Polecane tematy
Informatyka w NGO, czyli inny pogląd na innowacje
Innowacje często nie ułatwiają nam życia, a wręcz zwiększają poziom naszej frustracji…Wykład na ten temat miał – na konferencji Sektor 3.0 – Jakub Wygnański, prezes Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. Na wstępie wspomniał, że na świecie co 8 sekund umiera dziecko i żadne innowacje technologiczne nie przybliżyły nas do rozwiązania tego problemu.
Jakub Wygnański przesiadł się ostatnio ze smartfona na zwykły telefon, bo jego bateria wytrzymuje 3 dni. Sprawiło to, że czuje się dziś szczęśliwszy. Jego zdaniem, fakt, że mamy 2000 znajomych na Facebooku również nie sprawi, że będziemy bardziej szczęśliwi. Tym bardziej, że większość, a może żaden z tych znajomych nie pożyczy nam pieniędzy. Z większością nie zostawimy swoich dzieci. Większość nie przyjdzie na nasz pogrzeb. Z punktu zaś widzenia socjologicznego, jesteśmy w stanie „ogarnąć” nie więcej niż 100-150 znajomych.
„Skąd wzięła się Krzemowa Dolina? Pozwolono tam sobie na popełnianie błędów, co nie powstrzymywało osób je popełniających iść dalej. Nie ma tymczasem innowacji bez ryzyka!”
Zdaniem Jakuba Wygnańskiego, innowacje powinny dokonywać się z ludźmi, dla ludzi i przez ludzi. Takim „motywatorem” jest kryzys. Można na niego spojrzeć jak na dopust boży, ale także na impuls, aby rzeczy nas otaczające rekonfigurować. Musimy być innowacyjni, bo wszystko zmienia się bardzo szybko, a jednocześnie pojawiają się nowe problemy społeczne. Mamy instytucje, które są dobrze przygotowane do sytuacji, gdy jesteśmy w szkole, pracy, szpitalu, więzieniu… Ale nie ma instytucji, które pomagają przejść z jednego „stanu” do drugiego. Czasy zmieniły się tak bardzo, że często teoria potrzeb ludzkich Maslowa nie odpowiada dziś rzeczywistości. Dziecko odda, bowiem „zbilansowany kalorycznie obiad”, za najnowszego smartfona, który pozwoli bardziej dopasować się do jego społeczności.
Jednocześnie system nastawiony kiedyś na dystrybucję, dziś oczekuje kontrybucji (Big Data? Social media?). Łatwiejszy jest jednak proces prototypowania, co ułatwia dokonywanie innowacji. Pokazuje to chociażby przykład „wydrukowania” sobie pistoletu na drukarce 3D. A propos, NASA przyznała właśnie grant w wysokości 125 tys. USD na „drukowanie” posiłków dla astronautów.
Jakub Wygnański wymienia kluczowe cechy innowacji społecznej: stworzenie czegoś nowego; konieczność posiadania przez nowe rozwiązanie praktycznego zastosowania; odpowiedź na realne potrzeby (jego zdaniem innowacje technologiczne często kreują wymyślone potrzeby); emancypacyjny charakter innowacji społecznej. Pokazał on też spiralny cykl życia innowacji społecznych:
- Iskra, inspiracja, iluminacja, marzenie, sformułowanie problemu.
- Sformułowanie propozycji – projektu.
- Tworzenie prototypów, pilotaż, wiarygodne testowanie.
- Podtrzymanie działania, test trwałości (nawet, gdy sponsor się wycofa).
- Skalowanie, dyfuzja, dystrybucja modelu.
- Systemowa zmiana.
Jego zdaniem to, co hamuje innowacje w Polsce to: porzucenie marzeń; zbiorowe kompleksy Polaków; brak chęci współpracy, no chyba, że się przeciwko czemuś protestuje (łatwiej jest zgromadzić ludzi, którzy będą walczyć przeciwko komuś/czemuś, niż tych, którzy chcą coś zmienić); brak skłonności do patentowania wiedzy; anachroniczny system edukacji – skłaniający do rywalizacji, a nie współpracy; adaptowanie się do nowych warunków, ale w sposób negatywny, czyli wyszukiwanie luk w prawie; brak systemu nagradzającego innowacje. „Skąd tymczasem wzięła się Krzemowa Dolina?” – pyta Jakub Wygnański. „Pozwolono tam sobie na popełnianie błędów, co nie powstrzymywało osób je popełniających iść dalej. Nie ma tymczasem innowacji bez ryzyka!” – odpowiada.
Nie wiem, czy w pełni oddałem słowa Jakuba Wygnańskiego. Niewątpliwie jednak ich treść może być inspirująca także dla osób zajmujących się innowacjami technologicznymi. Dla zainteresowanych polecam załączone wideo.