Z Simonem Nieslerem, Chief Revenue Officer w IFS rozmawiamy o tym, co firmę tę odróżnia od innych dostawców systemów ERP; modularnej architekturze rozwiązań IFS; strategii firmy; współpracy z partnerami i polityce „Channel First”; a także coraz szybszej migracji klientów do IFS Cloud.
Co odróżnia IFS od innych głównych graczy ERP na rynku?
Po pierwsze jest to nasza wizja rozwoju. Jesteśmy skupieni tylko na 6 branżach. Po drugie, w ramach tych sześciu branż, oferujemy tylko 4 produkty. Po trzecie nasze rozwiązania oparliśmy o modułową architekturę. Dzięki temu klient nie musi kupować od nas dużego, monolitycznego rozwiązania.
Ponieważ nasze rozwiązanie jest modułowe, nasi klienci mogą również cieszyć się szybszym zwrotem z inwestycji. Projekt mogą realizować etapami i np. zacząć od zarządzania aktywami. Poczekać na zwrot z tej inwestycji i wejść w kolejny projekt, np. zarządzania projektami czy IT Service Management.
Dajecie też klientom alternatywę dla migracji do chmury.
Nie zmuszamy nikogo do migracji. Nasi klienci mogą wdrożyć platformę IFS Cloud w swoim centrum danych, chmurze publicznej, albo innym, zewnętrznym data center.
Którą wersję wybierają dziś Wasi klienci?
Większość z nich IFS Cloud. Niewielu z nich decyduje się na wykorzystanie własnego centrum danych. Nie chcą zajmować się utrzymywaniem platformy, na której działa ich rozwiązanie. Wolą to oddać nam. Robią to także ze względów bezpieczeństwa. To my dbamy o to, aby korzystali z najnowszej wersji naszego rozwiązania.
W jaki sposób IFS przyjmuje i integruje w swoim portfolio najnowocześniejsze technologie, takie jak sztuczna inteligencja?
Nasza strategia AI jest skoncentrowana wokół przypadków użycia algorytmów sztucznej inteligencji w przemyśle. Takich, które pozwalają w krótkim czasie na uzyskanie realnej wartości. Zwalidowanych albo w ramach naszej współpracy z MIT Center for Information Systems Research albo w oparciu o projekty zrealizowane wspólnie z klientami.
Czym dla IFS jest termin Industrial AI?
Industrial AI oferuje możliwość wykorzystania jednego źródła danych w wielu aplikacjach, niezależnie od tego, czy są to usługi, zasoby czy projekty. Daje możliwość korzystania z jednego źródła danych w celu zapewnienia rzeczywistego przypadku użycia w konkretnej branży. Przykładem może być wykrywanie anomalii w funkcjonowaniu, monitorowanych zasobów infrastrukturalnych.
Industrial AI jest przeciwieństwem przeszukiwania ustrukturyzowanych danych za pomocą narzędzi Generative AI w plikach PDF, skoroszytach programu Excel czy dokumentach Word. Zastosowania Industrial AI dotyczą wykorzystania sztucznej inteligencji w konkretnych procesach w przemyśle.
Jaka grupa Waszych produktów przynosi dziś największe przychody IFS?
Systemy ERP to wciąż największy obszar naszej działalności. Mamy jednak także dominującą pozycję na rynku w systemach do zarządzania obsługą serwisową IFS EAM i majątkiem IFS Ultimo. Jesteśmy jednym z największych dostawców tego typu rozwiązań jeśli chodzi o udział w rynku. Rośniemy również 3 razy szybciej niż cały rynek. Budujemy też pozycję na rynku rozwiązań do zarządzania usługami ITSM.
Czy Europa, zwłaszcza nasz region, różni się od rynku amerykańskiego np. pod względem tego w co inwestują klienci?
Polska i cała Europa Środkowo-Wschodnia podążają za trendami z Europy Zachodniej, zwłaszcza w kontekście produktywności. Różnica jest jednak taka, że produktywność w zachodniej części starego kontynentu właściwie się nie zwiększa. Natomiast w Polsce i regionie CEE rośnie bardzo szybko. To bardzo przypomina rynek amerykański.
Ze względu na te szybkie postępy, Europa Środkowo-Wschodnia – w tym Polska – jest w stanie szybciej zaadoptować rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji. Tymczasem Europa Zachodnia nadal skupia się na bardziej „tradycyjnych” programach transformacji cyfrowej.
W jaki sposób firma IFS planuje zwiększyć obecność na rynku globalnym, szczególnie w regionach, w których jest mniej znana?
Skupiamy się na głównych rynkach, takich jak Ameryka Północna, region DACH (Niemcy, Austria, Szwajcaria – przyp. red.), Wielka Brytania i Francja. Choć oczywiście koncentrujemy też działania w Europie Środkowo-Wschodniej. Tu kontynuujemy politykę „Channel First”.
Może to zabrzmieć trochę jak banał, sformułowanie to jest też często nadużywane, ale wierzymy, że nasi partnerzy są przedłużeniem naszej firmy. Wszyscy mają dostęp do tych samych narzędzi, technologii, szkoleń i rozwiązań, co nasi pracownicy.
Lokalni partnerzy lepiej zrozumieją warunki rynkowe, w których funkcjonują ich klienci. Są bardziej elastyczni odpowiadając na ich potrzeby. Jednocześnie mają wsparcie globalnej firmy jaką jest IFS. Obecnie mamy ok. 500 partnerów na świecie. Liczba ta stale rośnie. Nikt nie mógłby rozwijać się tak szybko jak my bez globalnego ekosystemu partnerów.
Dodatkowo są to firmy, które odchodzą od partnerstw z dostawcami ogromnych, monolitycznych rozwiązań. Ich klienci już tego nie chcą. Rozumieją, że rynek się zmienia i także chcą być bardziej zwinni. Chcą wybrać rozwiązanie najlepsze w swojej klasie.
Nie chcą uruchamiać programów, które trwają 5-10 lat i kosztują dziesiątki mln USD. Te czasy już minęły. Dlatego globalni gracze zwracają się do nas, aby podpisać umowy o partnerstwie.
Która część waszej działalności rozwija się najszybciej?
Największy wzrost odnotowuje IFS Cloud. Współpracujemy z dotychczasowymi klientami nad projektami związanymi z migracją ich systemów do tej wersji. Nowi klienci zaś w większości decydują się na IFS Cloud. Powodem jest to, że mogą wybierać tylko te moduły, które są im potrzebnie, a następnie dowolnie łączyć je dzięki modułowej architekturze i wspólnej szynie danych.