BiznesPolecane tematy
Powódź tweetów Elona Muska przed wyborami Prezydenta USA
Jak podaje Center for Countering Digital Hate (CCDH), Elon Musk opublikował na swojej platformie społecznościowej X.com pozornie niekończący się strumień wiadomości politycznych. Wiele z nich popierających Donalda Trumpa oraz skrajnie prawicowe narracje polityczne.
Od czasu poparcia w lipcu 2024 roku kandydata Republikanów jego wpisy wygenerowały ponad 17 mld wyświetleń! Dla porównania, ok. 108 mln Amerykanów, czyli 33% populacji USA, ma konta na tej platformie X.com. Jak szacuje CCDH, to 2 razy więcej wyświetleń niż wszystkie reklamy polityczne na platformie X.com razem wzięte w tym okresie. Gdyby chciała to zrobić jedna z partii to musiałaby na ten cel wydać ok. 24 mln USD.
Platforma X.com jako infrastruktura publiczna?
CCDH zliczyła także, ile wyświetleń otrzymał Musk na 87, konkretnych postach, które zawierały fałszywe twierdzenia dotyczące wyborów prezydenckich w roku 2024 r. Wg dziennikarzy CNN, wiele z tych wpisów zawiera fałszywe i zniekształcone twierdzenia, w tym bezpodstawne informacje, że „nieudokumentowani” imigranci głosują masowo w wyborach w USA na Demokratów. Tylko te wpisy miały ok. 2 mld wyświetleń.
W 2022 roku na łamach ITwiz dr Jan Oleszczuk-Zygmuntowski napisał „Co właściwie znaczy, złożona na Twitterze, deklaracja „Władza w ręce ludzi” Elona Muska, nowego właściciela tego medium społecznościowego? Nie sprowadza się przecież do możliwości zakupu za 8 USD algorytmicznego dopalacza zasięgów. Techno-oligarchowie ubierają się w szaty dziejowej zmiany, ale król jest nagi.”
„W 2016 r. Twitter znalazł się w finansowych tarapatach i pojawiły się pierwsze pogłoski o sprzedaży platformy. Chociaż stanowi ona planetarne narzędzie komunikacji dla mediów, dziennikarzy, celebrytów polityków, instytucji państwowych, wielkich marek, trolli i normików – miała zostać potraktowana nie jak infrastruktura publiczna, ale jak towar do sprzedaży i monetyzacji.
Wobec poważnego ryzyka związanego z takim obrotem spraw, mniejszościowi akcjonariusze Twittera skupieni wokół akcji #BuyTwitter zrobili krok, który powinien stać się podręcznikową inspiracją dla wszystkich innowatorów zatroskanych o losy wartości społecznych i publicznych. Najpierw przygotowali petycję, a następnie złożyli uchwałę nakazującą zarządowi ‘przygotowanie raportu nt. natury i wykonalności sprzedaży platformy użytkownikom przez spółdzielnię lub podobną strukturę z szeroką własnością i mechanizmami rozliczalności’” – pisał.
Kampania podsycająca teorie spiskowe
„Powódź tweetów Elona Muska na temat wyborów w USA może wydawać się chaotyczna. Moje dane ujawniają alarmującą strategię” – pisze z kolei w „The Conversation” Timothy Graham, profesor nadzwyczajny ds. mediów cyfrowych na Queensland University of Technology.
„Na pierwszy rzut oka te tweety mogą wydawać się chaotyczne i przypadkowe. Ale jeśli przyjrzysz się im bliżej, zaczniesz dostrzegać za nimi alarmującą strategię – taką, na którą warto zwrócić szczególną uwagę, aby zrozumieć wewnętrzne mechanizmy kampanii na rzecz powrotu Donalda Trumpa do Białego Domu.
Strategia ta ma dwa bezpośrednie cele. Po pierwsze, przytłoczyć przestrzeń informacyjną i tym samym zarządzać uwagą. Po drugie, podsycić teorię spiskową, że istnieje skoordynowana kampania Demokratów, mediów i dużych firm technologicznych, aby ukraść te wybory” – komentuje.
Jak podkreśla, ważne jest, aby zrozumieć, że strategia na X jest częścią głównej strategii kampanii Donalda Trumpa: planu awaryjnego na wypadek przegranej, mającego na celu zachęcenie opinii publicznej do udziału w wielkim przeprogramowaniu rzeczywistości za pomocą metanarracji powszechnego oszustwa wyborczego.
W wojnie informacyjnej wszystko kręci się wokół zarządzania uwagą
Elon Musk od dawna był „wyróżniającym się” użytkownikiem X, jeszcze zanim został właścicielem, dyrektorem ds. technologii i prezesem platformy X.com. Ma obecnie ponad 200 mln obserwujących.
Jednak, odkąd poparł Donalda Trumpa w lipcu 2024 roku, zaangażowanie na jego koncie odnotowało nagły i anomalnie duży wzrost. Ten trend utrzymuje się w ostatnich dniach. „Budzi to podejrzenia, czy zmodyfikował algorytmy platformy, aby jego treści docierały do większej liczby osób” – pisze Timothy Graham.
W wojnie informacyjnej wszystko kręci się wokół zarządzania uwagą. Platformy są projektowane tak, aby maksymalizować zaangażowanie i uwagę użytkowników ponad wszystko inne. Ta podstawowa logika mediów społecznościowych jest wysoce podatna na wykorzystanie: kto kontroluje uwagę, kontroluje narrację.
Bombardując publiczność, dziennikarzy i inne osoby zainteresowane nieustannym dopływem oskarżeń, plotek, teorii spiskowych i nieweryfikowalnych twierdzeń, Elon Musk i kampania Donalda Trumpa pochłaniały całą uwagę. „Kiedy wszyscy skupiają się na tobie i tym, co mówisz, odwracają uwagę od tego, co mówi druga strona” – podkreśla Timothy Graham.
Dezinformacja partycypacyjna
Od początku roku narracja, że wybory prezydenckie w USA są zagrożone oszustwem, stale nabierała rozpędu. Jednak w ostatnim tygodniu poprzedzającym dzień wyborów nabrała rozpędu.
Na przykład od 27 października Donald Trump zaczął publikować na X, używając hashtagu #TooBigtoRig. Odnosi się to do idei, że Trump wygra wybory tak dużą przewagą, że wynik będzie niepodważalny. W ciągu ostatniego tygodnia nastąpił też gwałtowny wzrost liczby postów z podobnie tematycznymi hashtagami, takimi jak #ElectionFraud, #ElectionInterference, #VoterFraud i #StopTheSteal.
„Pod wieloma względami ma to wszystkie cechy charakterystyczne dla dezinformacji partycypacyjnej. Ta koncepcja, opracowana przez dr Kate Starbird jest profesorem w Department of Human Centered Design & Engineering (HCDE) na Uniwersytecie w Waszyngtonie i jej współpracowników” – pisze Timothy Graham.
„Wyjaśnia ona, w jaki sposób zarówno zwykli ludzie, jak i politycy oraz wpływowi aktorzy stają się aktywnymi uczestnikami rozpowszechniania fałszywych narracji. W przeciwieństwie do modelu propagandy odgórnej, partycypacyjna dezinformacja opisuje, w jaki sposób oddolni aktywiści i zwykli ludzie – często o silnych przekonaniach i szczerych intencjach – przyczyniają się do rozprzestrzeniania rozwijanie i ewoluowanie narracji, które nie są oparte na faktach. Jest to pętla sprzężenia zwrotnego obejmująca zarówno elitarne ujęcie problemów, jak i kolektywne nadawanie sensu i gromadzenie ‘dowodów’” – wyjaśnia.