Cyfrowa transformacja gospodarkiPolecane tematy
Perspektywy cyfrowej transformacji polskiej gospodarki
Kto miał okazję uczestniczyć w dynamicznym rozwoju polskiego przemysłu teleinformatycznego w ciągu ostatnich 30 lat – a jednocześnie pozostaje aktywnym uczestnikiem tego rynku pod koniec drugiej dekady XXI wieku – nie może mieć wątpliwości co do dwóch kwestii. Po pierwsze, mądre wykorzystanie technologii cyfrowych stało się wyróżnikiem organizacji, które są liderami rynków zdolnymi do narzucania nowych reguł gry. Po drugie, najciekawsze lata i najbardziej zdumiewające osiągnięcia technoewolucji są prawdopodobnie dopiero przed nami.
Cyfrowa transformacja przestaje być jedynie pojęciem określającym wyzwania dojrzałych przedsiębiorstw dostosowujących się do szans biznesowych stwarzanych przez cyfrowy styl życia, rozwój ekosystemów cyfrowych usług czy presję innowacyjną ze strony startupów. Technoewolucja jest zjawiskiem globalnym. Trwałość polskiego wzrostu gospodarczego oraz długofalowa konkurencyjność polskiej gospodarki w dużej mierze zależy od tego, na ile zaistnieją tu warunki sprzyjające rozwojowi inteligentnych produktów i usług o międzynarodowym zasięgu. Te warunki to z jednej stron potencjał rozwojowy polskiego przemysłu teleinformatycznego – zdolność do tworzenia i eksportu innowacyjnych produktów. Z drugiej zaś jest nią infrastruktura regulacyjna, mechanizmy finansowania i jakość sieci relacji gospodarczych.
Trzy, narodowe strategie cyfryzacji
Cyfrowa transformacja jest więc strategicznym zagadnieniem dla całej polskiej gospodarki. Wydaje się, że zagadnienie to jest dzisiaj w Polsce zauważane. Mam na myśli trzy najważniejsze dla cyfrowej gospodarki strategie technologiczne, zainicjowane na styku ministerstw cyfryzacji, przedsiębiorczości i technologii oraz inwestycji i rozwoju. Są nimi: Strategia 5G, Strategia Sztucznej Inteligencji oraz Strategia – a na razie raport – Internetu Rzeczy (IoT). I jakkolwiek obawiam się, że żadna z nich nie będzie – z uwagi na okres wyborczy – przedmiotem szerokiej, publicznej debaty, to uważam, że sensowne strategie w tych trzech obszarach są realnie potrzebne i trzeba o nich rozmawiać.
Nawiasem mówiąc tryb pracy nad założeniami do tych strategii przyjęty w Ministerstwie Cyfryzacji pozwala zaangażować się bardzo szerokiej reprezentacji gospodarczej – zarówno reprezentantom przemysłu teleinformatycznego, jak i przedstawicielom nauki oraz specjalistom z obszarów zastosowań biznesowych. Z punktu widzenia zaangażowanej w te działania Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji, można sobie jedynie życzyć, aby ten tryb konsultacji i debaty z przedstawicielami przemysłów był kontynuowany również w pozostałych resortach.
Technoewolucja jest zjawiskiem globalnym. Trwałość polskiego wzrostu gospodarczego oraz długofalowa konkurencyjność polskiej gospodarki w dużej mierze zależy od tego, na ile zaistnieją tu warunki sprzyjające rozwojowi inteligentnych produktów i usług o międzynarodowym zasięgu. Te warunki to z jednej stron potencjał rozwojowy polskiego przemysłu teleinformatycznego – zdolność do tworzenia i eksportu innowacyjnych produktów. Z drugiej zaś jest nią infrastruktura regulacyjna, mechanizmy finansowania i jakość sieci relacji gospodarczych. Cyfrowa transformacja jest więc strategicznym zagadnieniem dla całej polskiej gospodarki.
Znaczenie tych trzech strategii technologicznych (5G, Sztuczna Inteligencja, IoT) wynika z ich ogromnej synergii. O ile każda z nich ma własną rację bytu na mapie drogowej rozwoju gospodarczego, to ich wzajemne wzmacnianie się tworzy szanse jego radykalnego przyspieszenia.
Synergie strategii technologicznych
Jeżeli jest jakiś jeden obszar teleinformatyki, w którym dobrze wykorzystane szanse dzisiaj mogą stać się zalążkiem wielkiego, globalnego sukcesu w bliskiej przyszłości to jest w nim z pewnością szeroko rozumiana sztuczna inteligencja. W szczególności zaś jest nim biznesowe rozwiązania wykorzystujące wzmocnione uczenie maszynowe (Machine Reinforced Learning), przetwarzanie obrazów i języka naturalnego, wspierające funkcjonalną autonomię produktów (robotów, pojazdów, inteligentnych budynków) i usług (zarówno cyfrowych, jak i fizycznych, wzmacnianych cyfrowo).
Tego typu rozwiązania mogą powstawać szczególnie sprawnie tam, gdzie rozwija się infrastruktura pozwalająca na monitorowanie świata rzeczywistego, jego symulowanie oraz interakcję pomiędzy światem rzeczywistym a wirtualnym. Rozwój takich sieci tworzy popyt na precyzyjne, wydajne i efektywne usługi do komunikacji między urządzeniami i sieciami urządzeń, które jest jednym z głównych celów wprowadzania sieci 5G w Polsce, oczywiście nie tylko w Polsce. Z wielu powodów nie jesteśmy w tym obszarze światowym liderem.
Te oczywiste synergie powinny pojawić się również w docelowych strategiach, w postaci dobrze zharmonizowanych priorytetów. Podstawowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać to: gdzie wsparcie inwestycji w innowacyjne produkty stwarza polskim przedsiębiorcom największą szansę stworzenia globanego produktu? Niemniej ważne zagadnienie dla wszystkich strategii technologicznych to jak przeprojektować mechanizmy finansowania? Najważniejszym zadaniem jakie dzisiaj wydaje się stać przed decydentami jest zbudowanie takich mechanizmów, w których zarówno start-up’y jak i dojrzałe innowacyjne firmy dotowane są poprzez finansowanie wdrożeń pilotażowych i ograniczonych rolloutów u użytkowników końcowych. Takie pieniądze zachęcają przedsiębiorstwa do cyfrowej transformacji, a jednocześnie pozwalają zbudować twórcom produktów historię sprzedaży i referencje. Te zaś stanowią znacznie lepszą podstawę dla uzyskiwania atrakcyjnych wycen niż najpowszechniej dziś funkcjonujące bezpośrednie inwestycje w działania badawczo-rozwojowe start-up’ów.
Technologiczna dyplomacja
Kolejnym z fundamentalnych zagadnień jest sprawna i skuteczna dyplomacja technologiczna. Coś w tym zakresie zaczyna się dziać, choć ciągle wydaje się, że większe zainteresowanie Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) budzi dziś ściąganie do Polski inwestorów z zagranicy niż realna pomoc we wchodzeniu polskich firm na rynki zagraniczne. Tymczasem na polskim rynku nie brakuje pracy dla specjalistów od technologii. Jest wręcz odwrotnie. Dlatego otwieranie polskiego rynku dla zagranicznych inwestorów technologicznych też wymaga systematycznego, opartego o rozumienie potrzeb polskich firm podejścia. Inwestorzy zagraniczni dodatkowo zwiększą presję na rynku pracy, pytanie co wniosą w zamian?
Podstawowe pytanie, które powinniśmy sobie zadać to: gdzie wsparcie inwestycji w innowacyjne produkty stwarza polskim przedsiębiorcom największą szansę stworzenia globanego produktu? Niemniej ważne zagadnienie dla wszystkich strategii technologicznych to jak przeprojektować mechanizmy finansowania? Najważniejszym zadaniem jakie dzisiaj wydaje się stać przed decydentami jest zbudowanie takich mechanizmów, w których zarówno start-up’y jak i dojrzałe innowacyjne firmy dotowane są poprzez finansowanie wdrożeń pilotażowych i ograniczonych rolloutów u użytkowników końcowych. Takie pieniądze zachęcają przedsiębiorstwa do cyfrowej transformacji, a jednocześnie pozwalają zbudować twórcom produktów historię sprzedaży i referencje. Te zaś stanowią znacznie lepszą podstawę dla uzyskiwania atrakcyjnych wycen niż najpowszechniej dziś funkcjonujące bezpośrednie inwestycje w działania badawczo-rozwojowe start-up’ów.
Jeżeli rozwiązania inwestorów zagranicznych – tak, jak w przypadku globalnych platform chmurowych – tworzą naturalny mechanizm globalnej dystrybucji, który mogą wykorzystać polskie firmy to jest to niewątpliwa korzyść. Jeżeli budują w Polsce część swoich struktur badawczo-rozwojowych w obszarze, w którym w Polsce brakuje know-how (np. telemedycyna czy komputery kwantowe), to długofalowo jest to również wartość dla Polski. Jeżeli jedyny wkład to miejsca pracy dla deficytowych specjalistów i transfer podatków do krajów o liberalnych politykach fiskalnych, to może nie warto takich działań szczególnie wspierać aktywnością urzędników czy ulgami inwestycyjnymi…
Transformacja przemysłu teleinformatycznego
Transformacja jest zagadnieniem dla polskiego przemysłu teleinformatycznego. Od kilkunastu lat sektorem, który realizuje taki proces na całym świecie jest telekomunikacja. Zwłaszcza w Europie sytuacja tego sektora jest trudna. Dysponuje on co prawda środkami inwestycyjnymi, jednak działania regulatorów zepchnęły wiele europejskich telekomów do roli tanich dostawców usług „powszechnej komunikacji” oraz infrastruktury przesyłu danych. Większość wartości dodanej, bazującej na inwestycjach w tę infrastrukturę od lat przejmują globalni giganci usług chmurowych i usług OTT (Over-The-Top) dostarczający treści wideo, audio i inne media w internecie. Widać to niestety w wycenach europejskich firm telekomunikacyjnych, które wciąż generują gotówkę, którą można spożytkować na budowę kolejnych generacji sieci, jednak z punktu widzenia właścicieli i dostarczycieli kapitału inwestycyjnego problemem są zwroty na możliwych do zrealizowania inwestycjach.
W Polsce dodatkowym problemem jest konieczność poluzowania absurdalnie rygorystycznych norm promieniowania EM. Bez tego działania nie będzie w Polsce nie tylko realnego 5G, lecz należy się także liczyć z pogarszaniem się jakości istniejących sieci. Należy mieć nadzieję, że ta rewizja norm zostanie szybko i skutecznie przeprowadzona. Aby wyjść z narożnika, w jaki firmy telekomunikacyjne wprowadzili regulatorzy, część ich inwestycji związana jest z pozyskiwaniem kompetencji pozwalających na rozwój złożonych usług w architekturze „cloud native” i ich skuteczne wdrażanie. Wydaje się, że 5G – w połączeniu z Internetem Rzeczy – tworzy pewną nadzieję na renesans pozycji firm telekomunikacyjnych i wzrost ich atrakcyjności dla inwestorów.
Fundamentalnych zagadnień jest sprawna i skuteczna dyplomacja technologiczna. Coś w tym zakresie zaczyna się dziać, choć ciągle wydaje się, że większe zainteresowanie Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu (PAIH) budzi dziś ściąganie do Polski inwestorów z zagranicy niż realna pomoc we wchodzeniu polskich firm na rynki zagraniczne. Tymczasem na polskim rynku nie brakuje pracy dla specjalistów od technologii. Jest wręcz odwrotnie. Dlatego otwieranie polskiego rynku dla zagranicznych inwestorów technologicznych też wymaga systematycznego, opartego o rozumienie potrzeb polskich firm podejścia. Inwestorzy zagraniczni dodatkowo zwiększą presję na rynku pracy, pytanie co wniosą w zamian?
Rynek IT również bardzo się zmienia. Jego wzrost napędzany był długo przez rozwój nowoczesnych usług finansowych, telekomunikacyjnych i konsumeryzację technologii (masowe upowszechnianie się podstawowych cyfrowych innowacji wśród konsumentów). Duży wewnętrzny popyt sprawił, iż w Polsce istotną część wartego ponad 80 mld zł rynku ICT stanowił, ukształtowany w latach 1990-2010, ekosystem usług, opartych na modelu integratorskim. Polegał on na współpracy globalnych dostawców technologii z dużymi integratorami i ich podwykonawcami w dużych, złożonych projektach dla dużych, działających w Polsce klientów.
Dzisiaj klienci odwracają się od modelu integratorskiego. Chmura pozwala im cyfryzować się szybciej i taniej w zakresie ich podstawowych potrzeb, staje się też doskonałą platformą innowacji. Widzą też problem długu technologicznego jaki wykreowały dotychczasowe koncepcje i praktyki informatyzacji. Dlatego model integratorski szybko traci na atrakcyjności i przestaje generować wzrost. Efektem tego jest szybko postępująca konsolidacja rynku dużych i średnich integratorów. Co więcej, model ten nieefektywnie wykorzystuje coraz trudniej dostępny kapitał technologicznych kompetencji. Złożone projekty wymagają dużej liczby wysoko wykwalifikowanych projektantów, inżynierów i menedżerów, więc biznes integratorski nie daje praktycznie możliwości wzrostu przychodów bez proporcjonalnego wzrostu zatrudnienia.
Efektem jest kilkuletnia już stagnacja polskiego rynku IT, do której cegiełkę dołożyła polityka kilku ministrów cyfryzacji, przedkładających insourcing nad współpracę z rynkiem. Aby uciec z tej pułapki, potrzeba zmiany struktury rynku – radykalnego zwiększenia w nim udziału firm oferujących cyfrowe produkty i zautomatyzowane usługi dostarczane w modelu „cloud native”, dla których naturalnym kanałem dystrybucji jest chmura obliczeniowa. Ten proces powoli już następuje. Zdecydowana większość powstających w Polsce młodych firm w obszarze cyfrowej gospodarki to właśnie firmy zorientowane na produkty lub zautomatyzowane – oferowane przez kanały cyfrowe – usługi biznesowe i technologiczne na rynkach międzynarodowych. Ich sukces nie jest jeszcze dziś widoczny w strukturze rynku.
W Polsce problemem jest konieczność poluzowania absurdalnie rygorystycznych norm promieniowania EM. Bez tego działania nie będzie w Polsce nie tylko realnego 5G, lecz należy się także liczyć z pogarszaniem się jakości istniejących sieci. Należy mieć nadzieję, że ta rewizja norm zostanie szybko i skutecznie przeprowadzona. Aby wyjść z narożnika, w jaki firmy telekomunikacyjne wprowadzili regulatorzy, część ich inwestycji związana jest z pozyskiwaniem kompetencji pozwalających na rozwój złożonych usług w architekturze „cloud native” i ich skuteczne wdrażanie. Wydaje się, że 5G – w połączeniu z Internetem Rzeczy – tworzy pewną nadzieję na renesans pozycji firm telekomunikacyjnych i wzrost ich atrakcyjności dla inwestorów.
Potrzebujemy czasu i dużej aktywności przedsiębiorców, aby proces ten zaowocował sukcesami porównywalnymi z międzynarodowym sukcesem – mającym również wymierny, biznesowy charakter – liderów polskiej branży gier, firm takich jak CD Projekt, 11 Bit Studios czy TechLand. Przyspieszenie procesu transformacji polskiego sektora cyfrowych technologii wymaga rewizji i wspomnianego wcześniej przeprojektowania funkcjonujących dziś mechanizmów finansowania innowacji. Konieczne jest poszerzenie ich w kierunku finansowania wdrożeń tworzących trakcję i bazę referencyjną dla firm.
Borys Stokalski,
RETHINK, Członek Rady Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji