BiznesPolecane tematy

Czy z informatykami da się rozmawiać tym samym językiem?

Wśród informatyków bardzo naturalna jest tendencja do posługiwania się jedynie własną miarą przy ocenie różnych rozwiązań i pomysłów, tymczasem IT zawsze pracuje dla kogoś, a nigdy dla siebie. I może pracować dobrze, o ile jest w stanie do takiej pracy znaleźć partnera.

Powodem takiego podejścia specjalistów IT jest fakt, że osoby zatrudniane w dziale IT mają pewne wspólne cechy charakteru. Informatyka wymaga ścisłego umysłu i na ogół takiego samego wykształcenia. Informatyka jest dla osób, które myślą logicznie i nie mają awersji do matematyki. Nie odnajdują się tu osoby mało konkretne, bez zmysłu technicznego ani zdolności twórczego myślenia i wymyślania w razie potrzeby nie jednego, ale wielu rozwiązań, by je porównywać i analizować, a potem wybrać najlepsze.

Z jednej strony wyobraźnia i kreatywność, z drugiej strony formalizm i ścisłe przestrzeganie procedur, a pomiędzy tymi skrajnościami całe wewnętrznie zróżnicowane i wielofunkcyjne środowisko IT. Pojęcie „informatyk” – tak jak „inżynier” – zawsze było niejednoznaczne. Bogactwo i ciągły rozwój technologii powodują, że nawet stwierdzenie, że ktoś jest „programistą” może oznaczać 50 różnych specjalizacji. Gdzieniegdzie są jeszcze tacy, co programują w COBOLU, inni uważają się za programistów używając PHP dla Androida. Technologicznie to odległość lat świetlnych.

Powodem wszystkich rozdźwięków jest to, że IT i reszta świata posługują się innymi językami, innymi kryteriami w postrzeganiu rzeczywistości i zupełnie innymi punktami odniesienia. Świat IT to świat konkretu – albo coś albo działa albo nie, albo jest zgodne ze specyfikacją albo nie.

Jednak dla laików i w potocznym rozumieniu cały czas słowo informatyk utożsamiane jest z człowiekiem, który z większym albo mniejszym komputerem zrobi wszystko to, czego akurat potrzeba a całą wewnętrzna specjalizacja, zróżnicowanie w IT funkcji i ról są całkowicie niewidoczne. To pierwsza, być może największa przeszkoda we współpracy i partnerstwie z IT.

Kontakty pomiędzy działem IT a resztą organizacji

Zazwyczaj pełne są niejasności, nieporozumień i konfliktów prowadzących nawet do zatrzymania kluczowych procesów. Dlaczego tak się dzieje? Powodem wszystkich rozdźwięków jest to, że IT i reszta świata posługują się innymi językami, innymi kryteriami w postrzeganiu rzeczywistości i zupełnie innymi punktami odniesienia. Świat IT to świat konkretu – albo coś albo działa albo nie, albo jest zgodne ze specyfikacją albo nie. To świat danych i informacji. Nie ma w nim miejsca i możliwości na robienie wrażenia i różne interpretacje tej samej rzeczywistości.

Kryteria wiedzy i umiejętności są z reguły bardzo ścisłe i jednoznaczne. Nie ma miejsca na powierzchowne umiejętności, intuicyjne rozwiązania i efekciarstwo; nie jest zrozumiałe moderowanie społeczne, facylitacja ani inne wyszukane techniki rozwiązywania konfliktów i negocjacji. Różne języki i systemy wartości to kolejna przeszkoda we współpracy i partnerstwie.

Jak biznes może dojść do porozumienia z IT

Język IT, który w założeniu ma upraszczać komunikację i czynić ją bardziej jednoznaczną, bywa dla reszty świata zupełnie niezrozumiały. Tym bardziej, że zamiast precyzyjnego, matematycznego języka staje się środowiskowym slangiem. Dla przeciętnego człowieka zdanie: „Zaimplementowanie nowej funkcjonalności wymaga zmian w corze systemu – co prawda przejście z kryptografii symetrycznej na asymetryczną jest do zrobienia bez większej ingerencji w kod źródłowy – trzeba tylko podjąć decyzję czy wykorzystujemy centralne CA, czy też korzystamy z rozwiązań third-party – o tyle zrezygnowanie z Java appletów na rzecz skryptów perlowych lepiej nadających się do obróbki plików tekstowych wymaga szerszego developmentu.” niewiele znaczy, ponieważ każdy slang służy hermetyczności a nie otwartości, odróżnieniu a nie komunikacji.

Język IT, który w założeniu ma upraszczać komunikację i czynić ją bardziej jednoznaczną, bywa dla reszty świata zupełnie niezrozumiały. Tym bardziej, że zamiast precyzyjnego, matematycznego języka staje się środowiskowym slangiem.

Być może jednak jest to ważne zdanie, więc trzeba je jednak jakoś przetłumaczyć. Jedyny sposób to ciągła praca nad wspólnym językiem do komunikacji tak, aby techniczny slang przestał być barierą wzajemnego zrozumienia i współpracy. „Zmiana typu szyfrowania będzie stosunkowo prosta w przeciwieństwie do zmiany języka programowania” jest zdecydowanie lepszym sformułowaniem, pod warunkiem, że laik też postara się wyjść wpół drogi i zrozumieć pojęcie „typu szyfrowania”. Bez wspólnego języka nie ma komunikacji. Bez komunikacji nie ma ani zrozumienia ani współpracy.

IT – Brutus organizacji?

Według mnie, bez zrozumienia i współpracy, dział IT pracujący w imię swoich zasad, formalizmów, wymogów technologicznych i zazdrośnie chronionej autonomii jest jak Brutus i zabija organizację nie rozumiejąc i nie zważając na cele, do których ona dąży i zmiany, których wymaga.

Dział IT pracujący w imię swoich zasad, formalizmów, wymogów technologicznych i zazdrośnie chronionej autonomii jest jak Brutus i zabija organizację.

Co zatem zrobić, aby było lepiej? Moim zdaniem należy nauczyć się siebie wzajemnie. Z jednej strony nie używać sformułowań w rodzaju „przed restartem serwera należy złożyć aplikacje, odmontować filesystemy i ubić zbędne procesy, po restarcie sprawdzić czy jest miejsce na storage’u, przekręcić trzeba Apache-a i upewnić się, że logi sypią bez błędów”, ale  z drugiej strony, co ważniejsze i bardziej istotne – biznes musi zrozumieć, jak pracuje dział IT, który potrzebuje konkretów.

Tagi

Skomentuj Software House Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 thought on “Czy z informatykami da się rozmawiać tym samym językiem?”

  1. Ciekawie napisane 🙂 z częścią tych przemyśleń całkowicie się zgadzam, chociaż przyznaję, że nie ze wszystkimi. Serdecznie pozdrawiam – z pewnością tu jeszcze zajrzę 🙂