Tajwańscy urzędnicy ds. bezpieczeństwa narodowego chcą przekonać władze firmy Foxconn – jednego z największych producentów komponentów elektronicznych na świecie i poddostawcę koncernów, takich jak Apple, Google, Amazon, Cisco czy Dell – do rezygnacji z zapowiadanej wcześniej inwestycji w Tsinghua Unigroup, chińskiego producenta układów scalonych.
Tajwan jest obecnie największym na świecie kontraktowym producentem elektroniki, ale stał się coraz bardziej ostrożny wobec rosnącej presji ze strony Chin, a także ambicji władz tego kraju, które chcą zwiększyć swój udział w światowej produkcji półprzewodników. Przedstawiciele tajwańskich władz zaproponowali nowe przepisy, które mają zapobiec ewentualnym przypadkom kradzieży technologii dotyczących produkcji komponentów elektronicznych, a w szczególności półprzewodników. Nowe przepisy zabraniają lokalnym firmom m.in. uruchamiania w Chinach najbardziej zaawansowanych technologicznie linii produkcyjnych. Działania te mają utrudnić spodziewaną działalność w zakresie szpiegostwa gospodarczego.
Jak podają dziennikarze Financial Times, na mocy tych właśnie przepisów władze firmy Hon Hai Technology Group – właściciela marki Foxconn – zostały wezwane do wycofania się z wycenianej na 800 mln USD inwestycji w chińskie przedsiębiorstwo wyspecjalizowane w produkcji układów scalonych.
Wysoki rangą tajwański urzędnik rządowy zaangażowany w kwestie bezpieczeństwa narodowego twierdzi, że planowana przez Hon Hai Technology Group inwestycja w Tsinghua Unigroup nie dojdzie do skutku, bowiem członkowie lokalnej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Rady ds. Kontynentalnych są zdania, że umowa ta musi zostać zablokowana. Z kolei przedstawiciele tajwańskiej firmy poinformowali w oświadczeniu, że złożyli władzom Tajwanu stosowne dokumenty i wyjaśnienia na temat inwestycji. Zadeklarowano również chęć do dalszych rozmów w tej sprawie. Co ciekawe, koncern Foxconn jest już udziałowcem Tsinghua Unigroup poprzez jedną ze swoich spółek zależnych.