CIOPolecane tematy

Co gdy padnie dostawca usług cloud computing

W Stanach Zjednoczonych klienci firmy Nirvanix mają właśnie ten problem. Upadająca firma Nirvanix poinformowała ich, że mają czas tylko do końca września na to, aby przenieść gdzieś indziej swoje dane. Pewnie takich przypadków będzie przybywało, zwłaszcza w Stanach, gdzie mniejszych dostawców usług przetwarzania w chmurze nie brakuje.

Co gdy padnie dostawca usług cloud computing

Tyle tylko, że Nirvanix wcale nie jest mniejszym dostawcą – z jego usług korzysta ponad 1,2 tys. firm! W obecnej sytuacji chyba najlepszym ratunkiem dla klientów firmy Nirvanix może być oferta specjalna konkurencyjnego dostawcy… A case study z tej sytuacji pewnie będzie pojawiał się mediach latami. Ciekawe tylko kiedy ta branża dorobi się podobnych mechanizmów wzajemnych zabezpieczeń co np. branża finansowa. Przecież dane mają nierzadko większą wartość nie niejedna waluta.

Korzystanie z rozwiązań cloud computing nie zwalnia od konieczności planowania ciągłości działania – Business Continuity. Przenosząc się do chmury usługobiorca przenosi szereg swoich ryzyk na dostawcę – ale ma za to nowe ryzyko – ryzyko jednego dostawcy wcale niełatwe do obejścia.

Firmy, które używały chmury na poziomie systemu operacyjnego, problemu z „przeprowadzką” raczej nie powinny mieć. Gorzej z firmami, które w oparciu o chmurę uruchomiły usługę. Tutaj już trudno o kompatybilność pomiędzy dostawcami, nawet jeśli różnica jest wyłącznie w konfiguracji, a nie oprogramowaniu. Zdarza się że jest to oprogramowanie autorskie, albo ogólnie dostępne ale mocno rozbudowane w odniesieniu do pierwowzoru, którego funkcjonalność u innego dostawcy jest zaimplementowana częściowo. Wtedy mamy dosyć istotne ryzyko.

Można próbować zmniejszać ryzyko poprzez wymuszanie na dostawcy mocno zestandaryzowanych rozwiązań. Ale aby to było skuteczne klient powinien regularnie robić audyt u dostawcy, a i tak nie ma pewności, czy wszystko wykryje. „Z tym, że i tak nie chroni to przed upadkiem usługodawcy. A dwa tygodnie – jak w artykule – to zbyt mało by znaleźć kolejnego partnera, podpisać korzystną umowę – bez haraczu za nadzwyczajną pilność – i przenieść usługi. Dlatego zamiast zajmować się analizowaniem na ile dostarczony serwis jest skastomizowany lepiej po prostu przygotować (ale i przetestować) scenariusz wyjścia” – mówi Robert Tulicki-Sypolowski, MBA, Experienced IT Executive.

Korzystanie z rozwiązań cloud computing nie zwalnia od konieczności planowania ciągłości działania – Business Continuity. Przenosząc się do chmury usługobiorca przenosi szereg swoich ryzyk na dostawcę – ale ma za to nowe ryzyko – ryzyko jednego dostawcy wcale niełatwe do obejścia. Klienci Nirvanix, którzy podjęli działania by to ryzyko ograniczyć niewątpliwie sobie poradzą. Pozostali są skazani na ‘gaszenie pożaru’ – z niepewnym skutkiem.

Po raz kolejny widać, ze w ogólnych zasadach prowadzenia biznesu nie nastąpiły żadne przełomowe zmiany. Technologia, sourcing, model dostarczania usług – to wszystko nie może zastąpić właściwego zarządzania na poziomie IT Governance, a nie IT Management. Dlatego warto mieć na pokładzie dobrego CIO” – dodaje.

„Odpowiedź na pytanie, co zrobić jest prosta: to samo co wtedy gdy padnie Ci własna usługa. Jak słusznie zauważył Robert, kluczem jest zarządzanie ciągłością działania w organizacji. Do reasekuracji w finansach zmusza prawo, a nie rozsądek. Tu jestem sceptykiem: konkurujące firmy IT, mające inne ceny dla każdego klienta – zależnie od siły negocjacji i przymusu – nie będą się ‘wymieniały’ usługami. To użytkownik powinien mieć dwie umowy: jedną gorąca a drugą ‘stand-by’ o określonym SLA: czas od zgłoszenia do uruchomienia/przejęcia usługi, o backupie u siebie nie wspomnę. Parafrazując pewne porzekadło: firmy dzielą się na dwie grupy: te które mają plany zapasowe i te które będą je miały” – komentuje Jaroslaw Zelinski, Business and systems modeling, analysis and design expert.

Tagi

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *