26 lat temu Tim Berners-Lee uruchomił pierwszy serwer WWW. Ojciec chrzestny Internetu zapewne nie podejrzewał, że zaledwie 10 lat później liczba serwerów działających na całym świecie przekroczy 14 mln. Dziś szacuje się, że w centrach danych pracuje ponad 80 mln serwerów i liczba ta szybko rośnie.
Zgodnie z prognozami w 2018 r. ruch obsługiwany przez centra danych osiągnie 8,6 ZB (zettabajtów). Aby wykorzystać tyle transferu, trzeba oglądać wideo w jakości HD bez przerwy przez 100 000 lat, czyli seans musiałby zacząć się w paleolicie.
Właściwie wszystko, co robimy w sieci jest przetwarzane lub przechowywane w centrach danych. Tylko w obiektach należących do Facebooka każdego dnia przetwarza się 500 TB danych. Z kolei firma Google w minionym roku na utrzymanie centrów danych wydała 11 mld USD. To dobra ilustracja rosnącej roli, jaką odgrywa Internet.
Właściwie wszystko, co robimy w sieci jest przetwarzane lub przechowywane w centrach danych. Tylko w obiektach należących do Facebooka każdego dnia przetwarza się 500 TB danych. Z kolei firma Google w minionym roku na utrzymanie centrów danych wydała 11 mld USD.
Wzrost widać także w Polsce. Pierwsze duże centra danych w naszym kraju pojawiły się na początku XXI wieku. Dziś Polska jest największych rynkiem w Europie Środkowo-Wschodniej, a Warszawa stała się serwerowym zagłębiem kraju. Połowa dużych centrów danych znajduje się w stolicy, 13% jest zlokalizowanych w Krakowie, a 10% w Poznaniu.
Usługi serwerowe stają się też coraz tańsze. W ciągu ostatnich kilkunastu lat ceny znacznie spadły. W 2000 r. pakiet hostingowy o pojemności 50 MB kosztowało 600 zł netto rocznie (732 zł brutto). Przy średniej pensji – wnoszącej wówczas 1319 zł netto – był to spory wydatek. Dziś konta hostingowe coraz częściej nie mają limitu pojemności i są kilkukrotnie tańsze.
