Branża ITPolecane tematy

30-lat PIIT na tle rozwoju rynku ICT w Polsce

Z Andrzejem Dulką, prezesem zarządu Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji rozmawiamy o zmianach, jakie nastąpiły w ciągu ostatnich 30 lat w branży ICT; wpływie jaki miała ona na rozwój polskiej gospodarki i zmiany, które dokonały się w naszym społeczeństwie; najważniejszych, technologicznych „rewolucjach”; zmieniającej się roli Izby na przestrzeni trzech dekad; wpływie regulacji na rozwój branży ICT; a także najważniejszych obecnie trendach technologicznych.

30-lat PIIT na tle rozwoju rynku ICT w Polsce

Zanim będziemy mówić o przyszłości, wróciłbym do przeszłości. Podobnie jak ja, obserwujesz rynek ICT od 30 lat. Jak się zmienił w tym czasie według Ciebie?

Niewątpliwie mieliśmy do czynienia z kilkoma rewolucjami. Nie było to jedno wydarzenie, lecz parę. Wiele technologii i rozwiązań technicznych pojawiło się i odeszło w tym czasie.

Dziś np. dużo mówi się o sieciach 5G. Ale przecież wcześniej, przez dekady, mieliśmy do czynienia z sieciami 1G, 2G, 3G – notabene właśnie w Polsce wygaszanej – oraz 4G. Każdy z tych bezprzewodowych standardów transmisji danych przynosił nam coś nowego. Zmieniał sposób, w jaki się komunikowaliśmy, konsumowaliśmy media. Wpływał na nasze społeczeństwo.

Odeszliśmy od sieci miedzianej i jesteśmy na etapie światłowodowej z przepływnościami na poziomie gigabitów na sekundę. Choć tam, gdzie stosujemy kable miedziane technologia również mocno ewoluowała. Dziś można za ich pomocą przesyłać nawet 300 Mb/s. Kiedyś były to niewyobrażalne prędkości. Nie wyobrażaliśmy sobie nawet do czego można by je wykorzystać. Dziś sieciami tymi przesyłamy filmy w rozdzielczości HD, a nawet 4K.

Wiele z tych zmian technologicznych wpłynęło na nas, nasz sposób życia, pracowania, spędzania czasu wolnego, rok 1991 uznaje się za rok wprowadzenia internetu do Polski, a to co dzieje się w internecie –- wpływa na nasze prawa obywatelskie, wybory dokonywane przy urnach wyborczych, sposób komunikacji z innymi.

Izba – w moim rozumieniu – jest obywatelskim wymiarem przedsiębiorczości. Zazwyczaj patrzymy na przedsiębiorców jak na firmy, które walczą o kontrakty, rynek, wzajemnie ze sobą konkurują. Do Izby przychodzą zaś te organizacje, które mówią: „Chcemy coś zrobić dla całej branży”. Firmy, które chcą współpracować z innymi, nawet z konkurentami, w celu stworzenia dobrego ustawodawstwa, reprezentowania branży wobec regulatorów, ustawodawców, administracji centralnej i lokalnej.

Podsumowując, mamy za sobą kilka rewolucji, a przed sobą wiele kolejnych.

Co byś wymienił, gdybyś miał wskazać najważniejsze z nich?

Przede wszystkim była to demokratyzacja dostępu do informacji dzięki rozwojowi internetu. Drugą zaś stworzenie systemów, w których maszyny – a nie tylko ludzie – komunikują się między sobą. Trzecią rewolucją, także jakościową, było to, że urządzenia i sterujące nim oprogramowanie są w stanie podejmować decyzje autonomicznie, zarządzać procesami bez udziału człowieka. Mogą nawet robić to w taki sposób, że człowiek nie wie, jak sam proces decyzyjny przebiegł. Mówi się o problemie tzw. czarnej skrzynki. Jest to ogromna zmiana, która jednocześnie wskazuje kierunek na przyszłość.

Gdzieś widziałem dane, że obecnie większy ruch w internecie generuje komunikacja maszyn z maszynami niż ludzi z ludźmi.

I ten ruch będzie coraz większy, zwłaszcza jeśli popatrzymy na możliwości, które dają sieci 5G. Mówiąc o nich myślimy o interfejsie 5G, sieci radiowej, komunikacji między anteną a urządzeniem, najczęściej naszym smartfonem. Tymczasem to jest najmniej istotne w tym wszystkim. Ważniejszy jest szkielet tej sieci, oparty na zupełnie nowych zasadach i otwierający nową przestrzeń zastosowań.

W przypadku sieci opartej na 5G dostawcami aplikacji czy sprzętu mogą być setki a nawet tysiące dostawców. Będą oni w sieci osadzali swoje usługi. Zaś użytkownik końcowy będzie mógł korzystać z oferty każdego z nich niezależnie. Mówi się nawet o możliwości wydzierżawienia części sieci.

Ta rewolucja, te nowe możliwości, spowodują, że do sieci 5G będziemy mogli podłączyć dużo więcej urządzeń i maszyn. Mówi się o miliardach czujników, które będą nas otaczać, będziemy otoczeni w siecią teleinformatyczną, która będzie wspierać nasze funkcjonowanie. Czy to dobrze? Na ten temat można toczyć niekończąca się dyskusję. Pod pewnymi względami zdecydowanie tak, na przykład powstanie możliwość stałej kontroli parametrów wilgotności i jakości gleby. To znacząco ułatwi pracę rolników, pozwoli im oszczędniej, a wręcz punktowo gospodarować nawadnianiem i nawożeniem, redukując zużycie wody i środków chemicznych.

Powinno też powstać ustawodawstwo stymulujące przedsiębiorczość i ułatwiające realizację projektów telekomunikacyjnych. Konieczne są zmiany m.in. w prawie budowlanym czy podatkowym. One mają fundamentalny wpływ na to, w jaki sposób będą budowane sieci telekomunikacyjne w Polsce.

Ten proces oznacza wzrost komunikacja pomiędzy maszynami, a zbierane dane pozwolą na podejmowanie lepszych decyzji wspartych np. algorytmami sztucznej inteligencji.

Dziś Unia Europejska decyduje o regulacjach dotyczących AI.

Podejmuje inicjatywę legislacyjną, która ma w określony sposób wpływać, regulować i kontrolować rozwój sztucznej inteligencji. Dzisiaj na całym świecie artykułowane są obawy w stosunku do sztucznej inteligencji, po części uzasadnione. Powinniśmy wiedzieć, w jaki sposób te narzędzia funkcjonują, mieć wgląd w logikę podejmowanych decyzji. Ważne jest żeby nasze rządy chroniły każdego z nas prywatnie, ale i całe społeczeństwo przed nadużyciami. Polska, też bierze udział w tym procesie legislacyjnym.

Niektórzy mówią, że to może spowolnić rozwój sztucznej inteligencji na Starym Kontynencie i pozostaniemy w tyle m.in. za USA i Chinami. Co o tym sądzisz?

Dobrze, abyśmy od pierwszych prac nad sztuczną inteligencją mówili o konieczności zachowaniu zasad etycznych dotyczących jej zastosowania. Idziemy niewątpliwie ścieżką inną niż Chiny czy Stany Zjednoczone. Najbardziej boję się ludzi, którzy mogą w nieodpowiedni sposób wykorzystać sztuczną inteligencję. Jeśli my, jako Unia Europejska, od razu będziemy mówili o tym, że to, co powstaje ma funkcjonować etycznie, to stworzymy prawo, w którym te zasady będą funkcjonowały.

Ktoś powiedział, że Ameryka ma innowacje, Azja ma produkcję, a Europa regulacje.

Istotne jest, że Unia ma regulacje oparte na wartościach. Poza tym nie tylko Ameryka ma innowacje, a Azja zakłady produkcyjne. Te ostatnie zaczynają zresztą wracać do Europy. Po pandemii, w związku z wojną w Ukrainie firmy redefiniują łańcuchy dostaw, tak aby były bezpieczniejsze i bardziej zdywersyfikowane. Ani Polska i ani Europa nie jest uboga w innowacje. Chodzi o siłę gospodarek, ale pieniądze nie mogą przesłonić wartości.

Jak już mówimy o regulacjach, to jakich potrzebuje polska branża IT? Czym Sejm nowej kadencji powinien zająć się w pierwszej kolejności?

Przede wszystkim musimy domknąć sprawę budowy sieci 5G. Sejm będzie musiał także w końcu uchwalić prawo, które wzmocni system cyberbezpieczeństwa. To powinien być jeden z pierwszych tematów w nowym parlamencie. Dodatkowo potrzebujemy decyzji dotyczących wykorzystania środków z Krajowego Planu Odbudowy.

Jakiego ustawodawstwa oczekuje branża ICT?

Musimy pamiętać, że branża teleinformatyczna jest – obok bankowości, energetyki, transportu, lotnictwa, medycyny – jednym z najbardziej regulowanych sektorów na świecie. W Europie, w Polsce nawet na granicy przeregulowania. Liczba obowiązków, kontroli i ustaw kontrolujących branżę ICT jest ogromna. Ważne jest, abyśmy nie przekroczyli tej granicy. Efektem tego byłoby zduszenie przedsiębiorczości, potencjału rozwojowego branży teleinformatycznej.

Nie możemy sobie pozwolić na zmarnowanie szans, które stoją przed polską gospodarką. Świat się rozwija tak szybko, że trzeba wykorzystać każdą najmniejszą nawet okazję do przyspieszenia rozwoju branży ICT w Polsce. Nawet niewielkie czynniki będą decydowały o naszej pozycji na świecie w kolejnych dekadach.

Powinno też powstać ustawodawstwo stymulujące przedsiębiorczość i ułatwiające realizację projektów telekomunikacyjnych. Konieczne są zmiany m.in. w prawie budowlanym czy podatkowym. One mają fundamentalny wpływ na to, w jaki sposób będą budowane sieci telekomunikacyjne w Polsce.

Trzeba też pamiętać, że przedsiębiorcy to nie są ludzie, którzy działają na niekorzyść społeczeństwa. Tymczasem realizując zamówienia publiczne często są podejrzewani o to, że źle wydatkowali środki publiczne, środki unijne. Ważne, aby Partnerstwo Publiczno-Prywatne nie oznaczało z definicji czwartego „P” – Prokuraturą.

Odkąd śledzę rozwój branży ICT w Polsce ciągle mówi się o koniecznych zmianach w ustawie Prawo zamówień publicznych. Ono ciągle się zmienia i wciąż nie w tym kierunku, jakiego by branża oczekiwała.

Jako PIIT często komunikujemy się z Urzędem Zamówień Publicznych. Współpracujemy przy wypracowywaniu rekomendacji czy dobrych praktyk rynkowych. Jesteśmy wysłuchiwani. Przyglądamy się też rozwojowi własnych „zasobów IT” w administracji. Przykładem jest szybka rozbudowa Centralnego Ośrodka Informatyki. Zastanawiamy się, jak taki duży podmiot państwowy zmieni równowagę rynkową?

Spotkałem się ze stwierdzeniem, że firmy nie chcą robić interesów w Polsce, bo zapisy w zamówieniach publicznych są tak restrykcyjne, że gdyby je wyegzekwowano to mogłoby to niejedną firmę doprowadzić do upadku.

I są przykłady na rynku polskim, które potwierdzają taką tezę. Eufemistycznie można powiedzieć, że istnieje mała elastyczność w zamówieniach publicznych. Jednak podmioty realizujące te zamówienia mają też niejako związane ręce i nie mogą zbyt „swobodnie” podchodzić do zapisów ustawy PZP. Nie uwzględniała ona m.in. problemów, które spowodowała pandemia czy wojna w Ukrainie, np. w zakresie przerwanych łańcuchów dostaw. Choć widzieliśmy po stronie pracowników sektora publicznego bardzo dużo zrozumienia.

Nie ma w PZP elastyczności, która pozwalałaby uwzględnić czynniki losowe. Trzeba stworzyć praktykę, który z jednej strony zagwarantuje prawa zamawiającego, a z drugiej nie spowoduje, że przedsiębiorca stanie się ofiarą nieprzewidywalnej sytuacji, pomimo że przyłożył wyjątkową staranności do realizacji projektu.

I tu przechodzimy do pytania o rolę Izby. Czy ona przez ostatnie trzy dekady ewoluowała?

Co do głównej zasady to nie. Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji od zawsze reprezentuje branżę teleinformatyczną, działając na rzecz dobrych regulacji, praktyk i wyznaczania kierunków rozwoju. Choć oczywiście definicja branży ICT przez te lata się zmieniła. 30 lat temu osobno rozmawialiśmy o rynku telekomunikacyjnym i oddzielnie o IT. Te dwa obszary prawie się nie stykały. Dziś są nierozłączne. 30 lat temu był jeden operator stacjonarny, dziś mamy wielu stacjonarnych i mobilnych, a jeśli mówimy o dostawcach internetu i treści są to już dziesiątki, setki, jak nie tysiące firm. Rynek zmienił się w rewolucyjny sposób.

Izba – w moim rozumieniu – jest obywatelskim wymiarem przedsiębiorczości. Zazwyczaj patrzymy na przedsiębiorców jak na firmy, które walczą o kontrakty, rynek, wzajemnie ze sobą konkurują. Do Izby przychodzą zaś te organizacje, które mówią: „Chcemy coś zrobić dla całej branży”. Firmy, które chcą współpracować z innymi, nawet z konkurentami, w celu stworzenia dobrego ustawodawstwa, reprezentowania branży wobec regulatorów, ustawodawców, administracji centralnej i lokalnej. Chcą, aby branża ICT rozwijała się dla wspólnego dobra, na rzecz rozwoju przedsiębiorstw, społeczeństwa i państwa. To jest inny wymiar pracy przedsiębiorców. Wymaga ogromnej dojrzałości. Nie każdy jest na to gotów.

Dziś jesteśmy w Unii Europejskiej, w NATO. Politycznie państwo polskie opowiedziało się za pewnymi wartościami. My i nasi członkowie je przyjmują z dużą aprobatą. Chcemy realizować te wartości, współpracować na rzecz rozwoju polskiej gospodarki.

Opublikowaliście z okazji 30-lecia raport na temat najważniejszych trendów technologicznych. Które, zdaniem Waszych członków, są najważniejsze?

Nie da się tego podsumować jednym zdaniem. Zachęcam do zapoznania się z całym raportem na stronie Izby. Można go pobrać bezpłatnie. Znajdują się tam zarówno części dotyczące trendów w telekomunikacji, jak i w IT. Przeprowadzone przez nas analizy potwierdzają, i to nie jest zaskoczeniem, że główne trendy technologiczne to cloud computing, Artificial Intelligence, Blockchain. Inne były dla mnie dużym zaskoczeniem.

Była nim także odpowiedź na to, czy polska branża ICT dogania świat, czy nie? Co prawda rozwijamy się w dużym tempie i gonimy kraje bardziej rozwinięte, ale te bardziej zaawansowane kraje uciekają nam szybciej niż je gonimy. Musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, jak przyspieszyć to duże wyzwanie stojące przed naszą branżą w najbliższym czasie. Jak sprawić, aby polscy przedsiębiorcy byli bardziej otwarci na nowe technologie? Co zrobić, aby polski przemysł był bardziej chłonny na rozwiązania takie, jak sztuczna inteligencja, cloud computing czy wykorzystanie autonomicznych urządzeń?

Nie możemy sobie pozwolić na zmarnowanie szans, które stoją przed polską gospodarką. Świat się rozwija tak szybko, że trzeba wykorzystać każdą najmniejszą nawet okazję do przyspieszenia rozwoju branży ICT w Polsce. Nawet niewielkie czynniki będą decydowały o naszej pozycji na świecie w kolejnych dekadach.

Gdzie nie nadążamy?

Jeśli miałbym wskazać jedno miejsce, to jest nim brak aktywnej absorpcji najnowszych technologii przez polskie firmy, polski przemysł. Choć tu mamy chyba do czynienia trochę z problem jajka i kury. Bo jeśli nie pokażemy przedsiębiorcom konkretnych rozwiązań np. opartych na sieci 5G, to nie będą w stanie zobaczyć korzyści z ich wykorzystania w swojej organizacji.

Sieć 5G ma dominującą pozycję w telekomunikacji. W IT jest to AI?

Przede wszystkim nie ma oddzielnie telekomunikacji i IT. Tak było jeszcze 10 lat temu. Teraz mamy jedną zintegrowaną sieć teleinformatyczną. Smartfon to bardzo zaawansowany komputer, a telewizor to duży ekran z dostępem do najnowocześniejszych aplikacji i usług.

Tak, sztuczna inteligencja niewątpliwie jest teraz na fali. Ma również gigantyczny potencjał rozwojowy. Ale są też inne, bardzo ciekawe technologie, które mogą wesprzeć nasz rozwój. Jedną z nich jest Blockchain, który ma wiele obiecujących zastosowań, np. w bankowości – trwały nośnik, czy w zarządzaniu łańcuchami dostaw. Można go też zastosować procesie zawierania umów. Komputer kwantowy spowoduję koleją falę rewolucyjnych zmian.

Usługi chmurowe także będą rzutowały na kierunki rozwoju technologii i ich zastosowanie. W tym kontekście warto wspomnieć, że PIIT jest członkiem inicjatywy GAIA-X, zajmującej się rozwojem i uregulowaniami rynku usług cloud computing w Europie. PIIT jest również hubem dla działań GAIA-X w Polsce. W ramach tej inicjatywy powstają standardy branżowe – np. dla służby zdrowia, finansów, rolnictwa, ochrony środowiska, energetyki – które będą lub już są stosowane w ramach rozwiązań budowanych w oparciu o rozwiązania chmurowe.

Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *