IT4businessCase StudyBiznesPREZENTACJA PARTNERA

Chmurowa migracja do mainstream

Case study

Booksy we współpracy z Operatorem Chmury Krajowej zmigrowało swoją aplikację do Google Cloud. O celach, kulisach i możliwościach jakie stwarza ta zmiana opowiada Paweł Sobkowiak, CTO w Booksy.

Chmurowa migracja do mainstream

Kwestią czasu było to, kiedy Booksy zmigruje swoją aplikację do chmury publicznej. Dziś ta aplikacja do rezerwacji terminów u dostawców różnego typu usług obsługuje już ponad 10 mln użytkowników na 25 rynkach. Od kilku lat, co roku podwaja swój biznes. Utrzymanie tak szybkiego tempa wzrostu, stabilności i skalowalności to cele, którym długofalowo podporządkowany został, zrealizowany z Operatorem Chmury Krajowej (OChK) projekt migracji infrastruktury stojącej za aplikacją Booksy do Google Cloud.

Architektura oparta na dedykowanych serwerach, kolokowanych w zewnętrznym centrum danych osiągnęła kres swoich możliwości rozwoju. Lockdown zadał jej ostateczny cios. Gwałtowny spadek, a następnie równie gwałtowne odbicie liczby obsługiwanych klientów jaskrawo unaocznił jakie przewagi mają rozwiązania chmurowe, zaprojektowane w nowym paradygmacie. Jednocześnie firma znalazła nową niszę, umożliwiając klientom banków rezerwację terminu wizyty w oddziale tak, aby zachowany mógł zostać dystans społeczny.

Powody podjęcia decyzji o migracji do chmury

Otwartą kwestią pozostawał wybór, który z czołowych ekosystemów wybierze Booksy. „Od początku braliśmy pod uwagę dwóch dostawców – Amazon Web Services i Google Cloud. Naszym zdaniem byli najbardziej zaawansowani pod względem możliwości zapewnienia stabilności naszemu modelowi biznesowemu” – mówi Paweł Sobkowiak, CTO w Booksy. Ponadto firma miała już nawiązane relacje zarówno z Google Cloud, jak i AWS. Ważną kwestią, którą brano pod uwagę planując migrację było wdrożenie w Booksy platformy Kubernetes do zarządzania i skalowania aplikacji. Projekt ten miał związek z docelowymi planami stworzenia architektury opartej na mikroserwisach.

„Najlepsze wsparcie dla platformy Kubernetes oferuje Google, który jest jej autorem. Istotna była także kwestia interfejsów, zapewniająca spójność wszystkich narzędzi i możliwość dobrego ich skonfigurowania. Mówiąc wprost, nie mieliśmy doświadczenia i szukaliśmy prostego, łatwego do opanowania, mechanizmu parametryzowania ekosystemu chmurowego” – wyjaśnia Paweł Sobkowiak. Trzecim kryterium była kwestia finansowa, obejmująca tzw. kredyty – czyli możliwość korzystania bezpłatnie z danej platformy przez jakiś, określony czas, a także wsparcie przy wdrożeniu.

Kluczową kwestią w planowaniu migracji okazało się wsparcie kompetencyjne przyszłego partnera. Przy braku doświadczenia w tej kwestii po stronie Booksy, jej przebieg byłby o wiele dłuższy i bardziej złożony. Dlatego Booksy podjęło już na początkowym etapie współpracę z Operatorem Chmury Krajowej. „Wsparcie ze strony OChK miało bardzo konkretny wymiar. Firma ta oddelegowała do projektu zespół znakomitych ekspertów. Nasz zespół nie ma doświadczenia, które pozwoliłoby w pełni ocenić przewagi poszczególnych elementów ekosystemu Google. Nie miał też doświadczenia w migracjach infrastruktury IT do chmury obliczeniowej” – mówi CTO Booksy.

Dream Team z OChK

Wzmocnienie zespołu o kluczowe dla migracji kompetencje było decydujące dla szybkiej realizacji projektu. „Po naradzie z ekspertami z OChK, poprosiliśmy o wsparcie naszych kompetencji we wszystkich obszarach wdrożenia. Muszę powiedzieć, że do współpracy z nami wystawiony został imponujący Dream Team złożony ze specjalistów w zakresie bezpieczeństwa, sieci, baz danych i przechowywania danych, samego zarządzania danymi, tworzenia usług oraz menedżera projektu specjalizującego się w projektach migracji. Nasza rola polegała na dostarczeniu wymagań i wspólnej realizacji zadań w taki sposób, aby w trakcie projektu zespół Booksy nauczył się i mógł przejąć utrzymanie rozwiązania. Eksperci OChK przekazywali nam know how i szablony, które nasz zespół dostosowywał do potrzeb Booksy” – mówi Paweł Sobkowiak.

„Po naszej stronie na stałe oddelegowany do migracji był zaledwie trzyosobowy zespół o profilu DevOps. Zależnie zaś od zagadnień i fazy projektu, dołączały do niego osoby z innych obszarów, np. aplikacji czy back-end. Wówczas ich liczba z naszej strony sięgała nawet kilkunastu osób. Aby zapanować nad tak dużym projektem, zdecydowaliśmy się na zwinną metodologię Scrum” – dodaje CTO Booksy. W efekcie, na bazie tego projektu udało się wykreować w Booksy role i profile kompetencji, które są niezbędne do dalszego funkcjonowania i rozwijania aplikacji w środowisku cloud computing. „Udało się zbudować w zasadzie wszystkie, niezbędne obszary, poprawiliśmy kompetencje i osiągnęliśmy cel, którym była możliwość samodzielnego utrzymania i dalszego rozwoju naszej aplikacji w środowisku chmurowym. Ponadto – we współpracy z Operatorem Chmury Krajowej i Google Cloud – zbudowaliśmy plan certyfikacji i dokształcania, bardzo cenny w perspektywie naszych planów rozwoju” – podsumowuje Paweł Sobkowiak.

Chmura obliczeniowa katalizatorem kolejnych zmian

Plan rozwoju kompetencji chmurowych dotyczy już nie tylko osób zaangażowanych w projekt, czy szerzej, całego DevOps, ale w zasadzie całego zespołu developerskiego liczącego ponad 80 osób. W szkoleniach Google Cloud będą więc uczestniczyć np. działy Business Intelligence czy back-end, a nie tylko zespoły zajmujące się infrastrukturą. To niezbędny element całej transformacji. „Po migracji zmieniamy oczywiście cały sposób rozwijania naszej platformy. Teraz chcemy korzystać z portfela gotowych usług chmurowych. Funkcjonujemy już w innym paradygmacie” – mówi Paweł Sobkowiak. Zespoły zajmujące się usługami muszą więc poznać dobrze technologie cloud computing, aby w realizacji nowych funkcji wychodzić od gotowych, dostępnych narzędzi powstających w chmurze i w oparciu o nie komponować większość portfela przyszłych rozwiązań. Do minimum zaś ograniczone mają zostać jakiekolwiek dostosowania we własnym zakresie. To zasadnicza zmiana, z którą CTO Booksy wiąże bardzo duże nadzieje.

Przed migracją, skala działalności firmy powodowała bardzo duże obciążenie pracami związanymi z rozwojem infrastruktury IT. „Do tej pory sami musieliśmy zarządzać stabilnością naszej aplikacji na serwerach dedykowanych. Każde zastępstwo czy przeniesienie usług pomiędzy maszynami było na naszej głowie. Przy 150 serwerach stało się to dla nas bardzo odczuwalne. Jednocześnie obudowywaliśmy i stale rozwijaliśmy dużo rozwiązań towarzyszących, wspomagających i zarządzających regułami zapewniającymi ciągłość działania, efektywność, wydajność infrastruktury. Nasze rozwiązania miały wiele cech, które np. oferuje Kubernetes. Zarazem jednak były tak mocno związane ze środowiskiem poprzedniego dostawcy, że nawet nie mogliśmy wystawić ich do open source. Poczucie, że źle inwestujemy własny czas – chociaż powstawały prawdziwe, technologiczne perełki – było coraz silniejsze. Najgorzej, że na koniec, w sytuacji poważnej awarii po stronie dostawcy i tak byliśmy bezradni. Musieliśmy czekać na jego reakcję” – wspomina Paweł Sobkowiak.

Dziś CTO Booksy ma świadomość, że dostawcy chmurowi dysponują zasobami IT, automatycznymi narzędziami do migracji i organizacją stref geograficznych, że wszelkie, ewentualne awarie będą nieodczuwalne dla użytkownika końcowego aplikacji Booksy. A praca zespołu IT może zostać przekierowana na szybkie rozwijanie nowych funkcji.

Chmura oferuje nowe możliwości rozwoju

Wejście do chmury to zmiana tempa rozwoju, paradygmatu i poniekąd czas wyboru nowych, strategicznych i technologicznych podstaw biznesu Booksy. W jakich więc kierunkach firma ta może się rozwijać dzięki chmurze? „To przede wszystkim decentralizacja platformy. W pewnym sensie jest ona monolityczna, ale chcemy część elementów – które się do tego nadają – porozdzielać na mikrousługi” – mówi Paweł Sobkowiak. Naturalnym kierunkiem jest także rozwój działu Data Science. „Bardzo liczymy na szybki rozwój tego działu, którego pracownicy nauczą się – przy wykorzystaniu narzędzi dostępnych w Google Cloud – kreować dodatkowe wartości. Posiadamy ogromny, rosnący zbiór informacji o ponad 10 mln użytkowników na całym świecie, którzy umawiają się za pośrednictwem naszej platformy na ok. 4-5 mln wizyt miesięcznie” – dodaje CTO Booksy.

Badanie wzorców zachowań użytkowników aplikacji Booksy pozwala m.in. podpowiadać scenariusze biznesowe, sprzedażowe i marketingowe małym przedsiębiorcom obecnym na platformie, pozwala ustabilizować biznes podsuwając ich ofertę klientom platformy w innych kategoriach. „Małe firmy, np. pojedynczy kontraktorzy salonu fryzjerskiego w Stanach Zjednoczonych, zdecydowanie wolą skupić się na jak najlepszym obsłużeniu klienta. ‘Nudne’ rzeczy – jak marketing i politykę cenową – chcemy brać na siebie. Analizując sytuację na ich rynku możemy zasugerować zmianę cennika albo ułatwić pozyskanie klientów z innych kategorii wizyt. W ten sposób różnego typu dostawcy usług wspierają się wzajemnie w ekosystemie Booksy. To właśnie zadanie dla działu Data Science” – mówi Paweł Sobkowiak. W tym nurcie dokonała się także migracja dotychczasowej hurtowni danych do usługi Google Cloud BigQuery, która wpisuje całe środowisko w krąg zastosowań ML/AI. „Widzę tu bardzo pożądaną i zarazem naturalną ścieżkę budowy mocnych kompetencji w tym zakresie” – mówi Paweł Sobkowiak.

Migracja do… mainstream

Migracja do Google Cloud ma wymiar potwierdzenia statusu i standardu globalnego przedsiębiorstwa. „Weszliśmy w mainstream i krzepniemy w nim. Wchodząc do głównego nurtu – kiedy w niektórych obszarach zdobyliśmy dominację – na przestoje nie możemy sobie pozwolić. Nasi klienci to już nie wyrozumiali Early Adopters, lecz świadomi klienci, którzy wiedzą, za co płacą i oczekują obiecanych korzyści. Dlatego zwiększenie stabilności, dostępności usług było podstawowym celem migracji. Tym bardziej, że Booksy otwiera się na nowe kategorie biznesowe, w tym sektor finansowy” – mówi Paweł Sobkowiak.

Wejście w chmurę to także szansa na rozwój w oparciu o szybko rozwijające się i różnicujące się narzędzia technologiczne właściwe dla ekosystemów chmur publicznych. Obok globalnej, uniwersalnej skali działalności, zapewnia to możliwość rozszerzenia i krzyżowego współgrania różnych kategorii. Już teraz portfolio kategorii usług Booksy bardzo się poszerza. Część pojawiła się w związku z regulacjami wprowadzonymi w wyniku pandemii COVID-19. W Hiszpanii np. wprowadzono konieczność rejestrowanego umawiania na zajęcia sportowe, wejścia na plaże i inne miejsca publiczne. Taka jest też geneza zainteresowania polskich banków i instytucji finansowych współpracą z Booksy. „Każdy bank ma własną agendę i aspekt marketingowy zapewne jest ważny dla niektórych z tych, które wchodzą na naszą platformę. Ciekawą i dobrą współpracę mamy z BNP Paribas. Bank ten miał bardzo dużo determinacji do tego, aby jako pierwszy mógł obsługiwać klientów poprzez Booksy. Przełożyło się to na szybkie wdrożenie z dobrą współpracą i dobrym efektem dla banku” – opowiada Paweł Sobkowiak.

Doświadczenie ze współpracy jest dobre dla obu stron. „My uczymy się potrzeb klienta korporacyjnego w czasie realizowanych projektów i w toku normalnej współpracy. Banki zaś uczą się od nas zarządzania sposobem rezerwacji czy efektywnej organizacji czasu pracy konsultantów. Chętnie robią z Booksy swój wewnętrzny kalendarz rezerwacji, kreując własny plan pracy z klientem na tej podstawie” – mówi Paweł Sobkowiak.

Stale rosnący ekosystem Booksy

Booksy może się też już cieszyć z sytuacji, w której masa krytyczna użytkowników urosła na tyle, że potencjalnie sami podsuwają pomysły na biznes, nowe kategorie i relacje pomiędzy nimi. „Można powiedzieć, że zmieniamy profil. Booksy to nie jest już miejsce, gdzie umówisz się na usługę kategorii beauty. Stajemy się miejscem, gdzie możesz umówić się na wizytę gdziekolwiek – wymianę opon, pożyczkę, spotkanie w sprawie kredytu, wizytę u stomatologa, odbiór osobisty zakupów w sklepie albo u kuriera. Dużo obiecujemy sobie po branży retail, ale także np. po współpracy z urzędami” – mówi Paweł Sobkowiak.

Rozwój Booksy będzie się potęgował. Jak opowiada CTO Booksy, klienci z nowych kategorii usług będą przyprowadzali swoich użytkowników. To zaś wpłynie na większą różnorodność i możliwość zestawiania nowych, ciekawych powiązań. Do obsługi tego potencjału potrzebne są odpowiednie zasoby; także w tym wypadku chmura odgrywa kluczową rolę. „Zakładaliśmy taką ewolucję biznesu w perspektywie kilku lat. Teraz jesteśmy jednak świadkami rewolucji, która dokonuje się na naszych oczach. W Polsce odbywa się to na największą skalę, ale mamy świadomość, że za chwilę wydarzy się na kolejnych rynkach. Dzięki chmurze będziemy na to gotowi” – mówi Paweł Sobkowiak.

Znaleźliśmy się w cyfrowej lidze

Wejście do ligi globalnych, cyfrowych graczy niesie też nowe zagrożenia konkurencyjne. Booksy może być już dostrzegane przez marki takie, jak Uber czy Airbnb. Czy mogłyby one chcieć przejąć rynek polskiej aplikacji, jeśli uznają za cenne uzupełnienie własnego portfela? A może same w sobie stanowią inspirację dla Booksy?

„Trzeba pamiętać, że nie wchodziliśmy na greenfield. Rozwiązania cyfryzujące umawianie wizyt istniały i rozwijały się. Mamy szereg konkurentów, których – pod różnymi względami – kolejno przeganiamy. Natomiast giganci tylko pozornie mają zbliżone produkty i nisze. Diabeł, jak zawsze tkwi w szczegółach” – mówi Paweł Sobkowiak. Jak podkreśla CTO Booksy, wybór określonej niszy na początku bardzo determinuje rozwój aplikacji, procesów, jakie odtwarza albo komponuje. „Na początku też myśleliśmy, że Booksy będzie do rezerwacji wszystkiego. Szybko się okazało, że to niemożliwe. Dlatego skupiliśmy się na branży beauty. Ogromna część naszych dodatków, choćby narzędzia marketingowe, gdzie np. kluczowy jest Instagram, pasuje do tej specyficznej grupy usługodawców i ich klientów” – wyjaśnia. „Serwisy takie, jak Airbnb musiałyby mieć np. narzędzie pozwalające im umawianie użytkowników na sloty godzinne, a nie całe dnie, a jego stworzenie wcale nie jest proste” – dodaje. Albo więc musiałby wdrożyć narzędzie generyczne, które nie byłoby dobre dla nikogo, albo zacząć jego budowę od początku. Jak ocenia CTO Booksy, cyfrowi potentaci są już na tyle dużymi organizacjami, że nie byłoby to dla nich proste.

Z czasem, w miarę jak Booksy się rozwijało, początkowa obawa przed przejęciem pomysłu na biznes przez potentatów cyfrowego świata malała. Część z tych gigantów posiada własne rozwiązania do zarządzania terminami, umawiania wizyt, ale nie przerodziło się to w biznes. „Mamy integracje, np. z Google Maps czy Facebook, które posiadają takie funkcjonalność, ale ich nie rozwijają. Muszą więc to być dla nich tematy poboczne” – mówi CTO Booksy. „A my się rozpędzamy, czujemy wiatr w żaglach. Przepraszam, w chmurze” – podsumowuje.

KOMENTARZ EKSPERTA

Chmurowa migracja do mainstream

Booksy jest dojrzałym startupem, który może być inspiracją dla innych polskich przedsiębiorców. Mają sprawdzony model biznesowy, działają na rynku globalnym, z aplikacji Booksy korzysta już 10 mln użytkowników, ale ich ambicje i potencjał są o wiele większe. Tego typu cyfrowy startup z definicji rośnie dynamicznie, o wiele szybciej niż biznesy działające w tradycyjnych branżach. Dlatego Infrastruktura IT musi nadążać za sukcesem biznesowym organizacji, nie może być czymś, co ogranicza rozwój.

Dzięki decyzji o migracji na technologię Kubernetes na platformie Google Cloud, Booksy może skutecznie obsługiwać obecnych klientów i możliwość łatwego skalowania w przyszłości. Chmura to naturalna droga dla takich projektów, ponieważ niweluje technologiczne bariery wzrostu. Oprócz stabilności zapewnia też bezpieczeństwo przetwarzanych danych, dzięki wbudowanym gotowym rozwiązaniom z tego obszaru.

W przypadku zautomatyzowanej platformy dużą wartością dodaną jest uwolnienie czasu zespołu IT. Koszty pracy specjalistów od nowych technologii są wysokie, dlatego z punktu widzenia przedsiębiorstwa optymalne jest, żeby poświęcali oni czas na zadania, które kreują największą wartość biznesową. Chmura umożliwia automatyzację powtarzalnych procesów minimalizując czas poświęcany na zarządzanie infrastrukturą. Dzięki temu zespół IT, tak jak w przypadku Booksy, może skoncentrować się na prowadzeniu biznesu i szukaniu kolejnych innowacji budujących przewagę konkurencyjną. To ważne także z punktu widzenia rozwoju osób zaangażowanych w takie projekty, zwykle bardzo kreatywnych i głodnych sukcesu.

W Booksy jest wiele takich osób. Cieszę się, że mogliśmy ich skutecznie wesprzeć w procesie migracji do chmury, dzięki czemu mogą teraz w pełni poświęcić się dalszemu rozwojowi swojej aplikacji. Mam nadzieję, że tropem Booksy pójdą kolejne polskie przedsiębiorstwa, które chcą podbijać światowe rynki, wykorzystując do tego cyfrowe narzędzia.
Michał Potoczek, CEO Chmury Krajowej

Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *