Sztuczna inteligencjaRynekPolecane tematy

Hollywood kontra sztuczna inteligencja – Midjourney oskarżone o plagiat

Disney i Universal złożyły pozew przeciwko Midjourney – popularnemu narzędziu do generowania obrazów za pomocą sztucznej inteligencji. W federalnym sądzie w Los Angeles zarzucono firmie masowe naruszenia praw autorskich, w tym kopiowanie postaci takich jak Darth Vader, Elsa czy Minionki. W pozwie nazwano Midjourney „bezdenną studnią plagiatu”.

Hollywood kontra sztuczna inteligencja – Midjourney oskarżone o plagiat
Źródło: Disney+

To pierwsze tak duże starcie między hollywoodzkimi studiami a twórcą narzędzi generatywnej AI. Disney i Universal domagają się 150 tys. dolarów za każde naruszone dzieło oraz zakazu dalszego używania chronionych treści. W pozwie wskazano ponad 150 utworów, co może oznaczać roszczenia przekraczające 20 mln dolarów. Wytwórnie szacują, że Midjourney ma 21 mln użytkowników i osiągnęło 300 mln dolarów przychodu w ubiegłym roku.

Spór o dane treningowe

Midjourney umożliwia tworzenie realistycznych obrazów na podstawie poleceń tekstowych. Studia filmowe twierdzą, że firma trenowała swoje modele AI na ich własności intelektualnej. „Piractwo to wciąż piractwo. Fakt, że dopuszcza się go firma wykorzystująca sztuczną inteligencję, nie czyni go mniej bezprawnym” – powiedział Horacio Gutierrez, szef działu prawnego Disneya.

W pozwie wskazano, że Midjourney generuje obrazy postaci z należących do Disneya filmów i marek – m.in. Gwiezdnych Wojen, Marvela czy animacji Pixara – oraz z produkcji Universala, takich jak „Minionki”, „Shrek” czy „The Boss Baby”. Wystarczyło wpisać tytuł filmu, by otrzymać grafikę przypominającą bohatera.

Założyciel Midjourney, David Holz, w 2022 roku porównał swoją platformę do wyszukiwarki, która „czerpie inspirację z całego internetu”. W jego ocenie, sztuczna inteligencja uczy się w sposób podobny do ludzi: „Czy człowiek może spojrzeć na czyjeś dzieło, nauczyć się czegoś i stworzyć coś podobnego? Oczywiście, że jest to dozwolone. (…) Jeśli obrazy końcowe się różnią, to wydaje mi się, że wszystko jest w porządku”.

Odpowiedzialność technologii

Studia twierdzą, że Midjourney zignorowało ich wezwania do wprowadzenia ograniczeń technicznych chroniących prawa autorskie. W pozwie podkreślono, że narzędzie posiada już mechanizmy blokujące treści z przemocą czy nagością, co – zdaniem wnioskodawców – dowodzi, że można było dodać podobne ograniczenia dla wizerunków chronionych postaci.

„Generatywna AI to nie wolna amerykanka. Użytkownicy takich narzędzi muszą poruszać się w ciasno wyznaczonych granicach. Nie wolno im generować grafik inspirowanych rozpoznawalnymi markami, postaciami z popkultury ani stylistyką zastrzeżoną przez konkretne studia czy artystów – nawet jeśli robią to w celach humorystycznych. Coraz częściej pojawiają się także blokady w samych narzędziach: próba wygenerowania zdjęcia przypominającego znanego aktora, logo czy sceny z filmu kończy się komunikatem o naruszeniu zasad. To zmusza marketerów do czasochłonnych poprawek, a czasem całkowitego rezygnowania z kampanii opartych na AI. Ochrona własności intelektualnej staje się więc barierą nie tylko dla twórców narzędzi, ale też dla firm, które chciałyby je legalnie i kreatywnie wykorzystywać” – komentuje Marcin Stypuła, prezes agencji marketingowej Semcore.

Inaczej widzi to Daniel Kędzierski, twórca platformy FastTony: „Rynek nie toleruje próżni, a użytkownicy doskonale wiedzą, czego szukają. Jeśli nie znajdą tego w produktach amerykańskich czy europejskich, bez wahania przejdą na rozwiązania z Chin. Malarze od lat tworzą i sprzedają prace inspirowane ikonami popkultury i nikt nie widzi w tym problemu. Chroni ich bowiem prawo do cytatu, parodii, interpretacji czy pastiszu. Czy firma, która dostarczyła takiemu artyście papier, farby lub pędzle, powinna odpowiadać za powstałe dzieło? To jakiś absurd. A jednak dokładnie taką logikę próbuje przeforsować Disney” – wskazuje.

Interpretacja „fair use”

Spór dotyczy także interpretacji doktryny „fair use” w prawie USA. Twórcy narzędzi AI argumentują, że korzystanie z publicznych treści w celach treningowych mieści się w ramach dozwolonego użytku.

„Transformacyjność to kluczowy element w rozstrzyganiu tego sporu. Prawo autorskie dopuszcza tworzenie dzieł opartych na istniejących pracach, jeśli dodają one istotną wartość twórczą. Sąd musi przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie, czy nowe dzieło jest wystarczająco transformacyjne, wnosi świeże znaczenie, nową perspektywę lub odmienną interpretację. W przypadku Midjourney można mieć poważne wątpliwości co do transformacyjnego charakteru generowanych obrazów” – uważa mecenas Damian Przekwas.

Nie jest to pierwsza sprawa przeciwko twórcom generatywnej AI. Już w 2023 roku artystka Kelly McKernan pozwała Midjourney i Stability AI po tym, jak użytkownicy zaczęli generować obrazy stylizowane na jej twórczość, używając jej nazwiska jako promptu. – Te firmy czerpią ogromne zyski z naszej nieopłaconej pracy – mówiła w rozmowie z TIME.

Hollywood i AI – relacja pełna napięć

Hollywood dostrzega w AI potencjał, ale i zagrożenia. Technologia jest wykorzystywana m.in. do modulacji głosu czy cyfrowego odmładzania aktorów. James Cameron dołączył niedawno do zarządu Stability AI i nie ukrywa entuzjazmu wobec przyszłości kina z AI.

Jednocześnie branża nie jest jednomyślna. W 2023 roku aktorzy i scenarzyści zorganizowali strajki, domagając się m.in. ochrony przed niekontrolowanym użyciem AI. Szczególne kontrowersje budziły propozycje cyfrowych klonów aktorów.

Disney i Universal argumentują, że działania Midjourney zagrażają nie tylko ich własności intelektualnej, ale też całemu przemysłowi. W pozwie firmę określono jako „egzystencjalne zagrożenie” dla branży wartej 260 mld dolarów i zatrudniającej miliony osób. „Wnosimy ten pozew, aby chronić ciężką pracę wszystkich artystów oraz inwestycje w nasze treści” – powiedziała Kim Harris z NBCUniversal.

Motion Picture Association poparła pozew. „Ochrona praw autorskich to kręgosłup branży. Potrzebne jest zrównoważone podejście do AI, które uwzględni zarówno prawa twórców, jak i odpowiedzialną innowację” – oświadczył szef MPA, Charles Rivkin.

Regulacje w Europie

W Europie problem naruszeń praw przez AI jest również przedmiotem rosnących sporów. Przyjęty AI Act nakłada na twórców modeli obowiązek ujawniania źródeł danych treningowych oraz przestrzegania przepisów o ochronie praw autorskich. Przewiduje też wyjątek dla tzw. data miningu, o ile właściciel treści nie zgłosi sprzeciwu.

„W kwestii rozwoju sztucznej inteligencji Europa strzela sobie w kolano. Zamiast tworzyć środowisko sprzyjające innowacjom, Unia Europejska coraz bardziej wikła się w nadregulacje, które zniechęcają globalnych liderów do udostępniania najnowszych technologii europejskim konsumentom i firmom. Przykład? Apple Intelligence, zestaw funkcji początkowo niedostępny w Unii Europejskiej z powodu restrykcyjnych przepisów. Światowa czołówka firm technologicznych traktuje Europę jak terytorium drugiej kategorii. AI Act, choć potrzebny, w obecnym kształcie działa jak hamulec ręczny zaciągnięty w środku wyścigu. Zamiast elastycznego podejścia i wspierania innowatorów mamy gąszcz biurokracji i niejasnych definicji. Wszystko to faworyzuje gigantów z odpowiednim zapleczem prawnym, a nie lokalne startupy” – przekonuje Daniel Kędzierski.

Z kolei środowiska twórcze liczą, że twarda postawa Brukseli pozwoli lepiej chronić ich prawa. We Francji wydawcy i pisarze pozwali Metę za nielegalne wykorzystywanie ich dzieł w trenowaniu AI. W Wielkiej Brytanii trwa proces Getty Images przeciwko Stability AI, dotyczący nieautoryzowanego użycia milionów zdjęć. Firma odpiera zarzuty, powołując się na dozwolony użytek i miejsce treningu poza brytyjską jurysdykcją.

Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *