CIOPolecane tematy
Hierarchia potrzeb IT, odpowiedź na książki Nicholasa Carra
Tom Pisello, założyciel Alinean, opublikował swój artykuł na ten temat w roku 2005. Książki Nicholasa Carra są o 1-2 lata starsze. Na początku Tom Pisello pyta, czy podczas spotkań – CIO z innymi przedstawicielami kierownictwa – nad budżetami działów IT wciąż pojawiają się cytaty z książki Nicholasa Carra „Does IT Metter”? Na pewno ktoś wspomniał ją w jednej dyskusji na Grupie IT Professionals in Poland.
Jego zdaniem, główny wniosek Nicholasa Carra dotyczy tego, że większość inwestycji w IT stała się „towarem powszechnego użytku”, „spowszedniała”. Trudno, więc się dzięki nim wyróżnić, a z pewnością, w większości przypadków, nie stanowią już o przewadze konkurencyjnej. Jeśli patrzy się na podstawowe elementy infrastruktury IT – serwery, pamięci masowe, rozwiązania sieciowe, drukarki, podstawowe aplikacje – Nicholas Carr ma rację. Rozwiązania tego typu zostały ustandaryzowane, a różnica w cenach u poszczególnych dostawców jest niewielka. Autor ten myli się jednak mówiąc, że nie dają przewagi konkurencyjnej. Także nie wszystkie elementy infrastruktury IT „spowszedniały”, raczej ewoluują. Jeśli przyjrzeć się tej ewolucji okazuje się, że pojawiający się model może połączyć sposób podejmowania decyzji o inwestycjach w IT z teorią potrzeb Maslowa tworząc – Hierarchy of Needs for IT Investment Management. Wg tego modelu, podstawowe potrzeby IT zostały już zaspokojone w większości organizacji i faktycznie spowszedniały. Pojawiają się jednak nowe, związane z innowacyjnością przedsiębiorstw i konkurencją na zmieniających się szybko rynkach. To potrzeby, których zaspokojenie jest kluczowe dla przyszłej konkurencyjności organizacji.
Wg “Hierarchy of Needs for IT Investment Management”, podstawowe potrzeby IT zostały już zaspokojone w większości organizacji i faktycznie spowszedniały. Pojawiają się jednak nowe, związane z innowacyjnością przedsiębiorstw i konkurencją na zmieniających się szybko rynkach. To potrzeby, których zaspokojenie jest kluczowe dla przyszłej konkurencyjności organizacji.
Teoria hierarchii potrzeb IT pomaga zilustrować jak rozwija się przewaga konkurencyjna – od tych, którzy wiedzą, jak wdrożyć daną technologię; poprzez tych, którzy wiedzą, jak zastosować ją do poprawy procesów biznesowych; do tych, którzy wiedzą jak zastosować rozwiązania IT, aby dzielić się, rozwijać i zarządzać wiedzą w organizacji, aby przekształcać przedsiębiorstwa dzięki wykorzystaniu jego atutów konkurencyjnych i „inteligencji” rynkowej. Poniżej klasyfikacja projektów IT wg hierarchii potrzeb:
Poziom 1: Infrastruktura IT i podstawowe rozwiązania IT – inwestycje te stanowią solidną podstawę do dalszego rozwoju, choć nie dostarczają przewagi konkurencyjnej, trudno jest jednak przejść bez nich do następnego poziomu hierarchii potrzeb. Projekty te powinny dążyć do osiągnięcia konkretnych poziomów usług (SLA) przy jednoczesnym obniżeniu całkowitego kosztu posiadania (TCO). Obejmują one instalację serwerów i pamięci masowych; rozwój aplikacji, bezpieczeństwo…
Poziom 2: Procesy i optymalizacja transakcji – tych inwestycji dokonują firmy, które szukają oszczędności wydatków operacyjnych przez automatyzację kluczowych procesów biznesowych oraz usprawnienie łańcucha dostaw i transakcji z klientami. Projekty w tej kategorii dotyczą wdrożeń systemów ERP, SCM, HR, czy automatyzujących procesy sprzedaży i marketingu.
Poziom 3: Optymalizacja informacji – te inwestycje mają na celu poprawę sposobu podejmowania decyzji w organizacji – śledzenie wskaźników KPI; tworzenie własnych raportów i zapytań; szybsze znalezienie najważniejszych informacji; bardziej efektywne dzielenie się nimi i współpracę. Projekty tego typu obejmują wdrożenia systemów Business Intelligence; czy hurtowni danych.
Poziom 4: Transformacja biznesowa – te inwestycje mają na celu wykorzystanie informacji i wdrożenie nowych procesów, aby wzmocnić zdolności biznesowe i zwinność organizacji. Mają one: ułatwiać projekty związane z fuzjami i przejęciami; uruchamiać nowe przedsięwzięcia; umożliwiać wejścia na nowe rynki pod względem geograficznym i demograficznym; czy też uruchamiać nowe kanały dostępu i strategie konkurencji.
Dla ITwiz komentuje Jaromir Pelczarski, COO w BNP Paribas Bank Polska
Does IT matter? Czy takie pytanie nadal może być punktem zapalnym dyskusji? Temat zdecydowanie wybrzmiał już w mediach, natomiast w salach konferencyjnych korporacji został zastąpiony przez inny wątek. Na forum różnych decydentów jakże często słyszymy opinie “co prawda nie jestem z IT, ale przecież nie powiesz mi, że ten projekt nie może …” i tu zaczyna się seria oczywistych stwierdzeń: funkcjonalność, budżet, czas wdrożenia. Wszyscy wszystko wiedzą – na dodatek wiedzą lepiej od tych, którzy mają to zrobić. Dlaczego?
Istotą takiego podejścia do prezentowania “potrzeb IT” jest wg mniej upowszechnienie technologii przetwarzania danych i tym samym zwiększenie świadomości użytkowników, zarówno co do możliwości tych narzędzi, ale i samych danych. W tym znaczeniu mógłbym się zgodzić, że potrzeby ewoluują (jak u Maslowa), ale są to modele wielowymiarowe i nieliniowe – nie można ich zamknąć (ograniczyć) piramidą, nawet w modelu uproszczonym.
Does IT matter? Temat zdecydowanie wybrzmiał już w mediach, natomiast w salach konferencyjnych korporacji został zastąpiony przez inny wątek. Na forum różnych decydentów jakże często słyszymy opinie “co prawda nie jestem z IT, ale przecież nie powiesz mi, że ten projekt nie może …” i tu zaczyna się seria oczywistych stwierdzeń: funkcjonalność, budżet, czas wdrożenia. Wszyscy wszystko wiedzą – na dodatek wiedzą lepiej od tych, którzy mają to zrobić. Dlaczego?
Jeżeli – powiedzmy dla przykładu – mała firma projektowa wygrywa duże zlecenie, ze wzgledu na świetny pomysł i koncepcję wdrożenia, a jej niskie koszty i szybka reakcja na potrzeby zleceniodawcy były możliwe dzięki, np. “kupieniu” rozwiązań pod dany projekt “z chmury”, efektywnej komunikacji przez webconferrencing oraz pracy w dowolnym miejscu, dzieki wykorzystaniu wirtualizacji, to czy można odpowiedzialnie stwierdzić, że “IT doesn’t matter”? Jak określić ich poziom potrzeb – 1 czy 4? Wydaje mi się, że odpowiedzi na te pytania nie mają sensu.
Pomysł Pisellego na wytłumaczenie tego faktu poprzez nawiązanie do teorii potrzeb Maslowa jest dosyć ciekawym, ale wg mnie karkołomnym przedsięwzięciem. Oczywiście, przedstawione przez niego analogie mogą mieć uzasadnienie w szczególnych przypadkach, ale nie do końca rozumiem co z tego miałoby wynikać dla nas wszystkich. W taki sam sposób moglibyśmy przecież generować inne analogie do świata IT. Dlaczego nie powiązać go z teorią motywacji Herzberga? Patrząc na dowolną firmę/instytucję, przez pryzmat jego koncepcji, te tzw. “czynniki higieniczne” (w tym znaczeniu IT), których brak powoduje niezadowolenie (wyjście z rynku) są coraz bardziej złożone, wzbogacane jakby degradowanymi “czynnikami motywującymi”, które jeszcze “rok temu” mogły zwiększać atrakcyjność (motywację, przewagę), a dzisiaj są standardem, bez którego nie można funkcjonować. Osobiście bardziej przemawia do mnie rozpatrywanie problemu implementacji innowacyjnych rozwiązań IT jako czynników motywujących, a nie tylko ich kategoryzowanie.
Kiedyś, na jednej z konferencji Gartnera, prowadzący zaprezentował równanie: IT + people = IS.
Myślę, że takie uproszczenie jest bardziej adekwatnym wytłumaczeniem postawionego tematu. Yes: IS matters! Jako argument tej tezy i uzupełnie na koniec, zamiast lektury Carra, polecałbym co prawda równie “starą” pozycję, ale posiadającą kilka nadal bardzo aktualnych refleksji “Funky Business” K. Nordström’a/ J. Ridderstråle’a. Jak okreslił to jeden z autorów, doświadczyliśmy czasów, gdy spełniły się idee jednego z “klasyków” – środki produkcji (narzedzia IT) stały się ogólnie dostępne dla szerokich mas robotniczych. To w ich rękach nasza przyszłość, a nie w samych narzędziach!