Cloud computingInfrastrukturaDebata ITwizCXO HUBCIO

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

CXO HUB

Do redakcyjnej debaty zaprosiliśmy ekspertów z różnych branż i o różnym stopniu „zażyłości” z systemami SAP; strategiach ich rozwoju; scenariuszach migracji; wyboru konkretnej drogi do chmury czy pozostania we własnym centrum danych. Partnerem debaty były firmy Hewlett Packard Enterprise Polska i Intel.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Zacznijmy od tego na jakie ewentualnie trudności i dylematy mogą być narażone firmy podczas transformacji SAP?

Paweł Pernal, zastępca dyrektora Departamentu Teleinformatyki, reprezentujący sektor gazownictwa (P.P.): Pierwszy dylemat, który nurtuje nas wszystkich, dotyczy tego czy zdecydować się na wdrożenie SAP w chmurze. Zastanawiam się czy obecna „moda na chmurę” spowodowana jest świadomymi wyborami – wynikającymi z trendu technologicznego, który jest tak silny, że nie pozwala stać w miejscu – czy też to efekt nacisków producentów.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Z drugiej strony, pojawia się pytanie czy powinniśmy przechodzić do chmury, skoro mamy własne centra przetwarzania danych i własne zasoby IT? Po co zmieniać coś co dobrze funkcjonuje? Natomiast największą zagadką jest to, dlaczego tak duży nacisk kładzie się na używanie rozwiązań subskrypcyjnych. Na ile model ten jest łatwiejszy, a na ile np. związany z kwestiami finansowymi? Przecież firmy ponoszą dziś koszty utrzymania i licencji.

Tomasz Krawczuk, Supply Chain Director w Grupie „Forte” (T.K.): Z mojej perspektywy ta presja jest oczywiście wynikiem zmiany technologii i rozwoju, ale także zmiany modelu produktowego producenta z licencyjnego na subskrypcyjny. Daje on więcej możliwości zmiany produktu dostarczanego dla klienta, a co za tym idzie opłat. Mówiąc bez ogródek – pozwala zwiększać dochody po stronie dostawcy, oczywiście dostarczając nowe możliwości. Trzeba kreować nowe pola do sprzedaży.

Agnieszka Kuczyńska, szefowa Zespołu Systemów Korporacyjnych w KDPW (A.K.): W mojej ocenie jest to polityka produktowa producenta, który chce iść w obranym przez siebie kierunku. To jest po prostu biznes. Kluczową kwestią jest posiadanie konkretnej biznesowej potrzeby. Albo ją mamy, albo nie.

KDPW ma własne centrum danych, wypracowane przez lata kompetencje i na ten moment nie ma mowy, abyśmy przenieśli się do chmury z głównym biznesem. To nam się po prostu nie opłaca – zarówno od strony przeniesienia pewnych wypracowanych procesów, jak i od strony utrzymania.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Warto natomiast przywołać przykład Niemiec, gdzie dobrze zorganizowana grupa użytkowników SAP, mocno lobbuje u producenta o pozostanie przy licencjach on-premise czym skutecznie odsuwa w czasie przejście do chmury. Takiego ruchu ze strony odbiorców brakuje mi w Polsce.

Agnieszka Prządka, zastępczyni dyrektora Biura Teleinformatyki w PKP Cargo (A.P.): Warto też zadać pytanie, czy ktoś z tej chmury wyszedł? Bo wejść do niej jest stosunkowo łatwo. W naszym przypadku szczególnie istotna jest kwestia dostarczenia danych, ich bezpieczeństwa oraz tego, kto ma do nich dostęp. Mając te dane „zamknięte” we własnych centrach danych, odczuwamy chyba większy spokój. Poza tym, w chmurze to jej dostawca będzie nam wskazywał kierunek, w którym powinniśmy dalej zmierzać.

P.P.: Trzeba też zastanowić się czy SAP nie stracił czasem kontroli nad swoim produktem. Mam tu na myśli fakt, że w niektórych przypadkach prawdziwego SAP-a w SAP-ie jest 10% czy 20%, a reszta to programy ZET-owe. Jeżeli jakaś organizacja zbudowała 200, 300, czy więcej takich rozwiązań, to konsulting SAP nie będzie jej w stanie pomóc, bo tych rozwiązań po prostu nie zna.

Alicja Juścińska, HPE GreenLake Sales Specialist, Hewlett Packard Enterprise (A.J.): SAP często zachęcał klientów do wdrożeń w standardzie, m.in. właśnie po to, aby nie było tych ZET-owych transakcji, które mogą być problematyczne w utrzymaniu. Zatem im więcej było standardu, tym lepiej dla kosztów utrzymania systemu, zarządzania nim. Klienci mają oczywiście swoje indywidualne potrzeby, są wyjątkowi. Mają różne procesy i zawsze znajdzie się klient lub partner, który będzie miał potrzebę stworzenia wspomnianych modyfikacji.

P.P.: Rozumiem takie podejście do standardu, ale nikt programów ZET-owych nie robi dla nich samych. Przykładowo, jeżeli zmienia się prawo, a SAP nie nadąża za tą zmianą i nie dostarcza nowego rozwiązania, to wiadomym jest, że firma nie będzie czekać pół roku, tylko musi szybko dostosować swoje systemy do danej zmiany prawnej. Często jedynym sposobem na to jest zbudowanie rozwiązania ZET-owego. Z kolei trudno jest, gdy takie rozwiązanie już zbudowaliśmy i dostosowaliśmy do niego proces, zamieniać go z powrotem na standard.

A.K.: SAP dostarcza pewne rozwiązanie, ale by stworzyć z niego odpowiedni produkt, buduje go na doświadczeniu klienta, który zgłasza uwagi na temat tego, czego mu w nim brakuje, co ułatwiłoby mu pracę. Można więc powiedzieć, że jesteśmy zarówno testerami, jaki i dostarczycielami praktycznej wiedzy, jak dany proces powinien wyglądać.

Jakie wartości, korzyści i wyzwania wiążą się z transformacją chmurową?

T.K.: Postawiłbym tezę: gdyby mieć możliwość zacząć wdrożenie SAP, to pewnie pierwszym wyborem byłaby chmura, która daje korzyści, umożliwiając np. szybką komercjalizację, wdrożenie procesów.   Z kolei biorąc pod uwagę kwestie bezpieczeństwa danych, część rozwiązań powinna trafić do środowiska on-premise.

Natomiast gdy nie debiutujemy z nowym biznesem, a mamy już dług technologiczny czy też działające core’owe procesy w postaci on-premise czyli we własnej, bezpiecznej serwerowni – pojawia się pytanie, czy nie jesteśmy zbyt mocno przywiązani do pewnych rozwiązań? Trudno jest nam chyba wyjść ze strefy komfortu z tym związanej. Mamy działające środowisko, które dla jednych biznesów jest wystarczające, a dla innych będzie ograniczeniem decyzji, które zapadają na poziomie celów biznesowych firmy.

A.K.: Jest jeszcze jedna kwestia, o której dotąd nie wspomnieliśmy. KDPW jako instytucja finansowa jest mocno zależna od regulacji krajowych i europejskich. Co powoduje, że zakup rozwiązania w chmurze do obsługi KSeF – o którym wspominałam wcześniej – staje się dużym wyzwaniem i drogą pełną wybojów. I wymagać będzie udokumentowania w kontekście regulacji i akceptacji przez nadzorcę.

Instytucje finansowe mają w DNA tendencję do zbyt dużej ostrożności, ale z drugiej strony przed stosowaniem pewnych rozwiązań powstrzymują nas regulacje. Z różnych względów, chociażby tych o których wspominała Agnieszka – a więc dotyczących bezpieczeństwa danych i tego, gdzie się one znajdują. Dużo więc zależy od rodzaju biznesu i tego jakie stoją przed nim ograniczenia legislacyjne.

Sektor finansowy stoi przed kolejnym wyzwaniem, dotyczącym europejskich regulacji DORA, które wymagają konkretnego raportowania o dostawcach usług i o wszystkim tym, co jest związane z bezpieczeństwem. I znów trzeba będzie się zastanawiać czy wdrożyć narzędzie z do chmury czy nie? Przedstawiciele nowych biznesów nie mają tego typu dylematów.

Jakub Samelski, dyrektor IT w KROSS (J.S.): Rzeczywiście ktoś kto uruchamia nowy biznesu znajduje się w zupełnie innych realiach. Dużo barier i wątpliwości, o których wspominaliście, znika. W wielu przypadkach bierze się na dany moment to, co jest optymalną opcją kosztową, nie roztrząsając – chmura czy on-premise.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Z drugiej strony, jest to też kwestia zaakceptowania pewnego ryzyka dla odniesienia konkretnych, nowych korzyści. Miałem okazję pracować dla szwajcarskiej firmy z obszaru fin-tech. Regulacji też jest tam bardzo dużo. I oni ostatecznie zdecydowali się na migrację – m.in. systemu CRM, a więc danych poufnych oraz systemów transakcyjnych – do chmury. Okazało się, że w on-premise problemem była dla nich skalowalność, a także aspekt finansowy. Podjęli więc to ryzyko i działają w modelu chmury hybdrydowej. Czy się tym martwią? Pewnie niektórymi aspektami tak, ale po analizie korzyści się zdecydowali.

A.K.: Czynników, które decydują i które należy brać pod uwagę przed rozpatrywaniem takich dylematów jest kilka. Jednym z nich jest też sytuacja geopolityczna. Perspektywę nie tak dawno zmieniła wojna w Ukrainie. Firmy zastanawiają się, czy może nie lepiej by było, aby ich infrastruktura była zlokalizowana gdzieś dalej w Europie czy nawet dalej, a nie tu, w Polsce. Do chmury na pewno warto przejść, ale tylko w tych przypadkach, gdy jest ku temu sens. I pod warunkiem, że nie zostanie odcięta droga odwrotu czy inne opcje wyboru.

A.J.: Warto wspomnieć, że większość użytkowników SAP wciąż poszukuje właściwej ścieżki migracji do SAP S/4HANA. Mniej niż 30% użytkowników SAP rozpoczęło migrację do S/4HANA. O tym, dlaczego tak się dzieje, już powiedzieliście. Istnieje szereg czynników: strach przed tym co stanie się z naszymi danymi, utratą dostosowanych rozwiązań, zapewnienie bezpieczeństwa, przekonanie, że migracja jest trudna, deficyt kompetencji, itd.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Pytanie więc jak być beneficjentem chmurowego trendu, a jednocześnie zachować w pewnym stopniu tę niezależność? Najlepiej, aby klienci mieli możliwość wyboru. Aby nie było tak, że coś zmieniamy, bo perspektywa utraty wsparcia dla systemów SAP w 2027 roku wymusza pewne decyzje. Zresztą ta data się przesuwa, bo wcześniej graniczny był rok 2025. Sama jestem ciekawa, co się będzie działo po roku 2027. Mówi się np. o wzroście kosztów wsparcia. Co wtedy?

HPE ma szeroki portfel rozwiązań, które może oferować w formie usługi w chmurze hybrydowej za pośrednictwem platformy HPE GreenLake. Pracujemy nad tym, aby HPE GreenLake stał się rozwiązaniem, które będzie pojawiać się automatycznie podczas dyskusji na temat – rozwój w on-premise czy przejście do chmury? Ma być jednym z 3 scenariuszy i dodatkową opcją. Uważam, że jeśli klient nie chce przejść do chmury i jest to faktycznie uzasadnione, to HPE GreenLake jest najlepszą odpowiedzią na te wyzwania.

J.S.: Przyznam, że w Kross rozpatrujemy obecnie różne opcje i bierzemy też pod uwagę HPE Greenlake. Opieramy ważną część działalności na infrastrukturze on-premise w kolokacji. Ale mamy ponadto licencję RISE with SAP. W związku z planowaniem cyklu życia infrastruktury informatycznej stoimy przed wyzwaniem wymiany infrastruktury on-premise, którą utrzymujemy. Mamy świadomość istnienia różnych opcji. Sprawdziliśmy np. migrację do chmur Microsoft Azure i Google Cloud. Sprawdziliśmy też to, co nas mocno nurtowało, czyli kwestie opóźnień w obszarze produkcji i nie okazało się to w naszym przypadku problemem.

Jako że posiadamy licencję RISE, która obowiązuje również na usługi – a wśród nich usługę migracji – SAP pomógł nam zmigrować się do środowiska, które zakupiliśmy, abyśmy mogli przetestować działanie RISE. Działa tak samo jak instancje wyniesione przez nas do chmury publicznej – pod kątem performance nie odnotowaliśmy różnic.

Porównaliśmy funkcjonowanie w infrastrukturze on-premise, chmurę od hyperscalera oraz RISE – ostatecznie okazało się, że są to trzy podobnej jakości produkty. Nie pozostaje nam więc nic innego jak skupić się na oszacowaniu TCO i dodatkowych możliwościach jakie daje każda z opcji. W tym oszacowaniu trzeba uwzględnić m.in. koszt i ryzyko zmiany modelu architektury. W naszym przypadku trzeba je minimalizować, bo docelowe rozwiązanie nie wiąże się z dodatkowymi funkcjonalnościami, którymi moglibyśmy je argumentować.

Inny ważny wątek finansowy, to licencje, których jesteśmy właścicielem i stanowią składnik kapitału firmy. To także wymaga zastanowienia, bo w wielu przypadkach warto móc zachować do nich prawo i zapewnić sobie drogę wyjścia. Choć przyznaję, nie znam nikogo, kto zdecydowałby się wyjść z RISE.

Piotr Bloch, zastępca dyrektora Biura Teleinformatyki w PKP Cargo (P.B.): Mam już za sobą jeden przypadek wyjścia z chmury – pominę od jakiego dostawcy – gdzie rozwiązanie zostało porzucone, a chodziło tylko o odzyskanie danych. Krew, pot i łzy to mało powiedziane z czym się to wiązało.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Załóżmy hipotetyczną sytuację, że po 5-letnim okresie użytkowania usługi chmurowej, decydujemy się podpisać umowę na dostawę kolejnej usługi chmurowej na okres 5 lat, ale już u innego dostawcy. Jak będzie wyglądała taka migracja? Wirtualizacja danych jest częściową odpowiedzią, ponieważ w innym środowisku maszyny wirtualne mogą zachowywać się w różny sposób. Domyślnie wszystko powinno być w porządku, ale czy rzeczywiście tak będzie? Czy dostawcy będą ułatwiać takie migracje?

Skoro pojawił się kontekst bezpieczeństwa biznesu, to przypomnę, że podczas dyskusji 20 marca podnoszono także kwestię deficytu kompetencji, niezbędnych do realizacji transformacji SAP. Masowa migracja wzbudzi ogromny wzrost popytu na pracę i wiedzę firm ją wspierających, posiadających odpowiednie doświadczenie. Będzie to ogromny koszt, ale alternatywą jest brak możliwości przeprowadzenia takiego projektu.

A.P.: Deficyt zewnętrznych kompetencji to jedno. Ale spójrzmy najpierw do wewnątrz organizacji. W nowych warunkach takim niepewnym ogniwem staną się z pewnością specjaliści SAP. Przewiduję, że bardzo zmieni się ich profil – zawsze musieli uczyć się nowych rzeczy, jednak teraz będzie przybywało tak wiele nowych elementów, że będą musieli poświęcić zdecydowanie więcej czasu na ustawiczną naukę.

A.K.: Bardzo dużym wyzwaniem będzie kwestia skali tej transformacji dla nowego pokolenia informatyków, które pojawiło się w firmach. Oni reprezentują inne podejście do pracy – zbalansowane, zrównoważone. To nie są czasy, kiedy wszyscy ochoczo przystawali na to, że duże wdrożenie, w szczególności jego kluczowe etapy, oznaczają długi, trudny do określenia czas pracy po godzinach, niemal non-stop. To jest czynnik, który też trzeba wziąć pod uwagę.

A.P.: Przychodzi mi na myśl jeszcze inny deficyt. Rozległe organizacje, które miałyby przejść na chmurowy model kluczowego systemu staną przed problemem jakości łączy. Zintegrowania standardu jakości, dostępności. Przykładowo, dotychczas takie firmy korzystały z kilkunastu lub nawet kilkudziesięciu dostawców Internetu, niekiedy lokalnych. Podniesienie jakości tej infrastruktury do ujednoliconego, spójnego poziomu – takiego, który podoła obsłudze systemu będącego teraz w chmurze – stanie się kolejnym, wielkim wyzwaniem.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Wracając do kwestii niedoboru firm, które mogłyby wesprzeć migrację, to też będzie bardzo duże wyzwanie. Spójrzmy przez pryzmat dostępności okienek serwisowych. Firmy, które mają, tak jak my, status operatora usług kluczowych, mają określone czasy realizacji serwisu dla systemów lub jego poszczególnych elementów. Ile będzie kosztowało zapewnienie, że w tych wąskich okienkach czasowych serwisanci się zmieszczą?

A jeśli nowy SAP miałby te zalety, że poszczególne moduły – w oparciu o prowadzoną non-stop analizę wykorzystania, kosztów – można by przemieszczać pomiędzy środowiskami chmurowy, on-premise i prywatnym? Czy obie strony byłyby gotowe na taki win-win?

P.B.: To zależy od historii systemów i implementacji w poszczególnych przypadkach. Oczywiście standardowe elementy przenosi się łatwiej, i można sobie wyobrazić sytuację, że elementy wytwarzane w promowanej przez SAP platformie low-code, czy też konteneryzowane, byłyby na takie przenosiny podatniejsze, niż tradycyjne ZET-ki.

A.K.: Tej zmianie rzeczywiście towarzyszy nacisk na standaryzację. Jeśli przyjąć optykę cyfryzacji, to wydaje się on nieunikniony. Dostajemy narzędzia do cyfryzacji nie po to, aby cyfryzować procesy takimi, jakimi są, ale aby je zmieniać do standardu cyfrowego. Jeśli z takim przeświadczeniem budowało się procesy w oparciu o SAP, to dzisiaj istnieje większe pole do rozważań o ewentualnych migracjach dyktowanych efektywnością, kosztem itd.

A.P.: Przemiany, które widzimy w SAP, są także wynikiem zmiany grupy docelowej klientów tego rozwiązania, zmiany, która zaszła w ciągu 20 lat. Kiedyś był to system przeznaczony dla wielkich albo co najmniej dużych firm. Obecnie ta grupa klientów się wysyciła i od pewnego czasu widzimy starania SAP do uplasowania swoich narzędzi także w grupie średnich i mniejszych firm. Te firmy różnią się nie tylko wielkością, ale i możliwościami standaryzacji. Łatwiej zestandaryzować mniejsze, średnie firmy, łatwiej odnaleźć uniwersalne rozwiązania. A skoro oni są grupą, którą SAP najbardziej się dzisiaj interesuje – to dlaczego producent nie miałby do tej grupy specyfikować rozwój swojego produktu i oferty?

Kamil Lemieszek, dyrektor Departamentu Teleinformatyki z sektora gazowego (K.L.): Widzę to podobnie. 20 lat temu SAP był jednym z pierwszych dostawców na rynku ogólnoświatowym, który oferował klientowi otrzymanie rdzenia systemu, który realizuje podstawowe procesy, ale użytkownik miał możliwość dostosowania systemu pod kątem swoich potrzeb.

Dzisiaj ta tendencja się odwróciła. Skoro na rynku „skończyli się” najwięksi klienci, firma próbuje utrzymać wzrost orientując się na mniejszych, wręcz odbiorców rozwiązań pudełkowych. Dlatego SAP zaczął konkurować z polskim Asseco czy Comarchem.  A ponieważ nie da się utrzymywać równoległych światów, nastąpi konwergencja. Teraz wszyscy – także ci duzi, starzy klienci – mają się dostosowywać do standardu i założeń SAP oraz odpowiednio zmienić procesy. Nie oceniam czy to dobre czy złe, bo dyskusja o wadach mocno dostosowywanego ERP istnieje w zasadzie od początku informatyzacji. Czy jednak SAP próbuje teraz odwrócić tę wcześniejszą tendencję siłowo i to na skróty?

A.K.: Ta tendencja jest też chyba po stronie klientów. Wiele razy można się było przekonać na własnej skórze, że folgowanie dostosowaniom, digitalizacja analogowych procesów, procedur, wręcz przyzwyczajeń poszczególnych użytkowników operacyjnych, nie wychodziło na dobre. Ale oczywiście zgadzam się, że trzeba mieć wybór i tam, gdzie to jest uzasadnione – móc budować własne elementy oraz modyfikować wyjściowy produkt.

Idąc tropem poszukiwania kompromisu, dostawca mógłby – na bazie biblioteki procesów, które wytworzyli klienci podsuwać te najlepsze – ograniczać, ale nie zamykać paletę sposobów cyfryzacji procesów?

A.P.: Sądzę, że nie byłoby to możliwe. Są to zbyt indywidualne uwarunkowania i potrzeby. Z doświadczenia konsultanta SAP wiem, że nie da się standardu zdefiniowanego w jednej firmie przenieść do drugiej, nawet z tej samej branży. Modelujemy standard, zmieniamy go, ale zawsze na potrzeby konkretnego klienta.

Z jednej strony mamy standaryzację, z drugiej wszelkie doświadczenia PaaS kojarzą mi się z budowaniem docelowo całkowicie unikalnych środowisk. To stąd przecież bierze się trwoga o możliwość przeniesienia powstałych w chmurze rozwiązań do innego środowiska.

A.K.: Odpowiadając, znowu pokusiłabym się, aby sięgnąć do przyczyn, dla których kiedyś SAP wygrywał. Kiedy przymierzaliśmy się do ERP w 2007 roku, dokonaliśmy bardzo szerokiego przeglądu oferty na rynku. Tym, co przeważyło szalę była część związana z kadrami i płacami. SAP w tym czasie otworzył w Polsce centrum rozwoju oprogramowania tego modułu. Dla firm, które miały po 10-15 kadrowców w różnych lokalizacjach było to znakomite ułatwienie. Tak się wygrywa rynek – reagując na jego potrzeby. Dzisiaj tego rynku już nie ma. Wysycił się.

Mówię o tym w kontekście podejścia do transformacji chmurowej tego konkretnego rozwiązania. Jeszcze niedawno handlowiec, który sprzedawał chmurę – dowolną – odwoływał się do szalenie abstrakcyjnych korzyści, ogólnych wizji. Dziś potrzebujemy innej rozmowy – wtedy zresztą też jej potrzebowaliśmy – o wartości.

Jeśli presja na chmurę będzie zbyt mocna w stosunku do wartości, jaką miałaby ta zmiana klientowi przynieść, jeśli zabrzmi ten fałszywy ton i zarysuje się nierównowaga – to rynek zareaguje szybko. Inni dostawcy dostrzegą szansę. Zaoferują rozwiązania oparte o realne wartości. Technologia technologią, ale rachunek ekonomiczny musi się zgadzać.

T.K.: Kiedyś SAP był pierwszym wyborem. Wspomniany moduł HR, Produkcja, WM, Planowanie – wszędzie liderem był SAP. Dziś młodzi pracownicy mówią, że do osiągnięcia celu „x” i realizacji celu biznesowego, potrzebujemy zbioru „n” rozwiązań – technologii, które znamy i sprawdziliśmy. SAP przestał być w wielu obszarach pierwszym wyborem naszych pracowników, czyli także współdecydentów w biznesie Oni wykazują, że korzyści biznesowe osiągną poza SAP-em.

Zdradzę wątek z kuluarów niedawnej dyskusji. Tomasz Krawczuk prognozuje, że w przyszłości nie tyle konkretny dostawca, ale trend AI zareaguje na taką nieuzasadnioną presję i wysadzi z siodła dostawcę.

T.K.: Wyjaśnię, co miałem na myśli. Niedawno uczestniczyłem w audycie w firmie rozważającej wdrożenie SAP i pewna młoda osoba powiedziała mi, że „jest za młoda, aby pracować w SAP”. To mnie zaciekawiło i zaczęło nurtować. Rzeczywiście, młody użytkownik oczekuje innego rodzaju interakcji, pracy z nim. To młodzi użytkownicy zdecydują, jakie będziemy wybierać rozwiązania, bo oni będą chcieli pracować na narzędziach nowoczesnych. I aby oddać sprawiedliwość – kiedy przedstawiliśmy nowe, chmurowe środowisko SAP – ta osoba była już bardziej skłonna uznać je za swoje.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Pytanie brzmi: czy rozwiązania oparte na AI nie zastąpią nas w powoływaniu procesów, integracji, agregacji ich, aby np. powołać nową jednostkę gospodarczą? Mam poczucie, że to jest już za następnym zakrętem, który jest przed nami. AI będzie game changer’em także dla SAP, jeśli chodzi o powoływanie, zmianę procesów. Staliśmy się zbyt skostniali na czasy wymagające elastyczności.

J.S.: Spróbuję trochę sparować ten zarzut. W takim samym stopniu AI zmienia cały krajobraz, nie tylko szczególnie uwarunkowania i celowość wykorzystania SAP. Moim zdaniem SAP nie ma wyboru i musi nadążyć, aby nie odstawać.

TK: Z mojej perspektywy średniej firmy, pod względem elastyczności, integracji, bardzo umiarkowanie nadąża. Albo jego partnerzy nie nadążają, bo widzą biznes gdzie indziej.

J.S.: Przypuszczam, że takie funkcjonalności oparte o AI muszą się pojawić w tym środowisku, oczywiście w RISE, po to, aby skłonić firmy poszukujące optymalizacji procesów do przejścia transformacji, dokonania migracji. Jeśli odnieść to do roku 2027, a może i roku 2030 – SAP dał sobie dość czasu, aby takie niosące wartość i innowacyjne elementy tam wbudować.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

A.K.: Powiem więcej, SAP ma rozwiązania, które w oparciu o biblioteki i wiedzę klientów, wykorzystują AI, tylko ich nie reklamuje. A sami klienci są w tym momencie zbyt przebodźcowani, aby na spokojnie zaadaptować je do swoich potrzeb. Chociaż AI kojarzy się z szybką zmianą, to ona także musi mieć czas na odkrycie, identyfikację, przyjęcie się i przyswojenie. Organizacje muszą przygotować się wewnętrznie na zmianę pracy, przy wsparciu AI.

K.L.: Mówimy o przyswojeniu sobie AI w środowisku SAP, tymczasem według mnie pierwszym przełomem na porównywalną skalę – myślę o projekcie, ale i zmianie organizacyjnej – będzie dla firm migracja z ECC do S?4HANA. To nie jest brownfield, to greenfield. Pytanie brzmi: czy ktoś nie zechce w tej sytuacji rozważyć zmiany dostawcy?

A.K.: Barometrem wykrywającym takie nastroje byłaby akcja ze strony konkurencyjnych dostawców. Można powiedzieć, że oni mają najlepiej pozapuszczane sondy i nie zmarnowaliby takiej sytuacji. Być może ta sytuacja jeszcze nie dojrzała. Nie dostrzegam pojawienia się takich ofert. Ale nie wykluczam, że konkurenci stoją już w blokach startowych.

A.J.: To dość odważne dla firm, które wygrzały i dostosowywały SAP ECC od lat, aby w kontekście migracji do S/4HANA rozważać zmianę systemu na konkurencyjnego dostawcę, ale rozumiem te powody.

Migracja z rozwiązań innych dostawców, które nie sprostały narastającym potrzebom Klientów, osiągnęły pułap możliwości rozwoju, skalowania, funkcjonalności, wydajności, gdzie klient wybrał SAP, S/4HANA, była dość powszechna, ale zdarzały się też odwrotne przypadki.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Inne pytanie jakie musi sobie przy tej okazji zadać firma to: czy wszystkie procesy – te kluczowe, bo oczywiście nie po to robi się zmianę, aby było jak dotychczas – nowy dostawca będzie w stanie obsłużyć.

Jeśli mówimy o zastosowaniach AI, to teraz nadszedł czas na innych beneficjentów – firmy, które zaadoptują sztuczną inteligencję w procesach biznesowych w celu obniżenia kosztów i zwiększenia efektywności.

To się dzieje na szeroką skalę w wielu organizacjach takich chociażby jak: HPE, SAP, Microsoft, etc, które wykorzystują AI w swoich rozwiązaniach umożliwiając Klientom bardziej inteligentne podejmowanie decyzji i wykorzystanie danych do optymalizacji operacji biznesowych.

A.P.: Duzi klienci powygrzewali SAP’a i nie palą się do zmiany do S/4HANA. Nie znam statystyk, ale obstawiam, że w większości polskie firmy nadal się nie zmigrowały.

Podsumowując, czy alternatywny do chmury scenariusz modernizacji SAP jest realny?

A.K.: Oczywiście są na rynku usługi, które można potraktować jako alternatywę. Jesteśmy w takim momencie, kiedy nadal mocno zwycięża narracja o nieuniknionym zwrocie rozwoju środowisk ku chmurze. Ale narasta usystematyzowana refleksja – czy to przejście daje wartość, czy jest mi potrzebne i przy jakich założeniach? Pojawia się pragmatyczne podejście i ono pozwala odważniej mówić, że ta kwestia jest jak najbardziej otwarta.

A.J.: Jak najbardziej! 70% aplikacji klienckich wg raportu IDC jest wciąż w on-premise z różnych względów – regulacyjnych, z powodu specyfiki danych czy aplikacji muszą trzymać je na infrastrukturze własnej.

Uważam oczywiście, że taką alternatywą jest HPE GreenLake, łączący doświadczenie chmury prywatnej i hybrydowej. Elastyczna infrastuktura dla środowisk SAP w formie usługi opartej na serwerach fizycznie działających w lokalizacji wskaznej przez Klienta. Usługi HPE GreenLake stanowią też unikalną alternatywę dla finansowania zakupów sprzetu IT w formie leasingu. Są 3 scenariusze: infrastruktura zarządzana samodzielnie przez klienta subskrypcyjnie, dostarczamy infrastrukturę informatyczną o konfiguracji ustalonej z Klientem we wskazane miejsce, IaaS – usługa nadzorowana przez HPE do poziomu aplikacji, gdzie HPE w pełni odpowiada za zapewnienie dostępności platformy IaaS, klient zaś odpowiada za zarządzanie obciążeniami na tej infrastukturze oraz SaaS – oprogramowanie jako usługa. HPE dostarcza oprogramowanie do zarządzania operacjami IT OpsRamp, czy rozwiązania do uczenia maszynowego. W tym modelu zarządzamy systemem operacyjnym, bazą danych, serwerem aplikacji, łącznie z platformą Machine Learning i AI.  To scenariusz pośredni pomiędzy on-premise, a chmurą dla SAP.

A.P.: W naszym przypadku, w obecnej chwili, przejście wprost z ECC na chmurę, nie jest brane pod uwagę.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

P.B.: Zastanawiam się, czy w przypadku rozwiązań cloud, nie zmierzamy ć w stronę definiowania użytkowej technologii i rozwiązań przez pryzmat funkcji jakie ona ma pełnić w danym momencie. Być może będziemy kupowali księgowość albo analitykę, specyficzne odmiany i całe domeny, a nie koniecznie system konkretnego producenta np. SAP. Sama identyfikacja marki może nie być najważniejsza.

A.K.: Znaczenie będzie miał proces, funkcja a nie aplikacja, ukryta pod spodem, wymienialna.

K.L.: Jeśli firma dotąd nie posiada własnego centrum przetwarzania danych, to chmura jest idealna – koszt sprzętu, zatrudnienia ludzi, jest zbyt duży na starcie.

Odnoszę natomiast wrażenie, że partnerom i przedstawicielom SAP łatwo przychodzi zapominać w rozmowie o tej kwestii. Posiadając własne centra danych, które dają ogromny zapas mocy, wysoką dojrzałość IT, procesową, wszystko, czego mniejsze firmy nie są w stanie zbudować w krótkim czasie ze względów finansowych. W sytuacji, gdy możemy efektywnie zarządzać środowiskiem, realizować wytyczne URE i prawa energetycznego, rozmowy o wartości migracji do chmury będziemy toczyć jeszcze długo.

Co najmniej do momentu, kiedy nie usłyszymy dobrej odpowiedzi na pytania, które powtarzamy w takich rozmowach. Jeśli oferuje się nam kolokację, to kto będzie odpowiadał za serwis? A jeśli inżynierowie zdalni, to kto będzie odpowiadał za wyciek danych? Zwykle słyszymy wtedy: „Państwo, ponieważ to są państwa dane”. Dla nas to często koniec rozmowy.

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Do tej pory w dialogach technologicznych przewijały się propozycje kolokacji albo certyfikowanej chmury dostawcy – także dostawcy, o którym dziś rozmawiamy. Zawsze pytam się: czemu nie możecie certyfikować także mojego centrum danych? Wówczas oczywiście my bylibyśmy odpowiedzialni za dostawę maszyn, ale jak dotąd nie dopuszczamy do długu technologicznego. Uważam, że byłoby to rozwiązanie win-win.

Pytań jest dużo, brakuje wielu odpowiedzi. Dość wspomnieć ciekawostkę sprzed kilku dni. Kongres USA zakazał administracji korzystania z Copilota. To tak a propos AI i przekonania, czy ten prywatny tenant jest dla mnie logicznym tenantem. Kto jeszcze ma dostęp do moich danych? Jak szybko komputery kwantowe przeliczą klucze szyfrujące? Co będzie znaczyło bezpieczeństwo chmury w perspektywie kilku lat?

T.K.: Uważam, że o wyborze drogi zdecydujemy sami, a może zdecyduje konsument. Wybór będzie związany z celami biznesowymi firmy, z kosztem i czasem dotarcia do konsumenta. Nie da się nieefektywnego scenariusza wymusić na firmie o zdrowym podejściu do biznesu. Potrzebuję produktu, który pomaga osiągać efekty biznesowe i model dobry dla dostawcy.

Ten konsument to także nasz pracownik i to on ostatecznie zdecyduje czego będzie chciał używać do pracy. Jego doświadczenie także musimy brać pod uwagę, jeśli chcemy zatrudniać dobrych ludzi. Nie jest to aspekt pomijalny.

Prowadzenie debaty: Szymon Augustyniak

Relację opracowali: Szymon Augustyniak i Mikołaj Marszycki

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji

Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji Debata redakcyjna: transformacja SAP wyzwaniem cyfryzacji
Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *