CDOPolecane tematy
Cyfryzacji państwa polskiego – plan na kolejne 10 lat
Założone w Strategii Cyfryzacji Państwa (SPC) cele są bardzo ambitne, ale dotyczącą – w olbrzymiej większości – roku 2035. Dodatkowo nawet pobieżna analiza celów zawartych w SCP oraz w dokumentach unijnych wskazuje na dość istotne rozbieżności.
„W roku 2035 wizyta w urzędzie będzie czymś wyjątkowym – wszystkie kluczowe usługi będą dostępne przez telefon, z każdego miejsca w kraju. Państwowe systemy same wykryją, że jakieś działanie powinno zostać podjęte i zaproponują rozwiązanie. Obywatel lub przedsiębiorca nigdy nie będzie musiał dwa razy podawać tych samych danych. Urzędy same się nimi wymienią dzięki pełnej interoperacyjności rejestrów państwowych. Dzięki planowanej poprawie koordynacji między różnymi częściami administracji unikniemy zaś dublowania rozwiązań i niespójności, a tym samym marnowania publicznych pieniędzy” – oto najważniejsze założenia Strategii Cyfryzacji Państwa. Ładnie prawda?
Plan rozłożony na dekadę
Póki co to jedynie wizja zawarta w propozycji „Strategii Cyfryzacji Państwa” skierowanej właśnie do społecznej konsultacji. Dokument przygotowany przez Ministerstwo Cyfryzacji jest obszerny i ambitny, ale zaplanowany – w języku politycznym – na dwie i pół kadencje od teraz. I to w oczywisty sposób pierwszy problem. Przyzwyczailiśmy się bowiem do tego, że każda, ewentualna zmiana przy sterze władzy wykonawczej, zaczyna się od dezawuacji strategii poprzedników.
Ale to tylko część problemu. Moda na długoletnie strategie przeminęła ze dwie dekady temu wraz ze zrozumieniem, że w czasach rewolucji cyfrowej planowanie długoletnie nie ma specjalnie sensu, chyba, że dotyczy projektów infrastrukturalnych. Choć, może nie do końca. Unia Europejska także bowiem realizuje plan zapoczątkowany we wrześniu 2021 dokumentem „Droga ku cyfrowej dekadzie”. Wskazuje on konkretne cele i założenia dla rozwoju cyfryzacji w krajach UE na rok 2030.
Rozbieżności między cyfrową dekadą UE i Polski
Wedle zamierzeń unijnych, w roku 2030 aż 80% ludności UE powinno posiadać podstawowe kompetencje cyfrowe. Cel postawiony przez SCP idzie dalej 85% – ale miałby zostać zrealizowany dopiero w 2035 roku.
W roku 2030, zgodnie z celami UE, powinien być rokiem uzyskania powszechnej dostępności do infrastruktury o prędkości co najmniej 1 GB/s. SCP tematowi infrastruktury telekomunikacyjnej poświęca kilka stron przypisując cel związany wyłącznie z dostępem do mobilnych usług telekomunikacyjnych o przepustowości 100 Mb/s w roku 2035.
Z kolei unijny cel wykorzystania przez 75% firm chmury, AI lub dużych zbiorów danych w SCP zastąpiono celem 50% przedsiębiorstw korzystających z AI w roku 2035.
Niezależnie od ambicji, które kierowały autorami SCP, warto byłoby uwzględnić w tej strategii elementy i cele, która Polska powinna wypełnić do roku 2030. Tym bardziej, że formułując diagnozę obecnego stanu cyfryzacji SCP opiera się głównie na wskaźnikach europejskich (DESI, eGovernment Benchmark czy DPA). No właśnie, diagnoza!
Co dolega cyfryzacji państwa polskiego?
Jeśli zapoznać się z rozdziałem „Diagnoza” uzyskamy całkiem niezłe podsumowanie tego jak wygląda Polska w różnych, międzynarodowych indeksach związanych z cyfryzacją. Trzymanie się kurczowe i to przez wiele lat 24 miejsca na 27 państw członkowskich w indeksie DESI (główny indeks na potrzeby europejskiej dekady cyfrowej) wskazuje na dość zaawansowany stan chorobowy. W żaden sposób jednak nie odpowiada na pytanie co nam dolega?
We wstępie do SCP czytamy, że jest to pierwsza kompleksowa strategia cyfryzacji kraju. I po części jest to prawda. Jeżeli jednak miast słowa „cyfryzacja” wykorzystamy termin „informatyzacja”, owo zdanie prawdziwym już nie jest. Plany takie powstają bowiem już od wielu lat, a problem polega na tym, że ich operacjonalizacja jeżeli nawet się zacznie to z zakończeniem bywa różnie. Nie mówiąc już o osiąganiu sukcesów i wyciąganiu wniosków.
Może zatem warto byłoby poprzedzić formułowanie wniosków na potrzeby nowej strategii analizą tego, na czym polegały błędy poprzedników? Przykładowo dlaczego w Polsce administracja państwowa, zamiast konsolidować zasoby z uporem godnym lepszej sprawy pakuje je do osobnych silosów. Od lat powoduje to „dublowanie rozwiązań i niespójności”, czyli elementy, które – zgodnie z wizją SCP – mają odejść do lamusa. Choć dopiero po upływie kolejnej dekady.
Bez przeprowadzenia solidnej analizy działań podejmowanych w poprzedniej dekadzie, w której przecież wiele projektów można byłoby zapisać na plus (np. upowszechnienie systemów mObywatel, e-Recepta czy e-PIT), ryzykujemy popełnienie tych samych błędów ponownie. Przestrzegał przed tym prawie 500 lat temu Jan Kochanowski, który o cyfryzacji nie wiedział co prawda nic, ale którego wiedza na temat naszych cech narodowych przetrwała próbę czasu.
SWOT dla SWOT’a
Na potrzeby Strategii przeprowadzono analizę SWOT dla 5. obszarów kluczowych z punktu widzenia cyfryzacji Państwa. I tu kolejna konfuzja. Czytając SWOT dotyczący obszaru „Cyfrowe Państwo” można odnieść wrażenie że – pomimo 24. miejsca w indeksie DESI – w rzeczywistości jest całkiem nieźle. Bo i zaufanie społeczne jest. I mObywatel całkiem nieźle się udał. I dopiero czytając zapisy dotyczące słabości i te o długu technologicznym administracji państwowej, braku kompetencji i obawach w administracji, niskim poziomie zaufania do państwa, czy też niekonkurencyjności systemów płacowych dla specjalistów ICT zaczynamy sobie zadawać pytanie o to jak jest w istocie?
Podobne odczucie budzi analiza obszaru „Kompetencje przyszłości”. Jeżeli faktycznie mamy wysoki poziom kształcenia technicznego na uczelniach, a polskie szkoły prezentują wysoki poziom cyfryzacji to jak to się dzieje, że osiągamy niski poziom umiejętności cyfrowych we wszystkich kategoriach wiekowych (nawet w kategorii cyfrowych tubylców)? Może poziomu cyfryzacji nie powinniśmy mierzyć poziomem dostępności w szkołach szerokopasmowego internetu tylko poziomem nauczania przedmiotów oraz tematów, które pozwalają uczniom poruszać się swobodnie w cyfrowej przyszłości?
Opóźnienia w rozwoju telekomunikacji w Polsce
Jeżeli w obszarze „Infrastruktura” diagnozujemy po stronie silnych stron „relatywnie szeroki dostęp do światłowodów oraz dobry zasięg do usług mobilnych” to kluczowym słowem w tej ocenie jest słowo „relatywne”. Jak wynika z innej części SCP: „W Polsce wciąż ok. 24% gospodarstw domowych ma dostęp do sieci o przepustowości poniżej 100 Mb/s, której nie można zwiększyć do przepustowości gigabitowej.”. Przypomnijmy, 100% polskich obywatel powinno mieć zapewniony taki do roku 2030.
Jeżeli dodać do tego, że słabe strony w tym obszarze, zdaniem autorów tego SWOT-a polegają na opóźnionym postępowaniu na częstotliwości dla sieci 5G oraz „ograniczonej innowacyjności telekomów”, to można się zastanawiać czy na pewno autorzy tej analizy wiedzą o czym piszą.
Tezy przedstawione przy opisie szans i zagrożeń są jeszcze bardziej karkołomne, jak chociażby popularna drzewiej teza o zagrożeniu związanym z narracją dotyczącą potrzeby konsolidacji rynku telekomunikacyjnego. Przypomnijmy, polski rynek telekomunikacyjny jest jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków w Europie. Rynkiem gdzie koszt korzystania z usług telekomunikacyjnych jest jednym z najniższych. Rynkiem, na którym – po latach dyskusji – doszło do wydzielenia infrastruktury telekomunikacyjnej oraz tworzenia sieci otwartych.
Zagrożeniem czy wręcz hamulcem dla obszaru rozwoju obszaru infrastruktury nie jest też „brak udziału w międzynarodowych projektach wdrażania 5G”. Nie ma to żadnego związku z naszym rynkiem, tylko opóźnienia regulacyjnej w tej mierze sięgające 2 lat i bariery administracyjno-prawne, które od lat sprawiają, że procesy inwestycyjnej wymagają przejścia administracyjnej ścieżki zdrowia liczonej niejednokrotnie nie w miesiącach tylko w dziesiątkach miesięcy.
Walka z tymi barierami coraz bardziej przypomina gonienie króliczka, który zaganiany do klatki kolejnymi edycjami „megaustawy” ucieka równie żwawo jak przed laty.
Bezpieczeństwo IT i cyfryzacja polskiego przemysłu
Kolejne dwa obszary poddane analizie SWOT czyli Cyberbezpieczeństwo i Gospodarka również kryją w sobie osobliwe zagadki jak np. popularyzacja pracy zdalnej po stronie zagrożeń w zakresie cyberbezpieczeństwa albo stwierdzenie o „relatywnie wysokich nakładach polskich dużych firm na R&D” jako silnej stronie polskiej gospodarki cyfrowej.
Aby zrozumieć co w tym kontekście oznacza słowo „relatywnie” warto zajrzeć do „2023 EU Industrial R&D Investment Scoreboard” publikowanego przez Komisje Europejską albo do danych Eurostatu. Według tych ostatnich, Polska z wydatkami na poziomie 1,4% PKB znajduje się na 16. miejscu wśród 27 krajów UE.
Trzeba jednak przyznać, że pomimo wielu znaków zapytania odnośnie do ocen dokonanych przy realizacji analizy SWOT, wnioski wyciągnięte przez autorów SCP wyglądają na bardzo rozsądne. Zwiększenie koordynacji wewnątrz administracji, dodatkowe zasoby finansowe i kadrowe, długofalowość podejmowanych działań, współpraca z biznesem, technorealizm i nadrzędność bezpieczeństwa w podejmowaniu konkretnych działań.
Analiza do poprawki?
Podsumowując część analityczną SCP, trudno nie mieć poczucia braku odpowiedzi na pytanie – dlaczego? Dlaczego podejmowane dotychczas działania nie przyniosły spodziewanych rezultatów? Dlaczego Polska, pomimo zadziwiająco odpornej i stale rosnącej gospodarki wlecze się ogonie indeksu DESI?
Odpowiedzi na te pytania mogłyby pomóc w lepszym ustrukturyzowaniu drugiej części SCP poświęconej konkretnym obszarom oraz celom do osiągnięcia. A tak, czytając propozycję podjęcia niektórych działań, zastanawiamy się, dlaczego do strategii cyfryzacji państwa włączono działania w obszarze e-sportu umieszczając je w rozdziale „Ludzie” i dlaczego w rozdziale „Biznes i technologie” znalazły się cele związane ze zwiększeniem znaczenia otwartego oprogramowania? Niewykluczone, że działania takie mają faktycznie strategiczne znaczenie, ale absolutnie nie wynika to z części analitycznej omawianego dokumentu.
Niewątpliwie projekt SCP jest ambitnym i potrzebnym przedsięwzięciem, szczególnie w świetle ewidentnie nieudanego eksperymentu polegającego na czasowej likwidacji Ministerstwa Cyfryzacji. Jego przywrócenie, było pierwszym krokiem. Kolejnym powinien być dokument precyzujący cele jakie w obszarze cyfryzacji chcemy osiągnąć w nadchodzącej przyszłości.
Tu pojawia się kolejne istotne pytanie: czym ma być owa „cyfryzacja państwa”? Celem czy narzędziem? Jeżeli narzędziem, to powinna nawiązywać do strategii rozwoju państwa, której chwilowo brak. Chyba, że ktoś chciałby referować do SOR, który w dalszym ciągu wskazywany jest na portalu gov.pl jako obowiązujący dokument (sic!). Czy cyfryzacja może być zatem celem samym w sobie? Tylko z pozoru jest to pytanie retoryczne.
Cyfryzacja nie powinna być postrzegana wyłącznie jako narzędzie (choć wielokrotnie tak jest) tylko jako proces transformacji do świata, w którym zmienia się niemal wszystko. Od sposobu uczenia się, komunikacji, pracy, rozrywki, poprzez adresowanie nowych szans i zapobieganie ryzykom, o których dwie dekady temu nikt jeszcze nie słyszał. Trudno jest w zasadzie wskazać obszar naszego życia który nie zostanie tym procesem dotknięty.
Ale o tym w kolejnym artykule poświęconym działaniom przewidywanym przez SCP w rozdziale zatytułowanym „Państwo”.
Ireneusz Piecuch, założyciel i partner zarządzający w kancelarii DGTL Kibil Piecuch i Wspólnicy