia na oferowanie oraz wyraźnego uprzedniego zatwierdzenia white paper przez krajowy organ nadzoru finansowego. White paper można uznać za obowiązek wyjściowy dla wszystkich emitentów – za nim idzie szereg regulacji mających za zadanie ustabilizowanie tego specyficznego rynku. MiCA stworzy zharmonizowany europejski rynek aktywów kryptowalutowych, który ma na celu ustanowienie pewności prawnej w całej UE poprzez jasną klasyfikację aktywów i przejrzyste wytyczne dla dostawców usług i emitentów. Jeżeli regulacje spotkają się z powszechną akceptacją można przewidywać, że na rynek wejdzie więcej inwestorów instytucjonalnych i zasobów co może pomóc w jego znacznym rozwoju. Oprócz tego MiCA może pójść w ślady rozporządzenia o ochronie danych GDPR i kształtować regulacje na poziomie międzynarodowym. Przewaga konkurencyjna funkcjonujących instytucji nad nowymi podmiotami na rynku Wejście w życie MiCA stworzy nową rzeczywistość finansową, na której skorzystają emitenci zainteresowani świadczeniem usług na terenie całej UE. Przejście procedury autoryzacyjnej przed organami nadzoru w jednym państwie umożliwi świadczenie usług na terenie całej Unii Europejskiej co znacznie ułatwi funkcjonowanie tym podmiotom ze względu na brak konieczności uzyskania licencji w każdym osobnym państwie. Oprócz tego rozporządzenie zdejmuje z obecnych graczy część obowiązków, które będą musiały spełnić nowe podmioty na rynku. W przypadku krajów takich, jak Niemcy - w których istnieją już licencje na niektóre usługi finansowe związane z kryptowalutami - wprowadzone zostaną uproszczone procedury autoryzacji w celu zaktualizowania tej licencji. Może to okazać się dużą przewagą konkurencyjną dla krajów UE, które są już pionierami w przestrzeni kryptowalut. Usługodawcy działający w tych krajach będą mogli szybciej otrzymać licencje. Wysokie standardy w stosunku do znaczących emitentów Z drugiej jednak strony, MiCA serwuje pakiet obowiązków na emitentów stablecoinów. Poza obowiązkiem opracowania wcześniej wspomnianej białej księgi, UE wymaga m.in. dokonania zgłoszenia do organu nadzorczego, uzyskania statusu instytucji kredytowej lub instytucji pieniądza elektronicznego i spełnienia wymogów instytucjonalnych dotyczących pieniądza elektronicznego. Należy jednak zauważyć, że nie wszyscy emitenci stablecoinów będą sobie równi. MiCA przewiduje dodatkowe wymagania dla tych podmiotów, które zostaną zakwalifikowane jako tzw. duże podmioty, czyli takie, których przykładowo baza klientów przekracza dwa miliony, wartość wyemitowanego tokena lub jego kapitalizacji rynkowej jest większa niż 1 mld euro czy liczba transakcji przekracza 500 tys. dziennie. To naturalnie działania wymierzone w Bitcoina, Etherium czy Solana. Zgodnie z MiCA, takie podmioty miałyby m.in. obowiązek utrzymywania własnych funduszy kapitałowych w wysokości co najmniej 3% średniej kwoty aktywów rezerwowych. Przykładowo, aby spełnić powyższe wymogi podmiot, który posiada aktywa rezerwowe w wysokości 30 mld USD, musiałby posiadać co najmniej 900 mln USD funduszy własnych. Nie ulega wątpliwości, że tak wysokie ustanowienie standardów może zniechęcić niektórych emitentów do podjęcia działalności na terenie Unii Europejskiej. Wejście w życie omawianych wymagań może ograniczyć emisję stablecoinów, wpływając jednocześnie na zmniejszenie ryzyka dla stabilności finansowej i polityki monetarnej UE. Z drugiej strony jednak, takie ukształtowanie regulacji może zaburzyć jedno z głównych założeń Unii, czyli promowanie innowacji w sektorze finansowym. Ile może stracić UE? W obliczu tak dotkliwych wymogów emisja stablecoinów może okazać się nieopłacalna. Możliwe, że po wejściu w życie planowanych zmian żaden emitent najbardziej popularnych stablecoinów na rynku nie będzie w stanie spełnić wszystkich obowiązków i ubiegać się o licencje UE i nawet nie będzie tego chciał. W tej sytuacji, stablecoiny te nie będą mogły być notowane na platformach handlowych w UE. Warto zaznaczyć, że spośród 30 par handlowych odnotowujących najwyższy wolumen obrotów na największej platformie handlu kryptowalutami Binance, 26 z par zawiera stablecoin. Omawiane ograniczenia dotyczące zasadniczo wszystkich istotnych stablecoinów dla unijnych dostawców usług w zakresie aktywów kryptograficznych nie tylko radykalnie ograniczyłyby konkurencyjność firm regulowanych w UE, ale prawdopodobnie skłoniłyby wielu konsumentów z UE do korzystania z usług podmiotów spoza UE, tym samym w dużej mierze udaremniając cel UE w zakresie lepszej ochrony konsumentów. Koszty związane z MiCA W ocenie skutków wniosku przeprowadzonej przez Komisję Europejską szacuje się, że samo przygotowanie white paper może wygenerować jednorazowy koszt w wysokości od 35 tys. euro do 75 tys. euro. Koszt dostosowania działalności i zapewnienia zgodności z planowanymi regulacjami może sięgać nawet do 16,5 mln euro. Z kolei koszty bieżącego przestrzegania przepisów (kwestia zapewnienia rezerw kapitałowych, sprawozdawczość, bezpieczeństwo informatyczne, kwestie zarządzania itp.) to kwota od 2,2 mln euro do 24 mln euro. Wysokość tych kosztów będzie w dużej mierze zależna od złożoności organizacji oraz od zakresu świadczonych usług i konieczności uzyskania odpowiednich pozwoleń. Obciążenia finansowe i administracyjne mogą okazać się nie do pokonania dla niektórych młodszych uczestników rynku. Istnieje cienka granica pomiędzy globalną przewagą lokalizacyjną wynikającą z jasnych przepisów regulacyjnych, a migracją innowacyjnych przedsiębiorstw na zewnątrz z powodu zbyt wysokich wymagań. Podczas procesu opiniowania, Komisja Europejska powinna zwrócić uwagę na potrzeby tych podmiotów, które dopiero wchodzą na rynek kryptowalutowy, zapewniając tym samym żywotność ekosystemu startupów, który napędzał cały przemysł kryptowalutowy. Wysokie wymagania mogą spowodować, że MiCA wywoła skutek odwrotny od zamierzonego i zablokuje rozwój firm mających siedzibę w Unii Europejskiej. Pomimo, że stabilność i pewność prawna prawdopodobnie przyciągną inwestycje instytucjonalne, nadmierna regulacja może wyprzeć innowacje i przedsiębiorców. Wyjście przedsiębiorców i inwestorów z UE będzie skutkowało odpływem znacznej ilości środków finansowych z UE co z kolei może mieć negatywny wpływ na europejską gospodarkę. Czy będzie aż tak źle? Unia Europejska w sposób wyraźny wykazuje tendencje do tego, aby stać się liderem w globalnej regulacji kryptowalut i uzyskać kontrolę nad tym rynkiem. MiCA może okazać się kluczowym elementem w dążeniu do tego celu i przyciągnąć firmy i inwestycje z całego świata. Usługodawcy i emitenci będą mogli czerpać korzyści z większego jednolitego rynku UE, spodziewając się konsolidacji rynku. Jednak zbyt wysokie bariery wejścia na rynek UE mogą zniechęcić usługodawców i emitentów z krajów trzecich, co z kolei grozi oddzieleniem UE od innych innowacyjnych rynków. MiCA w obecnym kształcie może zasadniczo stłumić stablecoiny i zaszkodzić firmom z UE. Aby temu zapobiec, konieczne jest wprowadzenie zmian dotyczących w szczególności niższych wymogów co do średniej kwoty aktywów rezerwowych, wyższych progów wejścia dla znaczących kryptoaktywów a w ramach tego bardziej liberalnej polityki w stosunku do dużych emitentów. Kiedy wejdzie w życie MiCA? Według oficjalnie podanych zapowiedzi, prace legislacyjne nad MiCA zakończą się na początku 2022 roku. Od tego momentu, wdrożenie regulacji zajmie ok. 2 lat. Mając jednak świadomość płynących z MiCA możliwości i zagrożeń, należy bacznie przyglądać się dalszym losom tej regulacji. Niewątpliwie będzie ona przełomem na rynku finansowym. Bartłomiej Galos, paralegal; Maciej Kuranc, Associate oraz Łukasz Węgrzyn, Partner w kancelarii Kochański & Partners